KONTROWERSYJNA WYGRANA PETKOVICA
Dziesięć lat temu Alexander Petković (46-4-4, 25 KO) przystępował do walki o mistrzostwo świata kategorii cruiser, a kontrakt zawodowy podpisywał w glorii jednego z najwspanialszych puncherów. Tytułu federacji WBO nie zdobył, gdyż Johnny Nelson okazał się od niego po prostu lepszym pięściarzem, a potem Bośniak zapuścił się, bardzo przytył i do dzisiejszej potyczki ze swoim rodakiem Memnunem Hadzicem (5-1, 1 KO) przystępował ważąc już 117,5 kilograma.
Po pierwszej, przeciętnej rundzie, w drugiej w klinczu Petković trafił mocno poniżej pasa. Sędzia zamiast udzielić mu ostrzeżenie, wyliczył jego rywala do dziesięciu i ogłosił wygraną "Alexa". Teraz czeka go rewanż z Timo Hoffmannem (40-8-2, 23 KO), z którym zremisował półtora roku temu. Wtedy jednak to Petković został "przekręcony", bo przeważał w większości z rund. Do ich ponownego spotkania dojdzie 4 maja w Karlsruhe.
Co do walki z Salifem, słowo "kontrowersyjnie" to jest ciężkie nadużycie, tam nie było kontrowersji tylko cyrk na kółkach.
No strasznie żal Salifa. W ogóle Petkovic to "mistrz" federacji GBU. Co to w ogóle jest? Takie paski na pewno nie zwiększają prestiżu walk a jedynie je ośmieszają.
GBU to jeden z niemieckich pasków,typu:GBC,czy inne tego typu shity