KOŁKOWSKI O KOLIZJI TERMINÓW MECZU WSB Z MP ORAZ PERSPEKTYWACH HUSSARS POLAND
Jarosław Drozd: Proszę przyjąć gratulacje z powodu awansu "Husarii" do grona ośmiu najlepszych drużyn ligi World Series of Boxing. Przed startem rozgrywek spora część obserwatorów stawiała Was na straconej pozycji, sugerując, że nie stać Was na jakiekolwiek sukcesy w WSB...
Jarosław Kołkowski: Dziękuję bardzo. Na papierze rzeczywiście to tak wyglądało. Na szczęście ciężka praca zawodników i trenerów w połączeniu z odrobiną strategii dała taki efekt. Mogę mieć tylko nadzieję, że sprawimy kibicom jeszcze niejedną miłą niespodziankę.
- Mecz ćwierćfinałowy z ekipą Dolce & Gabbana Italia Thunder rozegracie 23 marca w Zawierciu. W tym samym miejscu i czasie zaplanowano finały Mistrzostw Polski Seniorów w Boksie, przez co niektórzy z zawodników nie będą mogli wystąpić w tych zawodach. To kolejny dowód na to, że nie wierzono w Wasz sukces?
JK: Do końca nie wiem, z czego to wynikło. Nie chcę szukać winnych, bo mleko się rozlało. Ja ze swojej strony zrobiłem, co mogłem, aby bokserzy na tym nie ucierpieli. Proponowałem w pierwszej kolejności zmianę terminarza WSB. Niestety z uwagi na wymogi telewizji Sky, która transmituje walki D&G Italia Thunder i na współpracy z którą władzom ligi szczególnie zależy, taka zmiana nie była możliwa.
- Nie próbował Pan, jako menedżer grupy Hussars Poland, znaleźć jakiś kompromis z działaczami PZB w sprawie występu tych zawodników w Mistrzostwach Polski?
JK: Oczywiście, że próbowałem. Zaproponowałem, aby 22 marca (piątek) zrobić przerwę w programie Mistrzostw Polski i przesunąć walki półfinałowe oraz finałowe odpowiednio na sobotę i niedzielę. Wówczas w piątek mógłby odbyć się mecz WSB, a wyniki poszczególnych walk decydowałyby o awansie zawodników Hussars Poland do półfinałów Mistrzostw. Nie chciałem, aby nasi zawodnicy walczyli w półfinałach Mistrzostw Polski tylko z uwagi na "zasługi" dla drużyny WSB. Co więcej, byłem gotów poświęcić oglądalność w TVP Sport, która na pewno nie puściłaby meczu na żywo, ponieważ w tym dniu ma się odbyć mecz piłkarski Polska-Ukraina. Jedyne, o co prosiłem to zmiana harmonogramu Mistrzostw i zwolnienie trzech zawodników z obowiązku przechodzenia przez eliminacje i ćwierćfinały. Trzeba przecież pamiętać, że na dzień przed meczem muszą zrobić wagę dla celów WSB i przygotować się kondycyjnie do ciężkiego meczu z nomen omen ubiegłorocznym triumfatorem ligi. Nie wyszło...
- Jakie są konsekwencje takiego obrotu sprawy?
JK: Przede wszystkim tracą zawodnicy, którzy muszą walczyć w meczu WSB. Ja niestety nie mam wyjścia i jasno przedstawiłem chłopakom sytuację, licząc na ich zrozumienie. Po pierwsze, nie możemy jako drużyna pozwolić sobie na walkower, bo taki "luksus" kosztuje 10.000 USD kary. Po drugie, praktycznie wyczerpaliśmy zasoby kadrowe wliczając w to dopuszczalną regulaminowo ilość zmian w składzie. W rezultacie Mazik, Jabłoński i Tryc zostają pozbawieni szansy na medal Mistrzostw Polski, a przecież należą do faworytów w swoich kategoriach wagowych. Jestem jednak przekonany, że przykre skutki "konfliktu kalendarzowego" na tym się kończą. Nie wyobrażam sobie sytuacji, w której ktokolwiek usiłowałby zamykać ww. zawodnikom drogę do uczestnictwa np. w tegorocznych Mistrzostwach Europy z uwagi na brak medalu zdobytego w krajowym czempionacie. W tym ostatnim przypadku decyzja powinna należeć do trenera kadry, który ma możliwość konfrontacji kadrowiczów chociażby podczas Turnieju im. Feliksa Stamma.
- Powiedział Pan, że w meczu z drużyną z Mediolanu zaboksują Mateusz Mazik, Tomasz Jabłoński i Mateusz Tryc. Kto oprócz nich stanowić ma o sile "Husarii" w pierwszym meczu ćwierćfinałowym?
JK: Adil Asłanow i Mateusz Malujda.
- Biorąc pod uwagę omawiane wyżej okoliczności awans do ósemki najlepszych ekip ligi WSB - przynajmniej teoretycznie - wydaje się być kresem sportowych możliwości Hussars Poland. Co jednak będzie, gdy pokonacie i tę przeszkodę? Jesteście na to przygotowani? Sportowo, organizacyjnie, finansowo...
JK: Chciałbym mieć takie "zmartwienie".
- Niezależnie od wyników najbliższych meczy z Italia Thunder możemy mówić o Waszym wielkim sukcesie. Kibice martwią się jednak, czy nie będzie to aby jednorazowa polska przygoda z ligą WSB? Myśli Pan już o kolejnym sezonie?
JK: Tak, zdecydowanie. Prowadzę już rozmowy z telewizją i sponsorami. Czy się uda? Nie wiem. To zależy od wielu czynników. Na pewno na korzyść tego projektu przemawia fakt, że media - może za wyjątkiem BOKSER.ORG - na powrót zajęły się boksem olimpijskim głównie dzięki WSB.
- Co należy zrobić, by poprawić sportową jakość drużyny? Jak będzie wyglądała selekcja zawodników? Obserwujecie konkretnych pięściarzy? Z kim wiążecie długofalowe plany, a z kim po sezonie się pożegnacie?
JK: Tak krawiec kraje... itd. Jestem jednym z niewielu ludzi w polskim boksie, który nie wmawia sobie i innym, że Polska to zagłębie bokserskich talentów, którym zawsze ktoś rzuca kłody pod nogi i że gdyby nie archaiczne władze PZB, to bylibyśmy potęgą na miarę Ukrainy albo Wielkiej Brytanii. "Ławka rezerwowych" nie jest zbyt długa. Selekcja zawodników będzie wyglądała tak, jak do tej pory, tzn. będziemy obserwować wyniki zawodników w zawodach Grand Prix i turniejach międzynarodowych i próbować ściągać do drużyny najlepiej rokujących. Przy czym nie łudzę się, że będziemy w stanie - na razie - wystawiać w lidze 2-3 równorzędne składy. W boksie olimpijskim, przynajmniej wśród seniorów, na palcach jednej ręki można policzyć dobrych zawodników, którzy przynajmniej raz nie walczyli w naszej drużynie. I pewnie nie ma już żadnego z tych dobrych, którego byśmy nie namawiali do współpracy. Nie wszyscy jednak chcą (np. Mateusz Kostecki). O zmianach w składzie mogę jedynie powiedzieć, że mamy już porozumienie z Michałem Cieślakiem, który będzie reprezentował Hussars Poland w wadze ciężkiej w rewanżowym meczu z Włochami. Istnieje też duża szansa, że w przyszłym sezonie w wadze półciężkiej dołączy do nas Krystian Sikora, który na co dzień mieszka w Irlandii i - co tylko częściowo mnie dziwi - bardziej docenia wartość WSB niż większość bokserów w kraju.
- Może się zdarzyć, że najlepsi otrzymają bardziej intratne propozycje z drużyn zagranicznych, względnie od zawodowych promotorów... Nie dzwonią do Pana menedżerowie z innych drużyn z zapytaniami o którychś z "Husarzy"?
JK: O inne drużyny WSB się nie martwię, ponieważ zgodnie z regulaminem w odniesieniu do zawodników polskich mamy prawo pierwszeństwa. Jeżeli chodzi o promotorów zawodowych, to już kilku zawodników się przekonało, że ich oferty nie są tak atrakcyjne, jakby się to na pierwszy rzut oka wydawało. Parafrazując klasyka: jeżeli młody pięściarz myśli, że od razu po przejściu na zawodowstwo zarobi górę pieniędzy, to źle myśli. Poza tym, już dzisiaj mogę zapewnić, że dobre występy w WSB dają szansę także na rozwój kariery zawodowej. Propozycję kontraktu APB (AIBA Pro Boxing) dostał już Mateusz Mazik. Czy z niej skorzysta? Zobaczymy. Na pewno jest, o czym myśleć.
- Przepraszam za niedyskretne pytanie, ale na jakiego rodzaju wynagrodzenia mogą liczyć zawodnicy, którzy występują w rozgrywkach WSB? Jaki jest system ich wynagradzania, względnie kar?
JK: Stawki muszą pozostać tajemnicą. Zawodnicy jednak nie narzekają. Na wynagrodzenie składa się zasadniczo miesięczna pensja i premia za walkę, chociaż zdarza się, że płacimy tylko za walki.
- Na koniec proszę powiedzieć jaki dla Pana - menedżera ekipy - był najtrudniejszy moment w trakcie obecnego sezonu WSB? No i jakie były największe blaski, związane z tą pracą?
JK: Trudne momenty mam praktycznie codziennie. Najtrudniejsze wolę zachować dla siebie, bo to się po prostu wiąże z zachowaniami konkretnych osób. Łatwiej jest mówić o blaskach. Tu na pierwszy plan wysuwa się wygrana z Rosją i zwycięstwo w meczu z Argentyną. W pierwszym wypadku chodziło o pierwsze zwycięstwo - i to z mocną drużyną, i w dodatku z historycznie "bliskim" nam sąsiadem. W drugim - niesamowite emocje związane z poszczególnymi walkami (owacje na stojąco dla Mateusza Malujdy!) i coraz śmielszy przebłysk świadomości, że awans do ćwierćfinałów jest realny. Przecież na początku sezonu też na to nie liczyłem.
- Życzymy Wam sukcesów w meczach ćwierćfinałowych i trzymamy kciuki za kolejny sezon. Mamy nadzieję, że polska drużyna w WSB stanowić będzie o sile odradzającego się boksu olimpijskiego w Polsce i przyczyni się do poprawy wizerunku tej dyscypliny sportu.
JK: Nie chcę zapeszać, więc nie dziękuję.
Nie ma obaw cała trójka na 100 % wystartuje na Sztama plus mistrz polski w tej wadze i sprawę wyjazdu na ME mamy rozwiązaną.
I pamiętajmy o tym..
Gdy zechcesz drogi kolego skrytykowac to czy owo-zadaj sobie najpierw pytanie:czy Ty majac wolne środki finansowe ok np. 1mln zaryzykowalbys tak jak nasi koledzy Jarek czy Hubert?
Odpowiedz sobie na to pytanie i...wtedy krytykuj...
Tyle w temacie..
Pozdrawiam
Natomiast za zamieszczanie info o WSB jedynie w zakładce boks zawodowy -3 ( dwója jedynie nie za to-ze sami sobie 'samoboja' strzelacie to do JK i HM - ale to na marginesie:) )
Kazdy kanał promocji jest ważny i..czasami trzeba się ugiąć żeby sie nie połamac...
dopóki minimum 90 procent "ludzi boksu"nie zrozumie, ze w jedności siła, gdy wokół "mizeria",a nie "KUBA" to...dobrze nie będzie..
Ekspert zgadzam się z Tobą w pełni jednak jest jedno małe ale ... . Jak sam wspomniałeś WSB to inwestycja a każda inwestycja ma na siebie zarobić. Wcześniej czy później będzie zrobiony rachunek a wtedy po stronie "ma" musi być plus. Biznes to biznes i jak się nie będzie opłacało to nikt nie będzie do tego dokładał. Zgodzę się ,że trzeba mieć nie małą odwagę żeby zaryzykować wejście w taki biznes ale jednak jest to tylko biznes i nie ma tu czego się doszukiwać realizacja misji jaką niesie ze sobą sport. Ktoś to ma zamiar budować i utrzymywać drużynę na miarę WSB musiał zrobić kalkulację ,musiał zbadać rynek i musiał także sprawdzić jakimi będzie dysponował zasobami ludzkimi w kraju. Dlatego jestem ostrożny z oceną że WSB zbawi nasz boks. Jestem także daleki od krytykowania działań kadry zarządzającej drużyną ale ze słów Pana Kołkowskiego wynika jasno ,że w naszym kraju nie już więcej pięściarzy na których warto by stawiać. Wygląda więc na to ,że drużyna wyselekcjonowana przez trenera Migaczewa to jest kwiat naszego boksu . Mnie się wydaje natomiast ,że tak nie jest. Podporządkowanie się tyko lidze WSB jest bardzo ryzykowne. Odwracając sytuację związek nie może się pozbawić decyzyjności i wpływu jaki program szkoleniowy będzie realizować nasza kadra. Było nie było pieniądze na kadry daje państwo i jeżeli z tych samych środków miałaby być doszkalana tylko kadra WSB to chyba nie byłoby ok. Niestety z działań Huberta ,który skupił się tylko na lidze tak to wygląda. Chwała mu za osiągnięty wynik ale nagana za sposób prowadzenia całej kadry. Wielka szkoda ,że zawodnicy WSB nie wystartują w MP bo była by to idealna konfrontacja myśli szkoleniowej i pracy klubowej z pracą jaką wykonują zawodnicy WSB.
a i niektorym zawodnikom przy daloby sie podejscie do pracy treningowej naszej Justytny kowalczyk,tytatana treningu a nie zrec ,tyc i tylko wagi do gory ida.I brak mi niekiedy jak widza sytuacje, co slychac w pracy zwiazkowej prominentych dzialczy PZB prezesa Gorskiego,Zdzislawa Nowaka,brak lini PZB kibice.Chyba sie jasnie wielmoznym panom poprzewracalo w glowach od wiekopomnych sukcesow lub siefochuja na opinie publiczna niczym dzieci ze ta ma 'czelnosc" niekiedy ich skrytkowac.ale co oni winni,winni to zawsze 'tamci" "oni nie my bo skukcesy to przeciez notujemy wiekopomne w ostatnim 20 leciu...
ekspert ty sie znasz na boksie jak ja na graniu na lutni widac twoja fachowosc w ringu i na kartach punktowych panowie sedziowie wy ogladacie inne walki niz sa w ringu to wy miedzy innymi jestescie winni temu gdzie jest poski boks dorwaliscie sie kart punktowych z ulicy i pierdoly piszecie na tych kartach
Szukacie odrodzenia tego sportu to dopuszczac do MP wszystkich bo kazdy kto trenuje ten sport jest NADZIEJA. A nie tylko ci dolaczeni do mistrzostw tak moze twierzic tylko idiota a widze ze ich jest wielu
Po pierwsze, bez inwektyw. Ja rozumiem, że internet pozwala na anonimowość, ale to nie znaczy, że od razu trzeba dawać upust swojej prawdziwej naturze. Po drugie, nigdzie nie powiedziałem, że medal MP należy się za zasługi, a wręcz przeciwnie. Przeczytaj dokładnie tekst albo kogoś o to poproś. Nie powiedziałem też, że nie da się zmienić regulaminu MP. Oczywoście, że się da, ale to nie ja uchwalam regulaminy MP i nie ja ustawiam kalendarz imprez.
Kalendarz PZB był układany pod mecze WSB i przy współudziale i akceptacji Trenera Kadry Narodowej, więc zakładam, że podobnie jak Pan Jarek Kołakowski Trener nie zakładał awansu – co w naszej wspólnej ocenie było racjonalne na papierze.
W momencie, kiedy drużyna Rosji odpuściła WSB (to jest moje prywatne zdanie) licząc koszty i mając inne plany do Mistrzostw Europy, oddała nam walkowera, który pozbawiał ich punktu i powstał logistyczny problem na linii WSB-PZB. Nikt mi nie wmówi, że Rosja nie była w stanie wystawić ekipy, która nie tylko u siebie, ale także i u nas wygrałaby do zera.
Byłem i w dalszym ciągu jestem zwolennikiem wyjazdów zagranicznych, które opłacał Mustafa Kocinoglu, a na które drużynę zabierał Michał Nowak, nie wiem czy był oto konsultowane z Trenerem Kadry czy nie i mnie to w tym momencie nie interesuje, widziałem w tym określone plusy w postaci zdobywania kolejnych międzynarodowych szlifów nie tylko w walkach, ale także sparując z tymi, którzy także przegrywali, tego nie daje WSB.
Nie krytykuję i gratuluję determinacji i efektów zarówno Jarkowi Jak i Hubertowi. Krytykuję jednak system WSB, który zabrał nam Trenera Kadry Narodowej (nie liczę dwóch wyjazdów) i zabrał nam zawodników, oby powrotnie. Tylko ktoś kto nie zna się na boskie powie, że WSB buduje drużynę na ME, ponieważ:
1. Kategorie wagowe – zupełnie inne niż w ME.
2. Tylko trzech zawodników z kraju w ringu.
3. Zajęcia treningowe z tymi samymi sparingpartnerami.
4. Zupełnie inne rozłożenie sił, a przez to inna dynamika i motoryka, walki 5 rundowej.
Dowody:
1. Tryc zajechany zbijaniem wagi, na szczęście się odbudowuje (Mateusz powodzenia).
2. Mazik ostatnie GP jakby miał buty umazane w kleju (Mateusz stać Cię na wiele więcej)
3. Jabłoński GP Gdańsk wygrał, ale boksował oszczędnie nie forsował tempa, na krajowe podwórko wystarczyło na ME trzeba zasuwać od początku to nie 5 rund.
4. Wyleżoł, Pac – zginęli
Jedyny plus – Dawid Michelus zrobił wagę, boksuje dynamicznie, ma kondycje.
Kwalifikacja do MP seniorów – kalendarz ustawiany pod WSB, aby zawodnicy mogli startować w GP – oczywiście nie Ci co mają mecz za tydzień, ale pozostali mogli spokojnie zrobić punkty i dopuszczenie ich do MP jest dla mnie nie ok. (nie tylko tych zawodników).
Rozumiem, że wszyscy WSB mają podpisane kontrakty i tylko za zgoda Pana Jarka mogli boksować, zgody albo nie było, albo uważano, że Trener i tak to załatwi.
W całym projekcie WSB i tych tarciach na linii PZB WSB winne są obie strony, bo częste telefony i wizyty w Lozannie Panie Jarku nie służą dobrze ani Panu, ani Związkowi, a przede wszystkim nie służą atmosferze współpracy, na jaką miałem (i chyba dalej mam) nadzieję.
Co do Mazika, na dziś jest oczywiste, że nie podpisze kontraktu APB, bo ma problem ze zrobieniem wago 56 kg, 54 kg, a propozycję z AIBA dostał w Wadze 52 kg! Mam nadzieję, że Adam Kusior załatwi wagę 56 kg, bo projekt APB jest ciekawy, ciekawszy niż WSB.
P.S. Przepraszam zawodników za użycie samych nazwisk. Mam nadzieję, że uda się nam wspólnie osiągnąć sukces międzynarodowy, ale obawiam się, że Mińsk to jeszcze nie ten czas. Po wielu rozmowach na wielu turniejach GP w tym roku, konsultacjach z trenerami zauważam jedno, dzisiaj nie mamy zawodnika, który może przywieźć medal ME, ale może MŚ tak (wbrew pozorom ME są trudniejsze), ale do tego trzeba startów w turniejach w normalnych wagach i na dystansie 3 rund. Szczerze podobnie jak część moich przyjaciół uważam, że jedyną nadzieją na medal ME byłby, gdyby trenował i boksował – Rafał Kaczor (pomimo swojego wieku) doświadczenie międzynarodowe, cwaniactwo ringowe mogłoby przynieść efekt w postaci medalu, ale to jest tylko gdybanie.
Pozdrawiam wszystkich kibiców i sympatyków boksu.
Cóz nie każdy tutaj jest anonimowy Jarku, niektórzy mają odwagę się przedstawić np. Ty, ja..i wielu innych. A niektórzy faktycznie odważni z "za monitora", gdyż anonimowi, tzn tak i się wydaje, że anonimowi:), a być może kogoś po prostu dopadła frustacja?... i depresja związana z przesileniem wiosennym..w końcu za oknem śnieg..... więc wybaczam.
Dobrze, że nie ukrywa Pan swojej niechęci do obecnego trenera Kadry, projektu WSB, i poparcia dla "Mustafa and PKB Travel". Kolejny dowód jaki związek ma zdrowy pogląd na sytuację. Z Pana komentarza wynika, że WSB to zło w czystej postac.
Najłmłodszy Wice, ale zdążył już przesiąknąć "betonizmem".
Ten fragment jest najlpeszy, "Mam nadzieję, że uda się nam wspólnie osiągnąć sukces międzynarodowy" :)
Ps. Gdyby nie doszło do walkowera w Rosji, to Hussars i tak wyszliby z grupy. Na 4 miejscu.
Ekspert idz wystaw pare mandatow to ci sie chumor poprawi ja widzialem jak sedziujesz i jestes bardzo slabym sedzia nie widzisz co sie w ringu dzieje albo nie chcesz widziec :))) a ze mna zgodzi sie wiekszosc trenerow
Nie mam niechęci do Trenera kadry.
P.S. Gdyby Rosja chciała być w ćwierćfinale, to by była, a nas by tam nie było.
Na podstawie jakich kalkulacji twierdzisz,że gdyby nie walkowery Rosji, nie wyszlibyśmy z grupy??? Jestem bardzo ciekaw.
Cos mi w zyciu nie wyszlo?:)))) wyszlo mi wiecej od was wszystkich razem wzietych takie hasla to tacy frajezy rzucaja jestes ku..