ABSURDY WBC: ŻADNYCH UNIFIKACJI!
Sytuacja w boksie zawodowym jest często niezrozumiała dla przeciętnego kibica. Federacja WBA "tworzy" po kilku mistrzów w tej samej dywizji - przez nadawanie im statusu super championa, mistrza w wersji Regular oraz tymczasowego, a teraz loty obniża także organizacja WBC. Otóż jej włodarze nie życzą sobie unifikacji z innymi federacjami i skutecznie torpedują takie idee. Najlepszym przykładem jest najbliższa potyczka pomiędzy Saulem Alvarezem (41-0-1, 30 KO) a Austinem Troutem (26-0, 14 KO) na szczycie kategorii junior średniej. Popularny "Canelo" wniesie do ringu w San Antonio swój pas WBC, zaś jego rywal tytuł WBA.
Działacze WBC poinformowali jednak obu zawodników, iż zwycięzca tej walki będzie musiał porzucić jeden z pasów w myśl nowego regulaminu. A przecież już wcześniej pozbawiono w ten sam sposób zaszczytów Andre Warda, który unifikował pasy WBC i WBA, a w podobnej sytuacji tuż po spotkaniu z Zabem Judah 27 kwietnia znajdzie się Danny Garcia (25-0, 16 KO), który będzie musiał wybierać pomiędzy WBC i WBA.
- Regulamin WBC zastrzega, że każdy zwycięzca walki dwóch mistrzów świata musi w ciągu dziesięciu dni oddać jeden z pasów. Przecież każda federacja ma swoje odrębne zasady - tłumaczy ten dziwaczny pomysł Mauricio Sulaiman - wiceprezydent WBC, a zarazem syn założyciela i wiecznego prezydenta WBC, Jose Sulaimana.
To ma pewnie związek ze słowami prezydenta WBC z zeszłego roku, kiedy podczas zjazdu stwierdził "Unifikacje z innymi federacjami doprowadziłyby do utraty autorytetu i ekskluzywności naszej organizacji."
- Nie mamy nic do IBF, WBA czy WBO, tylko w takich przypadkach stajemy się wyłącznie obserwatorami kolejnych zdarzeń, zamiast być organem sankcjonującym wszystko. Bo przecież w wypadku unifikowania tytułów, z którym oficjalnym pretendentem potem miałby się bić mistrz świata? Która federacja byłaby pierwsza w kolejce do wystawienia swojego, oficjalnego challengera? Czyje zasady byłyby najbardziej respektowane? My jako WBC na pewno nie potrzebujemy takiego zamieszania - powiedział Jose Sulaiman i dodał na koniec, iż wierzy w wybór Alvareza pasa właśnie jego federacji.
- Nie zabierzemy Saulowi tytułu po jego wygranej nad Troutem, ponieważ on jest jednym z najbardziej lojalnych mistrzów. Wierzę, że on pozostawi sobie nasz pas - zakończył prezydent WBC, który jednak zapomniał jakoś, iż w przeszłości tak wielcy mistrzowie jak Tyson, Lewis czy Hopkins potrafili pogodzić wszystkie strony. Tylko wtedy nie trzyma się ręki na pieniądzach tak łatwo i zapewne to jest największy problem...
a co do WBC to traci u mnie caly szacunek i kazdy mistrz wbc i wszytstkie te regulary i silvery powinni oddac pas, żeby zrozumiali że niszczą naszą piękną dyscypline sportową. Choć ten rudy piegus pewnie nie odda pasa bo liże dupe sulaimanowi. w tej walce bede liczył na Trouta by pokonał tego pupilka wbc i mam nadzieje ze odda zielony pas.
Obawiam się, że Garcia zwakuje WBC, żeby nie bić się z obowiązkowym Matthysse. Chociaż, swoją drogą - to Judah nigdy nie można skreślać.
"Bo przecież w wypadku unifikowania tytułów, z którym oficjalnym pretendentem potem miałby się bić mistrz świata? Która federacja byłaby pierwsza w kolejce do wystawienia swojego, oficjalnego challengera?"
Patrz jak się martwią. Niech powie może - ilu oficjalnych pretendentów do tej pory miał Alvarez, że teraz się tak martwią o tych biednych Jonaków, którzy z powodu unifikacji nie dostaną szansy...
to federacja IBF...
Co do WBC to widzimy wszyscy ile się pozmieniało,ale nie wyjdzie im
to na dobre...
Może i nazbieraja kasiorki...
Ale boks jest niszczony przez tą federacje mistrzowie dobierają sobie
paru obowiązkowych pretendentów do tego gdy już jest to oficjalny
jak np w junior heavy to nie wiadomo skąd sie wzioł i po co?
Rankingi układane pod dyktando wpływowych promotorów
Ogólnie burdel na kółkach i bagno...
Gdzieś nie dawno pisałem, ze jak to wprowadzą, to Danny sprytnie ucieknie od walki z Matthysse.
Inne federacje powimny zrobić to samo, bo WBC się ustawi w uprzywilejowanej pozycji w ten sposób.