TYSON O EWENTUALNEJ WALCE Z KLICZKAMI
W drugiej połowie lat 80. w boksie liczył się tylko jeden człowiek - Mike Tyson (50-6, 44 KO). Najmłodszy w historii mistrz wszechwag zastraszył wszystkich i czasami już po spotkaniu wzrokiem jego rywalom odchodziła ochota do walki. Obecnie królewską kategorią rządzą bracia Kliczko - Witalij (45-2, 41 KO) oraz Władimir (59-3, 51 KO). Tysonowi zadano więc pytanie z cyklu "Co by było gdyby", czyli czy pokonałby ukraińskich olbrzymów w starciu, kiedy był u szczytu swojej formy.
- Szczerze mówiąc trudno odpowiedzieć na to pytanie. Na pewno wyszedłbym do ringu po to, by zrobić im krzywdę. Prawda jest jednak taka, nawet jeśli nie chcemy w to uwierzyć, że wraz z upływem lat kolejni mistrzowie są coraz mocniejsi. Pomimo iż czasem nie ogląda się ich najlepiej. Są więksi, lepiej wyszkoleni, a dzisiejszy boks wygląda zupełnie inaczej niż za moich czasów. Do tego dochodzą różne odżywki i suplementy, jak również zakazane środki dopingujące. One co prawda nie sprawią, że jest się lepszym wojownikiem, ale za to dodadzą siły i mocy. Tak naprawdę jednak najważniejszą rolę odgrywa dusza wojownika. Mądrzejszy i bardziej zdeterminowany zawodnik zawsze zwycięży - powiedział "Żelazny Mike". Amerykanin nie ukrywa za to, że lepszy nie znaczy wcale bardziej efektowny.
- Walka jest ciekawa tylko wtedy, gdy jeden i drugi facet chcą sobie zrobić krzywdę i wychodzą do ringu bez kalkulowania - zakończył Tyson, który w czerwcu skończy 47 lat.
lol
Chyba nie znasz szczegółów walki z Duglasem ze piszesz takie rzeczy...
Już nie chodzi o samego Vitalija ani o Wladimira (chociaż to temat też o nich) tylko o Tysona, po prostu miejsce nr. 1 w historii wagi ciężkiej jest mu błędnie przypisywane, Ali, Frazier, Foreman, bracia Kliczko, Holmes, Lennox Lewis i Evander Holyfield (który najmocniej w karierze pobił Tysona i zniszczył go psychicznie w ringu) byli lepszymi mistrzami niż on.
Jakąś masz obcesie że wymieniasz K2 obok Aliego i Formana itd ogarnij się chłopie moja dobra rada.
Porazka z twojej strony... A z Wariatem sie zgadzam w 100%.
Nie mozna tak spekulowac co by bylo gdyby, poniewaz w tym sporcie niczego nie mozna przewidziec i zdarzało sie juz zbyt wiele rozczarowan abysmy mogli gdybac ; )
Ale porównanie Tyson - Douglas - Holy nic nie mówi. Douglas to największy leń w historii HW. Ale już wcześniej miał przebłyski świetności z Tuckerem 9mimo przegranej) z McCallem, Berbickiem.
Z Tysonem był chyba jedyny raz w wielkiej formie , po prostu wyczuł wielką szansę. Walczył wtedy genialnie dokładnie jak Larry Holmes w najlepszych latach,...po sukcesie było chlanie, ćpanie i tuczenie się , z Holy był już 5,6kg cięższy i ruszał się jak mucha w smole.
Ale Tyson miał wielką wadę był beznadziejnym taktykiem, a do tego był słaby psychicznie, przy pierwszych kłopotach wpadał w "panikę" i próbował urwać na siłę łeb przeciwnikowi .,w wyniku czego walczył coraz gorzej.
Patrz Tucker, Tills, czy nawet Green
Tyson nigdy nie był skazywany na porażkę w żadnej walce: miał zjeść Douglasa, to miała być rozgrzewka przed wielką walką z Holyfieldem a w efekcie poległ przez KO a na kartach punktowych do momentu KO był remis.
Holyfieldowi zarzucano, że wykorzystał nazwisko starego i rozbitego Tysona. A Tyson w 1996 miał 28 lat, od momentu wyjścia z więzienia zdobył pasy WBC i WBA, a w dniu walki z Holyfieldem to Tyson występował jako mistrz WBA i murowany faworyt walki, stawiano na to że Tyson znokautuje Evandera, który poniósł bolesne porażki z Moorerem i pierwszą przed czasem z Bowe'm (w ich III walce) a to Evander nie dawał mu szans i go dwukrotnie rozbił.
W walce z Lewisem też Lewis wcale nie był pewniakiem. Od momentu porażki z Holyfieldem znokautował Bothę, rozbił (jeszcze) młodego Andrzeja Gołotę i chyba niepokonanego wtedy Briana Nielsena. Ludzie żywili nadzieję, że Tyson wraca do formy a Lewis po nieoczekiwanym nokaucie od Rahmana ją traci i dawali duże szanse Tysonowi na trafienie Lewisa.
Także nikt nigdy nie wykorzystał nazwiska Tysona, Tyson ze względu na wielką siłę i agresję zawsze był niebezpieczny i miał duże szanse na wygranie z kimkolwiek :)
A o K2 obiecuję że w TYM temacie się nie wypowiem już :)
Jak najbardziej jednak możliwy byłby scenariusz brutalnej egzekucji na Ukraińcach. Co by nie mówić, to Mike był jedyny w swoim rodzaju. Był motorycznym ewenementem. Nikt w historii pięściarstwa nie był tak niebezpieczny w początkowych rundach. To był niszczyciel. Wystarczy spojrzeć jak wyglądały walki K2 z Sandersem, który odważnie ich zaatakował od początku. Wład padał raz za razem. Wito również miał problemy i był autentycznie zagrożony. A Sanders przy Żelaznym to nieskoordynowany, żałosny drewniak...
vitek zmiotl by tysona 1985-86? wolne zarty......
Słuszna uwaga!
Chętnie bym odpowiedział, ale dałem słowo honoru że już więcej nie wypowiem się o Kliczkach w tym temacie :(
Witam!
wlasnie za pierwswzym razem dobrze napisales, tyson 1985 to lepsza wersja tysona niz np. 1987-88
Napiszę tylko że boks to sport w którym jak zresztą w wielu innych zależy dużo od dnia, dyspozycji, itp itd.
Mike nie mówi niczego dziwnego,
Byłbym bardzo zdziwiony gdyby Bracia a w szczególności Vitali dali mu się znokautować, i nie piszcie tu o porażkach Włada bo chłop się bardzo zmienił, stał się maszyną dużo lepszą.
Nie piszę też że z oboma by nie dał rady.
Może złożył by obu??
Kto to wie, ale Mike na pewno nie ze skromności mówi takie rzeczy.
Walczył z Lennoxem więc wie mniej więcej co gada.
Ciężko typować kto by wygrał, łatwiej by było rozsądzić ile walk by wygrał na 10, gdyż nawet jeśli by wygrał załóżmy 2 razy nie wiadomo czy bomby od Włada w późniejszych rundach by go nie zdjęły.
Rozważania bardziej na luzie, nisz na serio.
Pozdrawiam
rowniez witam!
14 sekund
Nie muwie że był ale można gdybać.
Oczywiście jakiś piękny strzał na Lennoxie był możliwy ale wypracowane zwycięstwo raczej nie.
Bukmacherzy i ich kursy to jedna sprawa,a forma Tysona druga.Juz z Douglasem byl cieniem samego siebie,a zaczal sie staczac po smierci D'Amato i jednego ze swoich managerow Jacobsa, z ktorym tez byl bardzo blisko.Cayton to byl juz tylko biznes, a kiedy wplatal sie we wszystko King i zatrudnil nieudacznika Jaya Brighta jako trenera Mike zaczal sie konczyc.Brak treningu,antydepresanty plus slaby naroznik zrobily swoje.
Wczesny Tyson, a ten po powrocie to inne swiaty.Slaby nie byl,ale stal sie przewidywalny i jednowymiarowy.Bazowal niemal wylacznie na prawym overhandzie,ktorymi sadzal Golotow i Bothow,ale na Holego to bylo za malo.Holy przyjal ten overhand na szczene i to byl poczatek konca zdziwionego Mike'a.Tyson przestal bic kombinacje za Brighta, z Holym popisal sie wlasciwie jedna piekna akcja,kiedy po prawym na dol od razu poszedl podbrodek.Poza tym Evander od razu z bloku go kontrowal.Swietna taktyka i popis Holego, ale Tyson juz niestety nie ten.O Lewisie szkoda gadac.
"
A tak odbiegając od tematu to często słyszę, że Tyson przegrywał bo jego pogromcy "wykorzystywali nazwisko rozbitego Tysona".
Tyson nigdy nie był skazywany na porażkę w żadnej walce: miał zjeść Douglasa, to miała być rozgrzewka przed wielką walką z Holyfieldem a w efekcie poległ przez KO a na kartach punktowych do momentu KO był remis.
Holyfieldowi zarzucano, że wykorzystał nazwisko starego i rozbitego Tysona. A Tyson w 1996 miał 28 lat, od momentu wyjścia z więzienia zdobył pasy WBC i WBA, a w dniu walki z Holyfieldem to Tyson występował jako mistrz WBA i murowany faworyt walki, stawiano na to że Tyson znokautuje Evandera, który poniósł bolesne porażki z Moorerem i pierwszą przed czasem z Bowe'm (w ich III walce) a to Evander nie dawał mu szans i go dwukrotnie rozbił.
W walce z Lewisem też Lewis wcale nie był pewniakiem. Od momentu porażki z Holyfieldem znokautował Bothę, rozbił (jeszcze) młodego Andrzeja Gołotę i chyba niepokonanego wtedy Briana Nielsena. Ludzie żywili nadzieję, że Tyson wraca do formy a Lewis po nieoczekiwanym nokaucie od Rahmana ją traci i dawali duże szanse Tysonowi na trafienie Lewisa."
Trzeba sobie jasno powiedzieć, w latach 90 Mike już nie było, tego prawdziwego...był niezły jeszcze bokser, ale tak naprawdę zostało już tylko wielkie nazwisko, Złożyło się na to wiele przyczyn, ale wystarczy prześledzić sposób walki, to już był coś innego i nie ma tu znaczenia kto kogo uważał za faworyta. Lewis powiedział,że tak naprawdę nigdy z Tysonem się nie spotkał i uczciwie rzecz nazywając tak było.
Nie znaczy to oczywiście,że Mike wygrał by z Ukraińcami, bo to też solidni zawodnicy. Myślę jednak,że Władek nie udźwignął by takiego pojedynku psychicznie, Vitek miałby większe szanse...ciekawe jak poradził by sobie z mobilnością Tysona?
Najlepiej prowadzonym mistrzem w hw był Evander Holyfield- on jako jedyny wychodził do każdego rywala nie zważając na klasę sportową. 3 razy olbrzyma Bowe'a, 2 razy do bestii Tysona, 2 razy do Lennoxa, w wieku 47 lat do potężnego Wałujewa. Evander nigdy nikogo się nie przestraszył w ringu i zawsze bił się jak równy z równym bez kompleksów. W tym aspekcie cenię go bardziej niż Vitka.
ja powiem, kogo mial do pokonania pokonal, nigdy nie byl w tarapatach (oprocz jednego kucniecia z walcottem na 3-4 sekundy) zawsze przygotowany silowo i kondycyjnie na 120%
ja sie do tego nie przypieprzam ;) wiadomo ze nie kazdy liczy tak samo.....ja tylko stwierdzilem fakty bo kolega o to zapytal
Dokładnie znam innego (praktycznie) niepokonanego mistrza hw lepszego niż Marciano, ale nie powiem kogo bo zostanę zjedzony :P
dokladnie........tyson przestal juz ostro trenowac w 1987 roku..........czy nawet juz od razu po wystawieniu jacobsa na wiatr
nie wiem po co w ogole powtazac takie fakty, kazdy kto chce rozmawiac o tysonie powinien wiedziec takie rzeczy
Wogóle temat Tysona można ciągnąć latami i to też jest ciekawe!
Pamietasz tego gościa z Rocky Tommy prawda?
Podobał mi się jego styl ale było jak było.
morisson.....pierwsza jeszcze przed golota nadzieja bialych
zostal zmiazdzony przez merce3ra
Muw śmiało!
Rocky Marciano wybitny nie był ale to po Tysonie mój drugi ulubiony pięściarz.Był prymitywny technicznie to fakt, większość jego wywali to bumy oprócz Walcotta,LaStrazy,starego Moore czy wypalonego Joe Loisa ale jego serce do walki,siła i charakter sprawiają że okrutnie go szanuje.Niesmaowite jak w pierwszej walce z Walcottem walczył dwie rundy nic nie widząc i jeszcze znokautował przeciwnika.Marciano jako człowiek tez potrafił zaimponować jak po walce z Vigo modlił się przy jego łózko i całe honorarium oddał na leczenie.
Podpowiedź: "Hells Bells" :DD
Data: 09-03-2013 20:31:51
faraon
morisson.....pierwsza jeszcze przed golota nadzieja bialych
zostal zmiazdzony przez merce3ra
Dokładnie a pokładałem w nim nadzieje a jak go ostatnio widziałem gdzieś na fotach to myślałem że to żul spod nocnego!
Z tym się zgodze i zasrany samolot!
Poza tym mam jeszcze sentyment do Marciano bo uwielbiam Benlee ciuchy własnie sygnowane wizerunkiem Marciano.
Woooolny....
Pięściarz bazujący na nadludzkiej dynamice i szybkości musi prowadzić się wzorowo.
A nie balangi, alkohol, ćpanie...
Tyson był wielki kiedy tylko migał na ringu. Gdy spowalniał...Przy Jego rozmiarach...
Ech, szkoda gadać...
Hells Bells kojarzy mi się z ac,dc
Gdzie leci?
A ja cenie sobie marke uomo trusardi.
Dobrze że dziś jest fajny temat i jest z kim popisać bo mam małe piekło na kwadracie.Moja szantażem wiadomo jakim hehe zabroniła mi wyjścia na mecz pasów oglądam w necie bo twierdzi że wróciłbym po nocy %%% i teraz zamknięty sam w pokoju siedzę sobie żeby odpocząć psychicznie i uspokoić się.
Holy był tez najlepszy technicznie z czwórki on,Tyson,Lennox,Bowe
Ale i tak go nie lubię :))))
Ja bardziej na sportowo na dresowo tak na co dzień
Lewis też szybko się wypalił bo mógł dalej walczyć!
Natomiast Mam żal Joe Calzaghe bo to muj idol z tych czasów.
Mam żal bo mógł dać pare walk ciekawych.
Niezapomne jak ograł Chrisa Eubanka.
Data: 09-03-2013 20:39:13
Swoją drogą ciekawe zjawisko, ćwierć wieku po największych sukcesach wystarczy wywołać nazwisko Tysona do tablicy i robi się szum. Dla mnie najbardziej fascynujący zawodnik w historii. Nigdy przed nim jak i po nim nic podobnego nie miało miejsca...fenomen, szkoda, że mimo wszystko w pewnym stopniu zmarnował karierę.
Uwierz mi że chciałem podobnie napisać!
No dla mnie Calzaghe to najlepszy mistrz w historii super middleweight. Co prawda za późno wyleciał do Ameryki na największe walki, ale B-Hop nawet teraz jest w wyśmienitej formie, a Calzaghe pokonał go gdy Hopkins był jeszcze 5 lat młodszy niż teraz. RJJ też nie był jeszcze w aż tak złej formie.
Sorry ale ja w dresie nie chodze ale nie znaczy to że krytykuje ten ubiór.
Każdy chodzi w czym wygodnie!
wiesz ze lubie sie z toba przekomarzac ale nudzisz juz tymi wpisami o tym ze wedlug ciebie vitek jest najlepszy w historii oraz ze wedlug ciebie jest niepokonany oraz ze wedlug ciebie w zasadzie powinien wygrac z LL ale sedziowie nie chcieli.........
chyba nie masz 15 lat zeby tak co dziennie sie powtarzac?
na boxingguru
no właśnie!
Mógł powalczyć duma wali.
Natomiast Enzo Calzaghe sam go namawiał.
Na długim dystansie przegrałby z każdym wybitnym bokserem!
Data: 09-03-2013 20:49:08
Tyson był rewelacyjny ale niestety ograniczony.
Na długim dystansie przegrałby z każdym wybitnym bokserem!
Być może masz racje ale mało kto dotrzymał tych dystansów.
Faktem jest to, że prawdziwą karierę RJJ'a zakończył Calzaghe. Po tej walce RJJ stał się ekskluzywnym journeymanem. Po tej walce to już była tylko szybka deklasacja od napompowanego cruisera Greena, freak fight rewanż z Hopkinsem po niemal 20 latach, ciężki nokaut od Lebedeva i wpadka z Głażewskim w Polsce.
Bo kiedy Tyson był naprawdę w formie to mało było godnych pretendentów.
po poziomie jaki b hop prezentuje przez ostatnie 3-4 lata na serio piszesz o "freak fight"??????????????
chlopie zastanow sie raz co piszesz
Prawdziwą karierę RJJ zakończył Tarver lewym sierpem.
a moze nawet glen johnson
Może
W wykonaniu Hopkinsa nie, to w ogóle jakiś magik, który najlepiej potrafi oszukać czas, zdominował Roya i tego właśnie było mi szkoda. Ale Roy po prostu był w opłakanym stanie po ciężkim nokaucie od przeciętnego Greena. Do II walki powinno dojść po kilku latach, albo w ogóle.
RJJ dał w rewanżu na tyle wyrównaną walkę "Katowi" na ile mógł. To nie Roy był wówczas w opłakanym stanie tylko B-Hop w bardzo dobrej formie fizycznej.
Przyznam ci racje ale popatrz na K2 jakich oni mają od dawna godnych rywali co?
Data: 09-03-2013 20:40:21
bak - oczywiście prowadzenie Holego było wręcz wzorowe!! Gościu wyłaził do każdego, nie zawsze w formie, bardzo często to teoretycznie dużo silniejszych. Zresztą z Lennoxem to juz była lipa bo Holy był już past prime co było widać z Vaugh Beanem a potem z Ruizem.
Holy był tez najlepszy technicznie z czwórki on,Tyson,Lennox,Bowe
Ale i tak go nie lubię :))))"
Ummm.. Nie.
Lennox był lepszy technicznie od Evandera.
K2 to już mają totalnie kelnerów. Chodzi mi o to że prawdziwi pretendenci pojawili się wtedy gdy Tyson był już past prime. Mniej lub bardziej.
suka robin givens ktora don king zainstalowal.....mike sam przyznal ze byl pierwszy raz zakochany i przez to slepy.....hehe znam to
dokladnie...tyson od roku 1991 to juz prawie wrak a i tak jeszcze cos tam ugral
Bardzo dyskusyjne to ze Holy najlepszy technicznie.Mlody Mike to techniczna perfekcja, oczywiscie wziawszy pod uwage jego fizycznosc i fenomenalny bokser w defensywie co jest czesto pomijane,bo panuje idiotyczny poglad,ze Tyson byl jakims bezmyslnym agresorem.Nic bardziej mylnego.Wspaniale unikal i blokowal ciosy,potrafil "wyciagac" akcje przeciwnikow i kontrowac.Mogl wygrywac tylko z tymi z ktorymi byl w ringu.
Bowe byl fenomenalnie wyszkolony,przeciez on byl lepszy od Holego zarowno w dystansie jak i inside.Najlepszy Bowe przeciwko najlepszemu Holemu za kazdym razem wygrywa Riddick. Rewanz z Holym odbyl Daddy po swoim tournee,gdzie spotykal Papieza,Dalajlame i zaczal swoje obzarstwo.Roach mysli,ze Holy wygral dzieki jego poprawkom,ale wygral dzieki temu,ze timing Riddicka poszedl do lasu...A i tak bylo w miare rowno.
Tyson w formie nie mial zadnych ograniczen.Pytanie co byloby na dluzszym dystansie z wybitnym zawodnikiem jest otwarte.Nie wiem dlaczego przyjmujesz za pewnik,ze Tyson by przegral.Tyson z lat dziewiecdziesiatych to o klase gorszy bokser z roznych powodow.
my defense is impregnable!!!!! ;)
Masz abosultną rację.
Jak bardzo zakochany byłeś w Robin Givens?
Miałem 21 lat, to była pierwsza dziewczyna, wielbiłem ją. Nawet jej zużyte tampony. Nie wiedziałem zbyt wiele o kobietach. Z dzieciństwa pamiętałem tylko to, że moja matka była bita i miała seks z ciągle innymi facetami, że zmieniała sutenerów . Wiecie o czym tylko myślałem jak byłem z Robin - taki silny, niewyżyty młody facet jak ja. W głowie miałem tylko "jazdę".
Ci którzy szli do przodu Frazier, Norton, Louis, Foreman raczej takiej szansy nie mieli :) |(za to mieli szanse wygrać przez KO - szczególnie Foreman)
Data: 09-03-2013 20:58:49
Faraon
K2 to już mają totalnie kelnerów. Chodzi mi o to że prawdziwi pretendenci pojawili się wtedy gdy Tyson był już past prime. Mniej lub bardziej.
Widzisz to jakim cudem K2 mieli by być lepsi?
Najbardziej żałosne było jak opowiadała w tv ze Mike ją bije dobrze riposta Tysona była krótka ale rzeczowa okrutnie gdybym ja bił to urwałbym jej głowę!
ten wywiad mialem na mysli
p.s. piszac jersey joe walcott mialem na mysli niezlych przeciwnikow marciano a nie laStarze ktory byl na fotce ;)
W boksie nie ma takiej prostej logiki
to byly by grzmoty! ja pierdziele...........nie trwalo by to chyba dluzej niz 2-3 rundy
Wiem wiem źle przeczytałem dlatego się dziwiłem ze Walcotta pomyliłeś z LaStrazą
Żadnym. Porównywanie zawodników z 2 różnych epok jest bezsensu. Nie da się ich porównać z kilku powodów;
1. Wtedy zła krew między zawodnikami to był chleb powszedni teraz nie.
2. Największa kasa i emocje były w HW. Teraz nie.
3. Prospekci walczyli z innymi prospektami o prawo pretendenta. Teraz nie.
4. Walka o tytuł HW była marzeniem i zaszczytem dla każdego zawodnika. Teraz to tylko czysty zarobek bez chęci wygrania pasów.
Holy, Tyson, Bowe, Lewis mija się z celem, bo każdy z nich walczył inaczej. Takiego czegoś nie można tak sztywno porównywać, bo się nie da a wszelkie próby będą nieudolne.
Bokserzy o skrajnie różnych predyspozycjach fizycznych, atutach . Ich style walki był odpowiednio dostosowywane, dla każdego na najwyższym poziomie.
Budowa boksera, jego możliwości, wymuszają lawirowanie i szukanie planów na każdą żmudnie powtarzaną akcję trenowaną na sali a to wiąże się w różnicach w najdrobniejszych technicznych szczegółach.
Każdy z tych panów ma swoje miejsce w histori boksu.
Kto się zgadza?
skad wiesz? zauwaz ze bowe zawsze potrzebowal troche czasu by rozkrecic sie na ringu........w tym czasie prime mike by go zalatwil
jezeli bowe przetrwal by 4-5 rund nawalnicy to wtedy moglby miec szanse
Data: 09-03-2013 21:07:25
Faraon.
Żadnym. Porównywanie zawodników z 2 różnych epok jest bezsensu. Nie da się ich porównać z kilku powodów;
1. Wtedy zła krew między zawodnikami to był chleb powszedni teraz nie.
2. Największa kasa i emocje były w HW. Teraz nie.
3. Prospekci walczyli z innymi prospektami o prawo pretendenta. Teraz nie.
4. Walka o tytuł HW była marzeniem i zaszczytem dla każdego zawodnika. Teraz to tylko czysty zarobek bez chęci wygrania pasów.
Zgadam się w 100%
Riddick był chyba za 20 cm większy od Tysona, wątpię czy by Tyson go w ogóle sięgnął. Był również bardzo odporny na ciosy, leżał na deskach tylko w swoim past prime z Holym i z Gołym.
wiem ale jezeli uwazasz ze z hollym byl juz past prime to ile trwal jego prime???
pare miesiecy miedzy 1992 a 93?
To jest styl walki Tysona.Holy przyjmowal znacznie wiecej na beret niz prime Tyson i z pewnoscia nie byl lepszy w defensywie.Byl nieludzko odporny,co nie raz uratowalo mu tylek.Moim zdaniem nie byl lepszy technicznie,byl twardy i nie do zdarcia.W ataku mlody Tyson jest co najmniej rownie wszechstronny plus duzo szybszy i bardziej dynamiczny.Mike bije wszystkie ciosy w ksiazce,swietne kombinacje,Holy z calym szacunkiem nigdy nie dominowal nad rywalami,wygrywal wszechstronnoscia,sercem, wielkimi "jajami"i szczeka.Gdyby spotkal prime Mike'a postawilbym na Tysona grubo mimo ze uwielbiam Evandera.Nie mial tego blysku,mocy i talentu.Nawet na sredniakach widac potencjal Tysona.
Krótko, Bowe obok Tysona to najbardziej zmarnowany potencjał w hw. Kolejną cechą wspólną obydwu ich było wakowanie pasa WBC w obawie przed walką z Lewisem.
Trzeba sporo zlej woli,zeby nie widziec roznicy miedzy prime Tysonem,a kompletnie nieprzygotowanym w Tokio albo tym po powrocie w 90-tych.
Mike stal sie schematyczny,a z Douglasem byl w fatalnej formie.Na youtubie jest ten sparing,kiedy kladzie go jakis bolek.On tez taktycznie rozpracowal Mike'a?
widzisz, tyson wedlug ciebie nie spelniony....wedlug mnie spelniony w 60 %
i i tak jest wymieniany przez wiekszosc fachowcow w top 3 ever ;)
wiec to chyba daje do myslenia, co?
A co to wina Douglasa, że świetnie się przygotował do walki a Tyson był zajęty romansowaniem i olewał boks w którym uchodził za dominatora wagi ciężkiej? Właśnie profesjonalne przygotowanie journeymana Douglasa do walki życia i ambicja w samej walce i walka do końca chwali się Douglasowi, szkoda, że to "bohater jednej walki".
Z Holym nie wiem,ale postawilbym na Tysona.
Holy to bokser który w wielu walkach z przeciętniakami wypadał miernie Van Bean, Czyż, Steward, Braxton (których Tyson zmiażdżył by w pył) za to Holy potrafił wygrywać z najlepszymi.
Tak jak na przeciętniakach Abraham wypadał lepiej od Warda a na wyższym poziomie to inna bajka.
Ali tez się męczył z bokserami których Foreman zmiatał z ringu
briggs fajnie mial Lennoxa na "widelcu" .....chyba nawet po lewym prostym (bo briggs mial to do siebie ze wtedy nokautowal tez jabem :) )
Chciałbym żeby w Polskim boksie byli niespełnieni jak Tyson pięściarze przynajmniej z 30% tego co osiągnął Mike i jaki ma status legendy.
HAHAH - ten "bolek" to Oliver McCall
to które te walki były jak mike był w wielkiej formie?
w połowie walk z poważniejszymi przeciwnikami wypadł tak sobie
No jest taki sparing
http://www.youtube.com/watch?v=oO73SIt42lY&playnext=1&list=PLE8FCCBE7151B0237&feature=results_video
1.15
Japończyk śmiesznie mówi, nie umiem ich słuchać :)
Oczywistym jest że Tyson w Tokio nie był w optymalnej formie.
Data: 09-03-2013 21:29:36
frank bruno tez mial dobre momenty w walce z LL
nawet do czasu KO wygrywał.
Po twoim komentarzu i porównaniu do szpilki stwierdziłem ze jesteś pierdolnięty na głowę chory debil pojebany wypierdalaj psycholu do psychiatryka bo robisz tu śmietnik idioto
http://www.boxing.pl/forum/felietony/7674-dwudziestolecie-walki-tyson-vs-douglas.html
Poza tym, odnoszę nieodparte wrażenie , że większość co wychwala Tysona , oglądał tylko skróty jego walk , tak samo jak z Royem Jonesem Juniorem ( potem słyszysz ,że Roy zdemolował B-Hopa :)
Osobiście z wszystkich ciężkich których dane mi było oglądać , najbardziej lubiłem Lennoxa , ten luz z jakim wychodził do każdej rundy , a akcja jak posłał ostatni raz na deski Briggsa to kwintesencja jego jamajskiego stylu bycia:D To jak walczył z Mercerem i Holym pokazywało jego wszechstronność ( swoją drogą warto się przyjrzeć , jak bardzo miał wyżyłowaną formę wtedy, normalnie bestia ).
Szkoda ,że przez jeban.go Rocka Newmana nie doszło do walki z Riddickiem , którą myślę , że ( co śmieszne , bo pisze jako jego fan ) by przegrał w tamtym okresie , ponieważ walka miała być w 92 , a to było jeszcze przed Stewardem , dzięki któremu Lennox i zaczął świetnie wykorzystywać swoje warunki( warto spojrzeć , jak taki kolos jak on wchodzi w wymiany z Mercerem i jakie uniki robi , mimo swojego wzrostu) , jak i nabrał większej masy mięśniowej
Sam jestes McCall,to byl journeyman,nie pamietam nazwiska
Adamek roz... system!
Czy jemu naprawdę brakuje forsy żeby sprzedawać się w takim paranormalnym pisemku dla nawiedzonych :))))
Data: 09-03-2013 20:09:44
Ah te gdybanie. Tego nie da się przewidzieć. Walka z którymś z braci mogłaby być dla Tysona egzekucją jak z Lewisem. Z pączątku klincze, a później systematyczne rozbijanie podmęczonego, mniejszego rywala potężnymi prostymi z dystansu.
Jak najbardziej jednak możliwy byłby scenariusz brutalnej egzekucji na Ukraińcach. Co by nie mówić, to Mike był jedyny w swoim rodzaju. Był motorycznym ewenementem. Nikt w historii pięściarstwa nie był tak niebezpieczny w początkowych rundach. To był niszczyciel. Wystarczy spojrzeć jak wyglądały walki K2 z Sandersem, który odważnie ich zaatakował od początku. Wład padał raz za razem. Wito również miał problemy i był autentycznie zagrożony. A Sanders przy Żelaznym to nieskoordynowany, żałosny drewniak...
Świetnie to ująłeś.
Tyson z wysokimi atletami powinien przegrać ale właśnie to ale, siła agresja była nie do powstrzymania wystarczy zerknąć na treningi z jakim powerem sie rusza ile ma energii każdy ruch i ta precyzja ehhh... po śmierci Cus D'Amato Mike pikował w dół. Szkoda był młody, mógł nokautować jeszcze przez lata.
Dodam że nie bez powodu miał ksywe "bestia" przeciwnicy normalnie robili w pory na jego widok.
sprecyzuj jeśli możesz stwierdzenie "ale na tych już lepszych niekoniecznie!" bo cały czas kręcimy się trochę wokół tematu. Ciężko to wszystko poukładać bo prime Mike skończył się kiedy pozostała wielka 3 lat 90 jeszcze tak naprawdę nie zaczęła walczyć. Ogólnie najbliżej prime były potyczki Bowe- Holy. Zastanawia mnie też które zwycięstwo Evandera uważasz za największe (skoro wygrywał z najlepszymi)?
Jedno w temacie jest pewne, Mike wychodząc do swoich największych(najgłośniejszych)walk był najbardziej past. oczywiście to nie wina jego rywali, ale takie są fakty.
Piszą o tym w komentarzach do art. co dałem i np tu
http://www.bokser.fora.pl/walki,12/jeden-z-f-forum,164-100.html
W zagadkach.
Podobny z twarzy do McCalla ale widać jak na dłoni, że to nie on jest.
porownujesz szpilke do tysona??? idz zmierz goraczke
be cool ;) bak ma goraczke ponad 39° nie osadzaj chlopaka :D
No psychopata ja już tez dałem mu moją rade co powinien zrobić z sobą.
Wiem chociaż że nigdy pod żadnym tematem temu psychopacie nie można odpisywać bo to niezrównoważony osobnik.
Ps. w tym czasie McCall był uznawany za journeymana :)
nie zapomnij tylko ze tyson zaczal kozaczyc jak juz cos osiagnal a nie na takim etapie jak artur
znasz jakies dokumentacje o tysonie? jak ryczal przy atlasie przed turniejem bo sie bal? powienienes ogladnac troche programow espn oraz hbo o dawniejszych czasach......juz raz ci to pisalem ;) i podalem pare fajnych dokumentacji
Tyson po prostu był znany, kontrowersyjny i dostawał przeciętnych rywali, których efektownie nokautował, dlatego jest uznawany za tak wielkiego mistrza- tak samo jak Szpilka.
ZOSTAWMY TO JAKO PODSUMOWANIE DYSKUSJI:)
Tyson po prostu był znany, kontrowersyjny i dostawał przeciętnych rywali, których efektownie nokautował, dlatego jest uznawany za tak wielkiego mistrza- tak samo jak Szpilka. "
Kurwa szkok! Jak mozna cos takiego napisac!? Ty jestes pojebany czlowiek.. Jak najszybcie do dobrego psychiatry..
hahahahahahahahha
Jesteś druga osoba która tak szybko twierdzi że bak powinien trafić do psychiatryka.
Właśnie wiem, że Tyson jako chłopak z ulicy ciężko pracował na swój talent i zepsuł się gdy był niekwestionowanym mistrzem i za bardzo uwierzył w swój talent i przeszedł na hulaszczy tryb życia. Szpilka po 8 walk na koncie wyzywał dwukrotnego mistrza świata Adamka, Chisorę i jest znany jako facebookowy kozak. Dlatego właśnie śmieszy mnie, że Polacy promują go szybciej niż Amerykanie promowali Tysona :P
no dobra rozumiem ale nie pisz takich rzeczy jak przed chwila bo skontaktuje sie z toba moj adwokat ;)
Tak się teraz zaczytałem w tym starym forum.
np.
Skoro jesteśmy przy Tysonie:
Ile trwała najkrótsza walka Mike`a na zawodowym ringu? No i z kim ją stoczył?
Z synem "tego" Freziera - Marvisem. Walka trwała 30 sek.
Ponoc po walce "stary" Frezier mial wrócic na ring, aby pomscić syna.:)
Nie wiem czy to prawda ale wyobraziłem to sobie.
Joe musiał być ostro wkur. że mu Mike tak syna załatwił :)
Co do tych wszystkich sparingów itd. to ja sam wiem w większości tyle ile wyczytam od tych, którzy już kiedyś wygrzebali.
Jak niektórzy w boksie na necie się bawili to ja nawet internetu nie miałem :)
Być może ty Stonka nawet do nich należysz bo na tej stronie kojażę cię strasznie długo.
Barker mi nigdzie nie działa chyba się kimnę i wstanę na B-Hopa.
z Tuckerem popis frustracji (choć Tucker był wtedy świetny),
Początek z Holmesem (później głupota Larrego), dwie walki z Ruddockiem,
no ale bumobijcą tez nie był, thomas, tubbs, berbick, biggs, ferguson,smith bruno tilman to wtedy czołówka i bokserzy jakich np Arreola na oczy nie widział (poza Vitem którego też raczej nie widział :))
http://cdn.livetvstatic.ru/webplayer2.php?t=hqstreamtv&c=bboksssskysportss222&lang=pl&eid=159396&lid=124890&ci=13&si=6
Przepraszam.. chyba przesadziłem jak Wladimir wtedy z Mormeckiem ;d
Tyson nawet z Jamesem Smithem, z którym wygrał bardzo wyraźnie na punkty w samej końcówce walki z 1987 r miał wyraźny problem 12 rd i 10 s do końca wyłapał kilka niezłych ciosów.
Faktem, że on bazował na dynamice, szybkości, swoje warunki tym nadrabiał a te cechy ze zmęczeniem się traci.
http://www.youtube.com/watch?v=DUX4ENpo87o
56 min 40 s
Taki Smith pokonałby dziś większość czołówki H.W też niedoceniany dobry bokser.
Mistrz zwykle jest niepokonany , gdy czołówka jest słaba, tak było z Marciano , tak było z Holmes'em ( który miał co prawda schyłkowych Nortona i Shaversa ) tak było z Tysonem i tak jest obecnie z Kliczkam .
Co do syna Fraziera , to Joe nie był zdenerwowany , gdy ten przegrał z Tysonem czy Holmesem , sam przyznał ,że za szybko go wypchnął na taki level . Sam Marvis to był całkiem niezły amator , z zadatkami na dobrego zawodnika, ale ambicje taty były niestety za duże
z Tillisem racja nie było najlepiej.
z Tonym mimo wszystko wysoka wygrana na punkty( z tego co pamiętam dał on kilka lat później niezłą walkę z Lennoxem, a prowadził się też niezbyt sportowo).
Holmsa pomińmy bo 4 rundy i brutalne zakończenie (nawet mimo niezłego początku) sławy wielkiemu Larremu nie przynosi (dużo ciekawszą walkę dał z Holym- będąc bardziej zaawansowanym wiekowo:) )
z Ruddockiem 2 twarde walki mimo wszystko zwycięskie, jednak już po Tokyo.
Connor wygrał z nim 2 raz z rzędu:)
aaa widze na recu hehe
no tam larry pada po ciosie shaversa ale tempo walki norton holmes jest troszke wyzsze
Data: 09-03-2013 22:28:30
tyson to najwieksze objawienie w boksie od czasow alego i tyle w temacie
Zgadzam się z tym co napisałeś.
Muhammad Ali (1990)
Sammy Angott (1998)
Fred Apostoli (2003)
Alexis Argüello (1992)
Henry Armstrong (1990)
Carmen Basilio (1990)
Wilfred Benítez (1996)
Nino Benvenuti (1992)
Jackie Kid Berg (1994)
Jimmy Bivins (1999)
Joe Brown (1996)
Ken Buchanan (2000)
Charley Burley (1992)
Miguel Canto (1998)
Orlando Canizales (2009)
Michael Carbajal (2006)
Jimmy Carter (2000)
Marcel Cerdan (1991)
Antonio Cervantes (1998)
Julio César Chávez (2011)
Bobby Chacon (2005)
Jeff Chandler (2000)
Jung-Koo Chang (2010)
Ezzard Charles (1990)
Curtis Cokes (2003)
Billy Conn (1990)
Pipino Cuevas (2002)
Roberto Durán (2007)
Flash Elorde (1993)
Jeff Fenech (2002)
George Foreman (2003)
Bob Foster (1990)
Joe Frazier (1990)
Gene Fullmer (1991)
Khaosai Galaxy (1999)
Víctor Galíndez (2002)
Arturo Gatti (2013)
Kid Gavilán (1990)
Joey Giardello (1993)
Wilfredo Gómez (1995)
Humberto González (2006)
Billy Graham (1992)
Rocky Graziano (1991)
Emile Griffith (1990)
Marvelous Marvin Hagler (1993)
Fighting Harada (1995)
Thomas Hearns (2012)
Virgil Hill (2013)
Larry Holmes (2008)
Beau Jack (1991)
Lew Jenkins (1999)
Mark Johnson (2012)
* Cocoa Kid (2012)
Éder Jofre (1992)
Ingemar Johansson (2002)
Harold Johnson (1993)
Ismael Laguna (2001)
Jake LaMotta (1990)
Sugar Ray Leonard (1997)
Lennox Lewis (2009)
Sonny Liston (1991)
Nicolino Locche (2003)
Duilio Loi (2005)
Danny Lopez (2010)
Ricardo Lopez (2007)
Joe Louis (1990)
Rocky Marciano (1990)
Lloyd Marshall (2010)
Joey Maxim (1994)
Mike McCallum (2003)
Barry McGuigan (2005)
Brian Mitchell (2009)
Bob Montgomery (1995)
Carlos Monzón (1990)
Archie Moore (1990)
Matthew Saad Muhammad (1998)
José Nápoles (1990)
Azumah Nelson (2004)
Terry Norris (2005)
Ken Norton (1992)
Rubén Olivares (1991)
Bobo Olson (2000)
Carlos Ortiz (1991)
Manuel Ortiz (1996)
Carlos Palomino (2004)
László Papp (2001)
Willie Pastrano (2001)
Floyd Patterson (1991)
Eusebio Pedroza (1999)
Willie Pep (1990)
Pascual Pérez (1995)
Eddie Perkins (2008)
Aaron Pryor (1996)
Dwight Muhammad Qawi (2004)
Sugar Ramos (2001)
Luis Rodríguez (1997)
Sugar Ray Robinson (1990)
Edwin Rosario (2006)
Sandy Saddler (1990)
Vicente Saldívar (1999)
Salvador Sánchez (1991)
Max Schmeling (1992)
Michael Spinks (1994)
Dick Tiger (1991)
José Torres (1997
Kostya Tszyu (2011)
Randy Turpin (2001)
Mike Tyson (2011)
Jersey Joe Walcott (1990)
Pernell Whitaker (2007)
Holman Williams (2008)
Ike Williams (1990)
Chalky Wright (1997)
Myung-Woo Yuh (2013)
Tony Zale (1991)
Daniel Zaragoza (2004)
Carlos Zárate (1994)
Fritzie Zivic (1993)
co by Twoja Legia znowu wygranego mistrzostwa nie straciła jak w ubiegłym roku:P
jakos sie doczolgamy, reszta tez traci punkty....niech tylko gornikk wygra z lechem i bedzie gitez ;)
masz linka do Hopkinsa i o której jest gala?
linki
http://livetv.ru/pl/eventinfo/159352_hbo_boxing/
http://www.meczyki.pl/transmisja-na-zywo,19172,walka_o_pas_federacji_ibf_w_nowym_jork_bernard_hopkins_tavoris_cloud_,1.html
dadza rade, gornikowi zycze vice mistrza i europejskich pucharow