JONES Z LEBIEDIEWEM 17 MAJA W MOSKWIE
Don King jakiś czas temu wykładając na stół 712 tysięcy dolarów wygrał przetarg na organizację walki pomiędzy panującym mistrzem świata federacji WBA kategorii cruiser - Denisem Lebiediewem (25-1, 19 KO), a dawnym championem - Guillermo Jonesem (38-3-2, 30 KO). Przypomnijmy, iż pięściarz z Panamy został pozbawiony pasa za małą aktywność, lecz nadano mu status "mistrza w zawieszeniu". Dzięki temu to on lepiej wyjdzie na podziale tej gaży w stosunku 55/45. To oznacza, że Jones zarobi 391,600 dolarów, zaś Rosjanin - pomimo iż to on jest mistrzem, zaledwie 320,400 "zielonych".
Teraz sławny promotor ogłosił, gdzie i kiedy rozegrana zostanie ich potyczka. A więc do przekładanej już kilka razy w przeszłości walki dojdzie 17 maja w hali Crocus City Hall w Moskwie.
- Chciałbym ostrzec rosyjskich kibiców, którzy wykupią bilety w pierwszych rzędach. Będzia lała się krew i niech lepiej uważają. Wygram przez nokaut jeszcze przed gongiem kończącym piąte starcie. Nie znam języka rosyjskiego, ale tego dnia za mnie przemówią moje pięści - odgraża się Jones, który dwa tygodnie przed pojedynkiem skończy 41 lat.
- Cieszę się, że King w końcu wyznaczył datę walki. Gala jest zatytułowana "Tylko jeden pozostanie na nogach" i to właśnie ja mam zamiar być tym, który po skończeniu walki będzie stał na własnych nogach - powiedział bardziej stonowany Lebiediew.
Poniewaz nie robia ich w pozostale 6 dni tygodnia.
W piątek jeszcze przejdzie ale bywało że w czwartek były Skutecznie przegapiłem oczywiście Roya i Toneya
No to w końcu się dogadali, walka może być ciekawa obaj prezentują odpowiedni poziom Stawiam zdecydowanie na komandosa
ps prośba do redakcji o taką tabelkę co sobie kiedyś była z boku kto z kim kiedy i na jakiej tv jak można
Niby dobrze że zmienił pas WBA właściciela i Jones dalej go nie kisi, ale Denis ostatnimi "dziadkowatymi" rywalami tez mnie wpienia i nie wykluczone że pójdzie w ślady Guillermo i zakisi go do emerytury. Co do walki to widzę tu rozstrzygnięcie punktowe, blisko remisu. Możliwy nawet wałek. Chyba że Jonesa wiek złapie, albo przyjedzie bez formy, to go Denis ustrzeli.
To był kawał zawodnika.
Od września 2008 r miał praktycznie jedną walkę z Brudowem, bo Marrone to był słaby rywal nawet go nie liczę.
Dziadek zmarnował zajebistego cruisera.
Nie wiadomo czego teraz spodziewać się po tym 41 letnim Panamczyku.
Liczę, że forma jako taka będzie i, że postawi twarde warunki, lubiłem jego boks, mocny facet, widowiskowy.
Będę mu kibicował choć w Rosji musiałby znokautować Denisa aby wygrać.
Faworytem Lebiediew ale ja jestem za Guillermo.
Denis po walce z Huckiem mnie rozczarowuje a raczej jego prowadzenie. Obijał stare gwiazdy i dwóch leszczy.
U Kinga zobaczy te pieniądze jak świnia niebo.
O ile się dobrze orientuję, w większości przetargów wykłada się kwotę do podziału na gaże zawodników, w podziale określonym przez zarządzenie federacji, (nie chce mówić przepisy, bo wiadomo jakie cuda się dzieją)w walce wieczoru. Podmiot, który wyłoży najwięcej zyskuje pełnię praw do przychodu z biletów, ze sprzedaży praw transmisyjnych oraz środków od sponsorów. Wydaje mi się, że Ci ostatni opłacają undercard, choć tego nie wiem.
Może redakcja mogłaby pomóc to wyświetlić?
Chodzi o to, że świnia całe życie siedzi w chlewie. Żre, sra, rodzi, chrumka, "uprawia sex" :)
Unibet ma dobrą oferte
http://www.wykop.pl/ramka/874383/a-jednak-swinia-widzi-niebo/
:)
Chyba, że chodzi tu o sprawy duchowe :)
dzieki za odp. czyli wygląda na to, że żeby np. Donowi Kingowi dopięła się ta gala to musi miec sporo więcej niz te 712k. A jezeli sie nie uda, to zawodnicy dostja mniej..?
Zgadza się, musi mieć sporo więcej. Tyle zawodnikom musi zagwarantować. Jeśli nie podoła, to organizację walki przejmuje 2 podmiot w przetargu (jak w sytuacji Arreola Stiverne, gdzie też King wygrał pierwszy przetarg, a organizacje przejęło bodajże Golden Boy). Więc nie dość, że musi mu się to zwrócić, to jeszcze musi zarobić. Zawsze czas antenowy jest pioruńsko drogi, więc spodziewam się, że sprzedaż praw do transmisji powinna już wychodzić na +, nie licząc biletów.