DZIŚ ZABIEG CHARRA
Redakcja, Fightnews
2013-03-06
Manuel Charr (23-1, 13 KO) pod koniec lutego efektownie rozprawił się z Yakupem Saglamem (28-2, 25 KO), ale te sześć minut intensywnych wymian kosztowało go sporo. Jak się bowiem okazało podczas badań przeprowadzonych już po walce, niedawny pretendent do tronu federacji WBC wagi ciężkiej naderwał łąkotkę i dziś będzie musiał poddać się zabiegowi.
Ten na szczęście nie jest zbyt skomplikowany i według wstępnych prognoz lekarzy, za około miesiąc niemiecki pięściarz będzie mógł wznowić treningi. Na chwilę obecną Charr zajmuje ósme miejsce w rankingu WBC.
Solis powinien schudnąć. Arreoli, ani Charrowi za dużo to nie da. Tym bardziej temu drugiemu.
Ja wrzuciłem jako pierwsze zdjęcie Solisa i napisałem ze aktualna a nie że Solis jest w formie wiec nie przeinaczaj faktów bo robisz głupią plotkę!
Charr jest strasznie zabawny, ale to taki ciekawy folklor - ta jego ostatnia walka też śmieszna, dlatego zawsze chętnie go obejrzę. Tylko po prostu strasznie szybko wrzucił dodatkowe 10 kilo od walki z Kliczko, a przecież nawet i wtedy nie imponował sylwetką.
Chodziło mi o tego kto napisał: widać, że Solis schudł.
Postać dla niektórych śmieszna a dla mnie osobiście sercem do walki i zawziętością lepszy niż nie jeden wysoko ceniony Heavy,
Mam nadzieję że z tym Wawrzykiem to był żart.
Charr jak skąpy technicznie boks by nie prezentował wygrywa to przez Ko...
Tak samo np z Szpilką itp.
W tym szaleństwie jest metoda.
Tak określiłbym jego boks.
Zresztą Charr w sztukach walki coś tam osiągnął i nie jest pierwszym lepszym bijokiem z pod budki.
Martwi tylko ten brak dyscypliny waga itp.
Już był jeden który jedną walką w której go zwałowali (dosyć szczęśliwą) zaistniał na bardzo długo. Zarobił dał kilka dobrych walk.
Dla mnie Charr ma podobny potencjał.
A co do tego że jest Puncherem czy nie to myślę że na Wawrzyka dużo nie potrzeba.
Pozdro
Nie sądzę, żeby Charr poszedł drogą Fury'ego, tj. od pośmiewiska do bycia właściwie najlepszym prospektem i czołówką wagi ciężkiej.
Święte słowa.
Podkreślałem to dawno.
Z mojego punktu widzenia Choisora powinien codziennie dziękować Bogu za te różne sytuacje, bo jestem przekonany że dziś byłby traktowany jak Mormeck czy inny drastycznie pokonany pięściarz bo Wład by go zabił.
Myślę że nie jest dużo słabszym bokserem Charr a charyzmę ma równie mocną.
Przy odrobince szczęścia może dać nam jeszcze emocje, a jak by dobrze zawalczył z jakimś prospektem, pokonał go to już w ogóle będzie ceniony cokolwiek się nie wydarzy.
Jak Dereck który jest ceniony do dziś, wd mnie przeceniony.
Charr nie ma żadnego stylu, lezie za podwójną gardą i macha cepami, nie ma też warunków, nie ma odpowiedniego podejścia. Wystarczy obejrzeć jednego i drugiego w ringu, żeby po prostu ocenić umiejętności. Ba, to jest jeden z tych przypadków, gdzie można ich sobie porównać nawet jedynie na treningu medialnym i też od razu widzimy różnicę.
W co drugiej walce pięściarz po pojedynku narzeka na kontuzję ręki/dłoni, a Helenius, a już na pewno Witalij w walkach z Chisorą używali wciąż tych kontuzjowanych rąk. Fury zresztą też po Derecku narzekał na kontuzję ręki.
Dla mnie fakty są takie (mogę się mylić)
1. Chisora przez szczęście jest przeceniany
2. Charr namiesza i jeszcze o nim usłyszymy.
Jak dla mnie Charr z mocnym ciosem miałby spore szanse na znokautowanie szklanego Price'a (którego najsłabszym ciosem powalił past prime Thompson z brzuszkiem). Wawrzyka to by poskładał, Szpilkę (gdyby był w takiej formie jak z Mollo) też by pokonał.
Tylko z Pricem się nie zgodzę, bo mogłoby być różnie.
Ma w końcu potężny cios, a jak Charr by się zachował po przyjęciu takiej bomby nie wiemy.
Ale na pewno presją mógłby wygrać wiele walk.
Whisper
A co Hellenius dla zmyłki pauzował rok?
Błagam was.
Fakty to fakty.
Nie ma o czym dyskutować, dla mnie gdyby w swoim czasie Wład nie wycofał się na rzecz Haye to z Chisory by wiórki zostały, i nikt by dziś o nim nie pisał.
Każdą walkę ważną oprócz Helleniusa kontuzjowanego przegrał.
Haye dobrze go podsumował (rzadko się z nim zgadzam, ale tutaj tak): "Nie ma się nim co zachwycać, Chisora przegrał 3 ważne walki pod rząd- o tytuł Mistrza Wielkiej Brytanii, Mistrza Europy i o Mistrza Świata"
2. Charr namiesza i jeszcze o nim usłyszymy."
szczęście, szczęście, szczęście... eh na litość boska...
w każdej dyscyplinie sportu i nie tylko jest potrzebne szczęście, ale umniejszanie osiągnięć i przedstawianie kariery zawodnika i miejsca w jakim się znajduje tylko i wyłącznie przez pryzmat szczęścia, to głupota i nadużycie ... nic więcej.
Może i Charr namiesza, nie zmienia to faktu że jest słaby i dziurawy w obronie jak ser szwajcarski...
Wspomniany Szpilka na Twoje nieszczęście tego klocka to nokautuje.
Nawet najmocniej bijący ciężki Vitali tego nie zrobił tylko walka na stojąco została przerwana a Szpilka miałby to zrobić?
"ale umniejszanie osiągnięć"
A jakie Chisora ma osiągnięcia? Jaki znaczący pas zdobył i kogo pokonał (nie licząc wspomnianego wałka z Helleniusem).
zależy co nazywasz "osiągnięciem " ? czy jedynie muszą to być pasy, paski itd ? wydaje mi się że nie... Chisora wiele ugrał w dzisiejszej wadze ciężkiej i to nie ulega wątpliwości, co najlepsze walczył na najwyższym poziomie bez większego doświadczenia, podczas gdy pozostali zawodnicy do obrzygania w tym momencie są w dalszym ciągu prowadzeni za raczke...
może powiedz mi co takiego osiągnął Joe Calzaghe, skoro uważasz że Andre Ward jest o ligę gorszy od niego ??
Nie ma sensu dyskutować z tym dzieciakem. Dla niego Witalij Kliczko nawet za 20 lat będzie najmocniej bijącym i najodporniejszym ciężkim.
Każdy ma swoje zdanie.
Dla jednego to wielkie osiągnięcia dla innego nie.
Dla mnie szczęściem jest walczyć z kontuzjowanymi świetnymi przeciwnikami co daje obraz tego że sprawia problemy i jest świetny.
No tak ale najpierw trzeba wierzyć w urazy :O
Dzięki temu zarobił pieniądze nie adekwatne do klasy, dla mnie to szczęście.
Dar .
Nie wspominając już o tym że miał mając chyba ze 14 walk walczyć z Władem który bu me kark chyba połamał...
I tyle by go było.
Dla mnie to po prostu wykorzystanie szczęścia.
A Chisora dla mnie nikim szczególnym nie jest.
Poznałem się na nim,\
Ale kto co lubi pozdro.