HOPKINS WYKLUCZA WALKĘ Z WARDEM
Bill Emes, boxingscene.com
2013-03-11
Nowy mistrz świata federacji IBF w wadze półciężkiej, legendarny Bernard Hopkins (53-6-2, 32 KO), po raz kolejny kategorycznie wykluczył możliwość stoczenia walki z królem kategorii super średniej - Andre Wardem (26-0, 14 KO).
"Kat" twierdzi, że ma zbyt wiele szacunku dla młodszego rodaka, którego uważa za swojego przyjaciela i protegowanego. W ubiegłym roku 48-letni Hopkins uznał młodszego o 19 lat "S.O.G." za swojego następcę.
- Andre Ward to mój protegowany. Nigdy nie wyjdę z nim do ringu. Powiedziałem nawet Richardowi Schaeferowi, że nie wyjdę z nim do ringu za dziesięć, osiem, a nawet piętnaście milionów dolarów. Tu nie chodzi o pieniądze. Naprawdę tak uważam. Przysięgam na grób mojej matki - zarzeka się B-Hop.
ale w przypadku Warda dobrze wie, że pewny wpierdol
to samo ktoś mówił o potyczce Warda z Dawsonem.
Ward jest jedynym bokserem który by na pewno sprał Hopkinsa.
byłby profesor pouczany przez studenta...:))))
No ale że jest jedyny bokser który może tego dokonać na 48latku to jest niesamowite!!!
Po części się zgodzę, pewnie byłoby wysoko na punkty ale optycznie dla przeciętnego kibica nie byłoby to aż tak jednostronne widowisko. Bernard zapewne miałby coś w zanadrzu przygotowanego na Warda. No ale walki nie będzie więc nie ma co gdybać...
Mi się wydaje że Hop pójdzie jeszcze raz na Dowsona. Jak się dobrze przygotuje, będzie aktywniejszy niż ostatnio to może coś z tego wyjść. Chociaż mobilność Dowsona może być nie do przeskoczenia dla Bernarda.
A co do Fonfary który pcha się na Hopkinsa, to lepiej by dla niego było jakby z takim Cloudem najpierw zawalczył a potem szedł na takiego geniusza ringu jakim jest Hopkins...
rzeczywiście to Token na początku wrzucił tekst o tym wp..dolu. Sory mój błąd.
Z ciekawości obejrzałem sobie walkę Calzaghe Hopkins, nie wiem czemu ale odniosłem wrażenie, że wynik nie jest zbyt sprawiedliwy.. Calzaghe puszczał dziesiątki ciosów co chwilę ale większość w powietrze. Bernard w swoim stylu polował na kontre, może trochę nie wytrzymał tempa narzuconego przez Calzaghe.. Ale fajnie go usadził w pierwszej rundzie ;) Face to face przed walką też było genialne
No ale nie wielu pamięta, że walka z Winky Wrightem była praktycznie idealnie równa. A karty sędziowskie z 4-5 punktami dla Hopkinsa kompletnie z dupy..
Przeciez nie da sie,nie zauwazyc ze Cloud to bardzo slaby mistrz byl.Sama walke sledzilem do 5 rundy,a potem doszedlem do wniosku,ze nie mam ochoty marnowac kolejnych 30 minut z mojego zycia,na ogladanie mega brzydkiego,obrzydliwie nudnego "boksu"w wykonaniu zapasniko-boksera Hopkinsa i tego drugiego,slamazary...
Hopkins zdobywa kolejne tytulu bo ma slabych oponentow i to jes glowny "sekret",jego sukcesow.Taki Michalczewski,Hill,nie wspominajac o mlodym RJJ dawno odeslali by do lamusa Hopkinsa
To że ktoś nie posiada stylu który Ci się podoba to nie oznacza jeszcze że prezentuje niski poziom. Taki Cloud jest opisywany jako bokser dobry do oglądania: wyprowadza prawie tysiąc ciosów na walkę, ma mocne uderzenie, idzie do przodu, itd. A to że Hopkinsowi udało się go zneutralizować to coś niesamowitego, zwłaszcza w takim wieku. Hopkins to legenda boksu a sam pojedynek według mnie nie był ani nudny ani nieczysty. Hopkins osiągnął więcej i jego kariera jest bogatsza od każdego z wymienionych przez Ciebie zawodników: kiedyś był w cieniu Jonesa, ale ostatnie lata zweryfikowały wartość karier (rozpatrywanych przez pryzmat całości) obu tych zawodników.
z tymi nazwiskami to przesadziłeś :D
Cloud za 10 lat,bedzie pamietan...bo przegral z 48 letnim bokserem
Tyle zostanie z jego "tysiaca" wyprowadzanych ciosow.Czlowiek bez przeszlosci i bez przyszlosci
Na pewno będzie pamiętany też z tego że przed tą porażką był niepokonanym mistrzem świata, więc jakaś przeszłość to jest. Cloud nie jest typowym przeciętniakiem, ale człowiekiem który jednak ten tytuł zdobył - nie dostaje się go za darmo, a on zdobył go uczciwie. No i jest z pewnością lepszy od takiego Szumenowa np. A Hopkins za 10 lat będzie jeszcze bardziej doceniany za to co zrobił niż jest dzisiaj, bo prawdopodobnie przez najbliższe kilkanaście lat nikt tego rekordu nie pobije, a może i wcale?
O czym ty piszesz, przecież bernard ma więcej dokonań niż Roy z Tygrysem razem wzięci, mówisz że przeciwnik bez historii, napewno taki przeciwnik jak Griffin czy Ruiz to są rzeczywiście wybitni przeciwnicy z historią, a takich przecież pokonywali roy i tygrys
A to że dla ciebie nie jest niczym niezwykłym że w wieku 48 pokonuje się bądź co bądź dobrego boksera i zdobywa tytuł to ja nie wiem co jest dla ciebie bardziej niezwykłe,
Co maja dokonania,do tego ze, moim zdaniem gdyby Hill,Michalczewski albo RJJ bedac w swoim primie staneli do walki z 48 letnim Hopkinsem to by przegral.Z Jonesm najprawdopodobniej przez KO.I tyle
Oczywiscie mozesz niec swoje zdanie.Nie zabronie tez ci zachwycac sie pojedynkiem Hopkinsa z Cloudem.Dla mnie polowa,ktora widzialem byla beznadziejnie nudna.Niegodna zapamietania
Moze po 5 rundzie sie rozkrecila.Patrzac jednak na statystyki ciosow,to nie sadze...