KHAN WYŚMIEWA BROOKA
27 kwietnia na ringu w Sheffield na ring powróci popularny Amir Khan (27-3, 19 KO). Jego przeciwnikiem będzie wymagający Julio Diaz (40-7-1, 29 KO), który w przeszłości był mistrzem dywizji lekkiej.
Sheffield to rodzinne miasto innego popularnego pięściarza, Kella Brooka (29-0, 19 KO), który swego czasu prowadził medialną wojnę z Khanem. Amir przy okazji rozmowy z mediami po raz kolejny zaczepił słownie Brooka.
- Zaboksujemy na terenie Brooka i wyprzedamy halę. Brook nie powinien skupiać się na walce ze mną. Ma przecież w planach starcie z Devonem Alexandrem, niech myśli o tym. Ja nie mam zamiaru z nim walczyć. To starcie pokaże, że mam więcej fanów niż on... W jego rodzinnym mieście - śmieje się Khan.
Khan nie wyklucza walki z Brookiem, jednak dopiero po przenosinach do kategorii półśredniej.
- Nie mam nic do niego. Nie przejmuję się nim, nie myślę o naszej potencjalnej walce. On musi jeszcze wiele udowodnić. Na chwilę obecną Brook nie jest na moim radarze. Jeśli przeniosę się do półśredniej, wtedy nasza walka ma sens, jednak jeszcze do końca roku poboksuje w niższej dywizji. Gdy przeniosę się wyżej, nie wykluczam wspólnej walki - zakończył Khan.
Zaba już przecież pokonał, a rewanż byłby dużym krokiem wstecz. Ta walka w żadnym momencie nie była równa i nawet dość kontrowersyjne zakończenie nie zmienia faktu, że Amir po prostu zdeklasował Judah. Może go nie zdemolował, ale wygrywał do tego momentu bardzo wyraźnie.
Po co ma walczyć z Judahem jeśli już raz go pokonał przez Ko?