ANDRZEJ GOŁOTA MISTRZEM JUŻ NIE BĘDZIE, ALE NIE CHCE ODEJŚĆ
Andrzej Gołota (41-9-1, 33 KO) oblał test w walce z Przemysławem Saletą, ale decyzji o tym, czy męczyć się jeszcze w ringu, czy dołączyć do grona emerytów, wciąż nie potrafi podjąć.
Gołota zaskoczył wszystkich, kiedy po porażce z Przemysławem Saletą nie ogłosił, że nadszedł czas - i to najwyższy - na nowy rozdział w życiu. Wiadomo jednak tyle, że o tytule mistrza świata przestał myśleć już nawet on.
Gołota, lat 45, od dawna powołuje się na Bernarda Hopkinsa. Mówi, że coraz bardziej go docenia. W nocy z soboty na niedzielę Hopkins - 48 lat skończone w styczniu - wygrał z Tavorisem Cloudem. Młodszego o 17 lat rywala pokonał jednogłośnie na punkty, zabierając do domu pas mistrza świata IBF w kategorii półciężkiej.
- Niesamowity jest ten Hopkins, naprawdę. Od rana dzwonią do męża ludzie i proszą o komentarz w tej sprawie - mówi Mariola Gołota. Po tym, co się stało w walce z Saletą, powoływanie się na Hopkina nie ma sensu. - Teraz wiadomo tyle, że o mistrzostwo Andrzej walczył już nie będzie. Ale czy to koniec? Tego powiedzieć nie mogę - twierdzi Mariola Gołota.
Przed pojedynkiem z Saletą nie wiedziała, czy jej mąż wraca do ringu, by jeszcze raz postarać się o pas. - Jeżeli będzie trudno, na pewno pojawi się refleksja, czy powinien to ciągnąć, czy jeszcze raz fundować ten wysiłek i emocje sobie, rodzinie oraz kibicom - mówiła wtedy. Gołota zapowiadał, że czeka go test - zobaczy, ile sił i stresu to wydarzenie będzie go kosztować. Że przekona się na własnej skórze, czy cały ten boks ma jeszcze sens.
Było bardzo trudno, zakończyło się wygraną Salety przed czasem. Tuż po walce, w ringu, zwycięzca podziękował kibicom i powiedział, że to koniec. Przegrany tego nie ogłosił. Wśród ludzi boksu, zawodników (byłych i obecnych), trenerów oraz menedżerów nie dało się wtedy znaleźć nikogo, kto widziałby jeszcze Gołotę w ringu. Jedni życzliwie, inni mniej życzliwie doradzali mu, że pora na emeryturę. - Andrzej czytał te wszystkie głosy. I powiedział, że na razie żadnych żelaznych deklaracji nie złoży. On nigdy nie deklarował, że zakończy karierę. To ja to mówiłam! Zawsze przed walką krzyczę, że dosyć, już wystarczy - twierdzi żona pięściarza.
Sam Colonna uważa, że Gołota powinien zostać szkoleniowcem. Colonna trenował Polaka, kiedy ten zaczynał amerykańską karierę, a w XXI wieku przygotowywał go do trzech walk o pas mistrzowski. Panowie znają się, przyjaźnią. - Oferta jest aktualna. Mam w gymie młodych zawodników, będą zachwyceni, jeżeli Andrew pojawi się na zajęciach. To sposób, by zostać w boksie, a nie boksować, nie nadstawiać głowy - mówił Colonna po walce z Saletą.
Colonna dzwonił w tej sprawie także do żony Gołoty. - Mówił, że Andrzej byłby dobrym trenerem. Kilka razy, kiedy nie miał czasu, wysyłał go na zajęcia i wszyscy byli z tego zadowoleni. Ja nie wiem, czy to dobry pomysł. Na pewno Andrzej jest cierpliwy, sumienny, potrafi spokojnie wytłumaczyć, co i jak robić. W tym zawodzie trzeba być jednak dyplomatą - jednego pochwalić, drugiego ochrzanić, ale w taki sposób, by dało to pozytywny efekt. Czy Andrzej nadaje się na dyplomatę? On kocha trenować, ale samemu, nie innych. Pojedynek z Przemkiem Saletą źle się skończył, lecz widziałam, jak był szczęśliwy przez te tygodnie aktywności przed walką - opowiada Mariola Gołota.
Co do trenerki - to pomimo całej sympatii do Gołoty i mistrzowskich wywiadów jakich potrafi udzielić to ja go jako trenera nie widzę. Jest za mało komunikatywny.
Wszyscy wiemy, że Gołota powininen zakończyć karierę po walce z Austinem i po tej okropnej kontuzji, a najlepiej byłoby gdyby odszedł po walce z Mollo. Jednak spójrzmy na to trzeżwym okiem: wiemy jaki jest Gołota, i on nie odpuści. Dlatego jak ma znowu walczyć, a pewnie będzie chciał, to niech to zrobi jeszczem w tym roku, póki osiągnał zadowalającą wagę i jest w "treningu". Niech zdecyduje się na totalnego kelnera, z ujemnym bilansem, starego mniej więcej w jego wieku. Walka na 6 rund, spokojne zwycięstwo, dziękuję, dobranoc. Niech to już się zakończy.
Nie chcę powtórki sytuacji, gdzie po kolejnej długiej przerwie jak po walce z Adamkiem, i po opadnięciu emocji z walki z Saletą, opuszczony i jeszcze starszy Gołota powróci do treningów, bo może to się dla niego skończyć tragicznie.
To przypadek nieuleczalny dokąd do zarobienia w ringu jest choćby JEDEN dolar...żenada i blamaż
A może to skrajny masochizm ? Sa różne choróbska...
Bleeeeeeeeeeeeeee
Cóż nie popieram tego co napisałeś, ale wychowywałem się w Ursusie w tamtych pięknych czasach i nie jesteś pierwszym który wygłasza taką opinię. Niestety gołota był lubiany przez bardzo wielu ale nie był aniołem. A sądząc po kontaktach, legendach na jego temat, po tym kto go odbierał z lotniska kiedy już był znany i z kim się woził kiedy jeszcze znany nie był nie można wiele zarzucić twojej wypowiedzi. Na forum mało kto o tym pisze. Nie życzę Gołocie kalectwa ale ma swoje za uszami.
jedyna droga to zostanie trenerem ale bez chęci Andrzeja nic z tego nie będzie...
To on zaraził mnie w 1996 miłością do boksu, dzięki niemu mam tę wspaniałą pasję (i dzięki mojemu tacie).
Jestem oddanym fanem wielkiego talentu pięściarskiego Gołoty, uważam że w latach '90 był niesamowity. Uważam, że jest dwukrotnym niekoronowanym mistrzem świata wagi ciężkiej, a z Byrdem i Ruizem wygrywał przecież będąc w 50% swojej dawnej formy.
Niektórych jego porażek nie rozumiem do dzisiaj i chyba nigdy nie zrozumiem, były momenty że byłem na niego wściekły okrutnie, czułem się zawiedziony, ale jakaś dziwna siła zawsze kazała mi go wspierać i mu kibicować.
Gołota to postać magiczna, nie wiem na czym to polega, ale traktuję go jak brata.
Od walki z Brewsterem w 2005 roku twierdziłem, że to powinien być koniec. Utwierdziła mnie w tym walka z McBridem.
Byłem przerażony perspektywą walki z Mollo, myślałem, że rozniesie wolnego, nieskoordynowanego Andrzeja, który chwiał się już po byle ciosie.
Ogromnych hartem ducha, w wielki stylu zwyciężył Gołota. Wielka szkoda, że wówczas nie zakończył kariery, bardzo tego chciałem.
Potem każdą walką rozdzierał mi serce, od pamiętnej klęski w Chinach, przez lanie od Adamka, po ostateczny upadek w Gdańsku zawsze mu kibicowałem, zdzierałem za nim gardło, ale zawsze wiedziałem że to się musi źle skończyć.
Gołota zestarzał się boksersko w sposób wyjątkowo nieciekawy, wielkie wojny jakie toczył zostawiły na nim piętno.
Rozumiem Gołotę, to że kocha boks i nie może bez niego żyć. Mam jednak nadzieję, że nie zawalczy już z nikim na poważnie. Mógłby na koniec wyjść do jakiegoś względnego kelnera, coś jak Owen Beck, i zapalić ostatni zielony kwadracik w swoim rekordzie. Ale nie więcej.
Ludzie, którzy go obrażają nie powinni nazywać się miłośnikami boksu.
pozdrawiam
Opiekunka będzie potrzebna po kolejnej walce.
Skoro Gołota jest w treningu 3 lata (jak mówi jego żona) to po tym co pokazał z Saletą wynika jedno.
Kończ Waść.
Hopkins to wyjątek. On z wiekiem nie stracił nic.
Gołota stracił już prawie wszytko.
Do stracenia ma jeszcze zdrowie, albo to co z niego mu zostało.
Mariola coś wspomina o jakimś pasie przed walką z Saletą... No Proszę wybaczyć mi za słowa, ale czy ona w ogóle coś z tego boksu rozumie? To nie jest zabawa w chowanego czy berka. Nie wierzę, aby była aż tak zapatrzona w męża w jego wypaczone ambicje, aby nie mogła dostrzec, że Andrzej starzeje się a świat idzie do przodu.
Andrzeju nie rób Nam tego. Skończ się ośmieszać. Bo za niedługo media i niedzielni kibice będą częściej pamiętać Twoje porażki niż wygrane.
Saleta się nakoksował i zlał Pana Andrzeja.
To się nie godzi aby tak było.
Powinni na prokuraturę z tym pójść.
Jak tak można pytam się JA.
Podobno zapytali Kellermana o COP-a i powiedział że to kret i mitoman
bokser.orga
lol
Niech sobie trenuje, poćwiczy młodych, zrobi coś pożytecznego, ale niestety brakuje osoby, która by mu głupstwo z głowy wybiła. Zresztą Andrzej zbliża się do granicy, gdy zacznie wkur*iać swoimi zakończeniami kariery ludzi i starci nawet swoich kibiców.
Co tam Kellerman, podobno Benedykta XVI o niego zapytano, odpowiedził, cytuję:
"Nie znam człowieka"
Ale jednak odpowiedział!
:D
Andrzej niech się na Hopka nie ogląda. Ten facet nigdy się nie zapuścił i zawsze trzymał poziom, na który Gołota nawet nigdy nie wskoczył.
Mi jest jednak trochę Gołoty żal bo wiem co czuję. Mu potrzeba nowej pasji, może właśnie trenerka? Ale od zera, wziąć młodych obiecujących ludzi i ich trenować i promować. Coś nowego, z wizją na przyszłość.
Ok myślę ze Benedykta skleroza wzieła i zapomniał kto to jest Pan Cop.
Natomiast Barack Obama wypowiadał się o COP ie z uznaniem.Mówił że całkiem nieźle wychodzi mu koszenie trawy.
lol
Cop podobno zdzierał azbest z baraku Obamy :D
kilka dobrych rad na zycie (od 3:06)
http://www.youtube.com/watch?v=fFtnfkbGi9Y
Wygrana Salety nie zmieniła miejsca Gołoty w historii.
co ty pier..olisz. Najman zesralby sie na mietowo przed walka z Mariolka