TONEY RYWALEM BROWNE'A!
Znany dotąd przede wszystkim z występów w MMA Lucas Browne (15-0, 14 KO) coraz mocniej podbija rynek wagi ciężkiej w boksie zawodowym. Potężnie zbudowany i mocno bijący Australijczyk pod koniec ubiegłego roku zastopował szybko twardego przecież Jasona Gaverna, a na 26 kwietnia ma wyznaczony termin kolejnego pojedynku.
Pierwotnie mówiło się o tym, że jego rywalem będzie Franklin Egobi (16-5, 11 KO), lecz teraz popularny "Big Daddy" zapowiedział na łamach World Boxing News, iż w Melbourne skrzyżuje rękawice z legendarnym Jamesem Toneyem (74-7-3, 45 KO).
- Walka z Toneyem to dla mnie ogromna szansa. Jej stawką będzie tytuł mistrza świata federacji WBF oraz być może jeden z regionalnych pasów IBF. Z całą pewnością jednak będzie to wyzwanie, na jakie czekałem - nie ukrywa Browne.
- Nie analizuję walk moich rywali, ponieważ może to dać mylny obraz ich umiejętności. Do każdego kolejnego występu podchodzę więc i przygotowuję się w ten sam sposób. Z pewnością to będzie najważniejszy sprawdzian w mojej karierze i chciałbym zostać pierwszym, któremu udało się zastopować Toneya - nie ukrywa ważący blisko 120 kilogramów Australijczyk.
Przypomnijmy, iż "Lights Out" ostatni raz zaboksował jedenaście miesięcy temu, kiedy pokonał przez TKO w czwartym starciu na skutek kontuzji Bobby'ego Gunna.
Jakby nie było tempo nie za wysokie ale 12 rd walnął w swojej 7 walce...
Browne pokonał też Gaverna w Hongkongu.
Ale pamiętam , że Jason leciał tam w zastępstwie na wariackich papierach i wyszedł do walki mając za sobą chyba z 20 godzin lotu. Pisze z pamięci ale chyba tak było.
Natomiast w mma miał okazję mierzyć się nawet z Cormierem.
Toney jest śliski jak cholera bedzie dla takiego kolosa trudnym wyzwaniem o ile do walki dojdzie.
Tacy zawodnicy to bardziej ciekawostka niż boks ale np. z Kimbo mógłby zawalczyć :)
No, pamiętam. Na tydzień przed świętami czy jakoś tak mówił w wywiadzie, że podróż była strasznie długa i męcząca, a walkę przyjął na ostatnią chwilę.
to zamiast mózgu będzie miał galaretę co znacznie utrudni mu egzystencje
na razie tęsknota za blaskiem fleszy zwycięża, oby tylko nie pogrążyła
go na amen.
To nie szczęka , to jego umiejętności defensywne pozwalają mu neutralizować siłę uderzenia
Sorry za offtop ale robiłeś jakieś promo/highlights z muzyką Adele-Skyfall?gdzieś przypadkiem je widziałem i wydawało mi się,że to właśnie była Twoja produkcja a nie mogę teraz tego znaleźć.
Myślę, że oni patrząc się na niego też chcą wierzyć, że nadal mogą a to jest zgubne.
Nie życzmy tak źle Jamesowi. Nie lubię typa za jego chamstwo, ale liczę że pęknie balonik kolejnego emerytobijcy. Chciałbyś żeby taki Brown na konfrontacjach z Toneyami, Gavernami i np. Bothami dostał title shota? Ja bym nie chciał. Oczywiście szanuję Twoje zdanie i zgadzam się w większości tematów z Tobą.
http://www.youtube.com/watch?v=dPgZ8SVs9Iw