STEVENSON UDANIE ZREWANŻOWAŁ SIĘ ZA JEDYNĄ PORAŻKĘ W KARIERZE
Blisko trzy lata temu na gali w Salisbury Darnell Boone (19-21-3, 8 KO) sprawił ogromną niespodziankę nokautując dotychczas niepokonanego Adonisa Stevensona (20-1, 17 KO) już w 2. odsłonie. Wczoraj nadszedł czas na rewanż, który pochodzący z Haiti pięściarz wygrał bez większych problemów.
"Superman" od początku pokazał, że chce wygrać walkę przez nokaut i przez blisko sześć rund obijał ambitnego Amerykanina. Koniec przyniósł mocny prawy sierpowy, który posłał Boone'a na deski. Oponent zdołał wstać jednak przyjął jeszcze dwa ciosy z lewej ręki i było po walce.
Teraz nic nie stoi już na przeszkodzie i Stevenson prawdopodobnie 8 czerwca wyjdzie do ringu z Chadem Dawsonem (31-2, 17 KO) w boju o tytuł WBC kategorii półciężkiej. Do starcia dojdzie w Bell Centre w Montrealu, czyli na terenie "Supermana".
Stevenson jest w wielkiej formie, swietnie przygotowany, fizycznie, technicznie oraz taktycznie. A do tego niezwykla motywacja, aby znolautowac Boone. Widac, ze wchodzi w swoj prime. Troche pozno, ale co tam. Niech walczy teraz z najlepszymi!