BRADLEY: MAM WSTRZĄS MÓZGU
Edward Chaykovsky, boxingscene.com
2013-03-17
Walka z szalenie niebezpiecznym Rusłanem Prowodnikowem (22-2, 15 KO) wiele kosztowała Tima Bradleya (30-0, 12 KO). Amerykanin kilka razy był na skraju nokautu i choć dotrwał do ostatniego gongu, przyjął bardzo wiele mocnych ciosów, które czuje do teraz.
- Myślę, że mam wstrząs mózgu. Wiem, że mam. Bez wątpienia. Ten facet to straszliwy puncher. Prawdziwy wojownik. On pokona wszystkich w limicie 147 funtów. Jeden z jego ciosów zostawił mnie w tym stanie. Wciąż mam zawroty głowy. W pewnym momencie włączył się ten instynkt wojownika, determinacja i wola zwycięstwa. Dzięki temu dotrwałem - powiedział mistrz świata federacji WBO w wadze półśredniej.
113-113
Licząc pierwszą 10-8.
Ta decyzja sędziego wypaczyła wynik, remisowa walka jak nic.
Ale nie można tu pisać, że mógłby go wypunktować gdyby chciał, bo taktyka Rusłana była zmuszaniem go do takich błędów, ta presja robiła swoje i na 12 rd. zawsze zdarzy się kilka zwarć, wymian i Rusłan na to liczył i je wykorzystywał.
Piękna walka.
Rewanż kupuję i już nie skreślam Rosjanina.
Dał czas Bradleyowi.Szacun że jednak dotrwał ale Rusłan moim zdaniem co najmniej zremisował.3x10/8 robi swoje.(razem z pierwszą)
Odnosme walke z prowadniowem, to sadze, ze gdyby mial intensywnosc margarito to na prawde sialby postrach. W tej walke za kazdym razem gdy uderzal braley byl ranny, szkoda ze bylo tyle przestojow w wykonaniu ruska, ale tempo jakie narzuca bradley to kosmos. Na pewno deprymowalo to ze nie potrafik go znokautowac. Rasumujac swietna walka, chociaz w rewanzu sadze ze tim rozegralby to madrzej