OLOUKUN DAŁ SIĘ WE ZNAKI GERBEROWI
Po niespodziewanej porażce w poprzednim występie na ring dzisiejszego wieczoru w Magdeburgu powrócił przed momentem Edmund Gerber (23-1, 14 KO). Zadania nie miał jednak łatwego, gdyż naprzeciw niego stanął doświadczony Gbenga Oloukun (18-9, 11 KO), dawny pogromca Lamona Brewstera.
Od początku obaj poszli na całość, bijąc mocnym lewym "dyszlem" i polując na nokautujący prawy sierp. Nigeryjczyk dodatkowo używał często prawego podbródka, w efekcie czego już w połowie drugiej rundy jeden i drugi obficie krwawili z nosa i rozcięć na twarzy.
Po ostrym początku w czwartym starciu tempo wyraźnie spadło. Trochę aktywniejszy pozostawał Kazach z niemieckim paszportem, zaś Oloukun liczył już praktycznie tylko na jedno, kończące uderzenie. Nieoczekiwanie powrócił po krótkim kryzysie w szóstym starciu, kiedy znów dobrze pracował lewym prostym. Kosztowało go to dużo zdrowia, więc przez pierwsze dwie minuty siódmej rundy nie robił prawie nic, lecz wówczas zahaczył Gerbera prawym sierpowym w okolice skroni, wyraźnie zamroczył i mocno finiszował. W ostatnich sekundach obaj byli już skrajnie zmęczeni, ale Nigeryjczyk zaakcentował wszystko podbródkowym i z niecierpliwością czekał na werdykt. A po ostatnim gongu sędziowie punktowali 77:76, 77:76 i 77:75 na korzyść Edmunda, co kibice skwitowali gwizdami, a Oloukun wściekał się na ringu i domagał się sprawiedliwości...
Ale bardzo niewiele brakowało aby Gbenga znokautował tego Słabego niemieckiego boksera.
Ta walka kobiet też jest ciekawa:)!
Z rozpiski na boxrec wynika, że po tej walce. Po nim Abraham, a na końcu Konecny.
sprott chyba za jakies 15-20 min
Niespodziewanym? ee?
a jednak nie teraz jakis terrorysta karim "daktyl" achour czy jakos tam.... mam nadzieje ze konecny da mu porzadnie w kuku
wasyl wlasnie "prawi" - cos o pompowanych rekordach hehehe spox
a ja myslalem ze dalej ma ten nadmuchany dla dzieci z motywami disneya - glebokosc 45 cm