DIAZ WRÓCI Z NOWYM TRENEREM
Jak już zapewne wiecie, po blisko trzech latach sportowej emerytury na ring 13 kwietnia powróci były lider i mistrz świata wagi lekkiej, Juan Diaz (35-4, 17 KO). Jego rywalem podczas gali w Corpus Christi będzie Pipino Cuevas Jr (16-9, 14 KO). Teraz ten wciąż młody, zaledwie 29-letni pięściarz z Houston zapowiedział, iż w jego narożniku zabraknie dotychczasowego trenera, Ronnie Shieldsa. Jego miejsce zajmie jeden z dotychczasowych asystentów, Derwin Richards.
- Ronnie już nie będzie moim szkoleniowcem. Nadal się spotykamy i rozmawiamy o boksie. Ja nic nie mam do niego, ani on do mnie, tylko po prostu Ronnie przeniósł się do innego gymu w innym miejscu, gdzie trenuje Edwina Rodrigueza, Erislandy Larę czy Guillermo Rigondeaux. Kiedy więc w głowie zaświtał mi pomysł o powrocie między liny postanowiłem od razu, że moim szkoleniem zajmie się były asysten Shieldsa, Derwin Richards. On zresztą współpracował ze mną już za czasów boksu olimpijskiego. Pomiędzy nim a Ronniem są pewne drobne różnice, które mogą mi pomóc w powrocie na szczyt. Dla mnie to świetny fachowiec, który dotąd po prostu nie miał okazji wypłynąć na szersze wody jako pierwszy trener i zawsze był tylko asystentem - chwalił swojego nowego opiekuna "Baby Bull".
DIAZ ZATRUDNIŁ DIETETYKA I WRACA PO TRON >>
- Shields to bardzo dobry szkoleniowiec, który dużą uwagę poświęcał na technikę oraz plan taktyczny. Różnica jest natomiast taka, że Richards jest równie dobry, tylko dużo młodszy i bardziej spragniony odnoszenia sukcesów, przez co również bardziej zmotywowany. W każdej sekundzie naszych zajęć, przy każdym moim uderzeniu na jego tarczy, on pcha mnie kolejny kroczek do przodu, wznosząc tym samym na wyższy poziom. A ja czegoś takiego właśnie potrzebuję na tym etapie kariery - dodał Diaz, który pokonując dwóch innych championów w 2007 roku zunifikował aż trzy pasy wagi lekkiej.
postrach, a jego pierwsza walka pomimo, że przegrana z Marquezem to
esencja boksu, zobaczymy na chwilę obecną "Nosił wilk razy kilka
ponieśli i wilka" albo przerwa mu posłużyła, a jak nie to będzie
swoisty gwóźdź do trumny dla szybkiej kariery.