PACQUIAO: MAKSIMUM TRZY WALKI
Prawdopodobnie we wrześniu na ring powróci Manny Pacquiao (54-5-2, 38 KO), który spróbuje odbudować swoją pozycję po grudniowej porażce przed czasem z Juanem Manuelem Marquezem (55-6-1, 40 KO). Odbudowywanie nie potrwa jednak długo. Filipińczyk przyznaje, że jest już bliski zakończenia sportowej kariery.
- Stoczę jeszcze jedną, może dwie walki. Trzy to maksimum – mówi „Pac Man”.
Najbardziej prawdopodobnym wrześniowym rywalem Pacquiao wydaje się być Marquez, choć sam Meksykanin stwierdził niedawno, że nie widzi sensu w piątym pojedynku z Filipińczykiem. Promotor Pacquiao, Bob Arum, jest jednak przekonany, że uda się osiągnąć porozumienie z „Dinamitą”, bo żadna inna walka nie przyniesie Meksykaninowi równie sowitego wynagrodzenia. Negocjacje w sprawie organizacji tego pojedynku rozpoczną się w maju, zaraz po wyborach powszechnych na Filipinach.
Ludzie jeszcze tego nie widzą ale zobaczą jak tylko Manny odejdzie na emeryturę.
Wszyscy jebani chajterzy którzy wyśmiewali się z dokonań świetnego Filipińczyka zrozumieją w tedy jakimi byli frajerami.
A pieprznięty skurwiel Mayweather i tak zapłaci za wszystkie wyzwiska w kierunku Mannego Pacquioa, ponieważ każdy konkretny fan boksu doskonale zdaje sobię sprawę z tego że jak by doszło do konfrontacji Mayweathera z Mannym Pacquiao to Paco by zniszczył tego chorego czarnucha.