KEITH THURMAN O WALCE Z ZAVECKIEM
W sobotnią noc na gali w brooklyńskim Barclays Center, przed walką wieczoru Hopkins-Cloud, zobaczymy inny ciekawie się zapowiadający pojedynek - piekielnie mocno bijący Keith Thurman (19-0, 18 KO), zmierzy się z byłym mistrzem świata IBF, Słoweńcem Janem Zaveckiem (32-2, 18 KO). Walka ma status eliminatora do tytułu WBO. Thurman wierzy w swoje umiejętności i twierdzi, że odpowiada mu styl Zavecka.
- Czuję się bardzo dobrze, to już mój trzeci występ na antenie HBO, wielki zaszczyt dla każdego pięściarza. Miałem okres, w którym byłem na drugim planie, ale zawsze wiedziałem, że świat boksu sobie o mnie przypomni. Moja świetna kariera amatorska to fundament, którego nie da się usunąć - mówi ''One Time''.
- Oglądałem walkę Zavecka z Berto, moim przyjacielem. Zaveck ma szczelną obronę, ale Berto potrafił się przez nią przebić, a ja uderzam mocniej niż Andre. Przewiduję więc nokaut lub techniczny nokaut. Zgodnie z moim przydomkiem, wystarczy mi jedno uderzenie, by złamać Zavecka - dodaje Thurman.
- Kiedy miałem szesnaście lat, sparowałem na Florydzie z Winky Wrightem, Jeffem Lacym i Andre Berto. Nie radziłem sobie wtedy z nimi najlepiej, jednak zdobyłem ich szacunek i wiele się nauczyłem, zbudowałem moją tożsamość. Jeżeli pokonam w sobotę Słoweńca, chcę walki z Bradleyem, on jeszcze nie walczył z prawdziwym ''półśrednim''. Interesuje mnie również walka ze zwycięzcą starcia Alexander-Brook, a także pojedynek z Malignaggim - kończy Amerykanin.
Tak w ogóle fajna gala się szykuje...