WARREN: BURNS MA ZE MNĄ WAŻNY KONTRAKT
Mistrz świata WBO wagi lekkiej, Ricky Burns (35-2, 10 KO) podpisał kontrakt z grupą Matchroom, ale Frank Warren wciąż rości sobie do Burnsa pretensje. Przypomnijmy, że ''Rickster'' jest kolejnym zawodnikiem, który opuścił stajnię Warrena dla Matchroom. Przed Szkotem zrobili to m.in. - Kell Brook, Tony Bellew i George Groves.
- Mówią, że jestem przyparty do lin, ale widzę to inaczej. Czuję się komfortowo, co z tego, że przełożyłem kilka gal? Bokserzy odnoszą kontuzje, to nie ma nic wspólnego ze mną. Straciłem ostatnio pieniądze, lecz kto w okresie kryzysu osiąga zyski? Czasami muszę płacić ludziom z opóźnieniem, jednak dostają swoje wypłaty i to jest najważniejsze - powiedział Warren.
- Burns wciąż ma ze mną ważny kontrakt. Zawsze uważałem go za naprawdę wspaniałego chłopaka, jednego z najmilszych ludzi w boksie. Smutną rzeczą jest to, że wprowadzono go w błąd. Jego kontrakt ze mną musi być honorowany - twierdzi Warren.
- Kiedy zakończyłem współpracę ze Sky, stworzyłem kanał BoxNation, do którego nie trzeba już w tej chwili dopłacać. Nie muszę się dogadywać z żadną telewizją, to według mnie spory sukces. Co w zeszłym roku zrobiła grupa Matchroom? Wywiozła czterech gości poza Wyspy i wszyscy przegrali. Świetny wynik - złośliwie kończy promotor.
"Czasami muszę płacić ludziom z opóźnieniem"
Otóż to- jeśli doszło przez to do złamania punktu umowy- zawodnik może w świetle prawa uznać kontrakt za nieważny.
Frank może i zorganizował swoja TV, ale stajnia opustoszała z koni. Takie Pyrrusowe zwycięstwo.
Według ciebie nie liczy się kiedy zapłacisz zawodnikowi? Panie Warren, jeśli nie jest Pan w stanie zapłacić na czas kontrahentom na czas to robisz pan biznes na kredyt. Powszechnie znana sytuacja - "Mam sto złotych, ale zatrudnię ludzi za tysiąc bo mogę zarobić dwa tysiące, wtedy ich spłacę". Z biznesu nic nie wychodzi i ludzie nie dostają pieniędzy.
Bardzo dużo ludzi tak robi i to jest totalnie niezrozumiałe.