STYL ROBI WALKĘ: MY WAY
Bardzo brakuje nam Larry'ego Merchanta. Gość był ostry jak brzytwa, a zarazem potrafił odkryć mitologiczną warstwę pięściarskich narracji.
Nigdy nie zapomnę, gdy podczas epickiego wejścia Andrzeja Gołoty do ringu przed drugą walką z Riddickiem Bowe, przy dźwiękach orkiestrowej wersji ''Mazurka Dąbrowskiego''; na tle powoli sunącego, otoczonego nieprzebranym tłumem ekstatycznych kibiców polsko-amerykańskiego pocztu, Larry rzekł: ''Zawsze miałem wrażenie, że te pochody emanują średniowiecznym splendorem. Oto rzecz dramatyczna''.
Wszystko zaczęło się od starcia Ali-Shavers w 1977 roku. ''Największy'' kolejny raz został autorem rewolucji, wychodząc do tematu z ''Gwiezdnych Wojen''. Wkrótce podążyły za Muhammadem rzesze naśladowców, trudno dziś wyobrazić sobie zawodowy boks bez oprawionego w muzykę entrée. Niestety jest ono zbyt często pozbawione jakiejkolwiek głębi, sztampowe i nudne. Ile razy jeszcze usłyszymy ''Eye of the Tiger'' czy ''Thunderstruck''? Powtarzane tysiąckrotnie straszliwie bledną. Innym nadużywanym chwytem są gry świateł i fajerwerki: obraza inteligencji kibica. Zaprzeczeniem tego typu praktyk były najczęściej wejścia Tysona. ''Bestia'' nie potrzebowała blichtru.
Wśród aktywnych polskich pięściarzy klasą samą dla siebie jest Mateusz Masternak ze swoją ''Knajpą Morderców''. Tekst Staszewskiego nabiera w bokserskim świecie nowego wymiaru. Tytułowi mordercy stają się byłymi zawodnikami o ''gołębich sercach'', pijącymi w ''smutnej knajpie'' i wspominającymi ''godziny chwały''. ''Wczoraj rycerze - dziś bezrobotni'', mówiący do siebie: ''Tak tylko można znowu być młodym/Zabić i z dumą czekać nagrody/W knajpie morderców gryziemy palce/Żądze nas gnębią i sny o walce/Ale któż dzisiaj mordercom ufa...''. Znika polityczny kontekst utworu i pojawia się miejsce na bardziej uniwersalną, pięściarską interpretację.
Osobną kategorię wejść do ringu stworzył Bernard Hopkins. Dziś w nocy będzie mu towarzyszył utwór ''I'm different'' rapera 2 Chainz. Refren wyraża status ''Kata'' we współczesnej grze - Hopkins to bokser inny niż wszyscy, łączący strategiczny umysł z brudnym stylem i old-schoolowe umiejętności z długowiecznością. Walka w Brooklynie stanowi też hołd złożony przez Bernarda Biggiemu Smallsowi (Notoriousowi B.I.G.), nieodżałowanemu brooklyńskiemu geniuszowi, który został zabity równo szesnaście lat temu, dziewiątego marca 1997 roku. Każde wejście Hopkinsa opowiada jakąś historię. Warto powrócić choćby do pojedynku z Trinidadem, kiedy poziom napięcia i patosu w nowojorskiej Madison Square Garden rozsadził wszelkie dopuszczalne granice. ''Kat'' kroczył w czerwonej, skórzanej masce niczym kapłan sadomaso, a jego świta dzierżyła wysoko strażacki hełm i czapkę policyjną, totemy amerykańskiego patriotyzmu w trwającym wtedy okresie szoku po jedenastym września (walka odbyła się dwudziestego dziewiątego). Budzący nienawiść Portorykańczyków Hopkins wykonał między linami znak Malcolma X. Dziwacznej, kiczowatej całości dopełniała ''America the Beautiful'' Raya Charlesa.
Nowojorski magnat odzieżowy, Artie Rabin (ur. 1943) poznał ''B-Hopa'' osiem miesięcy przed walką Hopkins-Jones Jr II. Panowie przypadli sobie do gustu, niedługo potem bokser odwiedził Rabina w jego podmiejskiej posiadłości. - Bernard wraz z rodziną przyjechał do nas tego lata na weekend. Zostali w końcu na dłużej - wspaniały pobyt. Mam pięciu wnuków, a Bernard złapał z nimi świetny kontakt. Któregoś dnia mistrz zauważył, że posiadam album ''My Way'' Franka Sinatry. ''Hej Artie, to moja ulubiona piosenka'' - usłyszałem. ''Cóż, ja także ją uwielbiam, lecz śpiewam ją jedynie z okazji bar micwa albo wesela'' - odrzekłem. ''Znakomicie się składa, zaśpiewasz ''My Way'' w trakcie mojego wejścia do ringu w przyszłym roku...''.
Ogólnie "patos" w każdej dziedzinie życia u człowieka mającego rozum troszeczkę większy od orangutana budzi śmiech lub zażenowanie.
Takie inne niż większość tu publikowanych.
Masternak to taki Morderca o gołębim sercu, ta piosenka idealnie do niego pasuje.
Inteligentny, świetny bokser, ułożony człowiek ale jego spokojne usposobienie pewnie byłoby zgubne dla każdego kto chciałby mu w jakiś sposób zagrozić.
Lubię takich ludzi, nie obnosi się z tym kim on nie jest.
A Hopkins to w ogóle niesamowity facet, dobra historia z utworem "My Way"
Sytuacji z Trinidadem i samej walki nigdy nie zapomnę, Kat psychologicznie rozegrał to wspaniale.
Wejście Tysona proste a piękne, tłumy ludzi i idąca pośród nich bestia, nie potrzebująca przedstawień, baletu, światełek, pokazująca umiejętności...
Z głodu bo zima i ziemniaków nie ma ci odbija :)
Co do ciekawych wejsc do ringu to Macho Camacho uwielbial przebieranki,ale oczywiscie najlepsze wejscie nalezalo do Apollo Creeda i "Living in America" wykonane przez Jamesa Browne'a.Niestety Ivan Drago otrzasnal sie szybko i wszyscy wiemy co stalo sie pozniej.
Osobiście jakbym był bokserem , to bym wychodził przy piosence big time Petera Gabriela, chyba dobrze by oddawała, co bym myślał wchodząc na ring .
Zawsze zastanawiałem się co tym razem wymyśli, to był show !!
I ten pamiętny moment, jak w ostatniej chwili zrezygnował z wejścia saltem do ringu z Barrerą. Jak to się skończyło, wszyscy wiemy.
Szkoda, że Hamed tak szybko pożegnał się z ringiem, ale ważne jest że wiedział kiedy odejść.
pozdrawiam
,,Gdyby nie istniał ktoś taki jak Krzysiek Zimnoch, to krokiem w tył nazwałby starcie Szpilka-Mollo. Mollo powinien się cieszyć, że w wyniku małego "polskiego konfliktu" ma takie branie"
Powinni się poważnie zastanowić, z taką cenzurą daleko nie zajadą.
Nie no nie martwię, tylko się dziwię:) Pierwszy raz spotkało mnie coś takiego. Zawsze traktowałem rp jako swego rodzaju tubę propagandową, a założenie konta jak widać okazało się błędem.
po co zakładałeś konto na tym propagandowym portalem tęsknisz za propaganda jak w ZSRP?
propaganda gdzie?
Na tej stronie konkurencji.
to wiem, ale chodziło mi o drugą część zdania, nie ważne, wróćmy do tematu
myślę, że przy zgaszonych światłach to byłaby rewelacyjna muzyka na wejście
http://www.youtube.com/watch?v=Sv_-FduwiGU
Jim Lampley jest zdecydowanie najlepszy, szczególnie gdy się emocjonuje, dodaje komentarzem dramaturgii do walk.
Dobrze napisane zgadzam się z Tobą przesadny "patos" w każdej dziedzinie życia jest śmieszny.
Ogólnie fajny artykuł brakowało właśnie twórczości redaktora Biluńskiego dobrze że jest ponownie w szeregach bokser.org :)
Co do Bernarda trzymam kciuki za niego dziś ale nie będzie łatwo. W jego wieku każdy dodatkowy rok to kawał czasu hehe
Jego forma to troszkę zagadka. Ale liczę że mimo wszystko pokaże na co go stać i znów zobaczymy ten charakterystyczny profesorski nieczysty boks.
Do wejścia Andrzeja, pomimo że siedziałem sam poprostu poczułem się zobowiazany wstać, jest moc i patos!
Pozdrawiam.