PETERSON O MATTHYSSE: TO POPRAWNY BOKSER
Lamont Peterson (31-1-1, 16 KO) wrócił ostatnio do gry po czternastomiesięcznej przerwie. Na gali w rodzinnym Waszyngtonie "Havoc" doskonale rozpracował mocnego Kendalla Holta (28-6, 16 KO) i wygrał przez techniczny nokaut w ósmej odsłonie, broniąc tym samym po raz pierwszy tytułu mistrza świata federacji IBF w wadze junior półśredniej.
Podpisanie kontraktu promotorskiego z grupą Golden Boy szybko zaowocowało. Niemal na pewno Peterson kolejną walkę stoczy 18 maja w Boardwalk Hall w Atlantic City. Jego rywalem będzie szalenie niebezpieczny argentyński puncher Lucas Matthysse (33-2, 31 KO). Na papierze mamy absolutny hit.
- Będę podekscytowany, jeżeli ta walka dojdzie do skutku - nie kryje szczęśliwy Amerykanin. - Często jest tak, że najlepsi zawodnicy nie chcą ze sobą walczyć. Ja nie należę do tych, którzy tak myślą. Jeśli mam mówić, że zaliczam się do najlepszych, to będę mierzył się w ringu z najlepszymi. Skoro tego chcą kibice, my im to damy. Podpiszmy kontrakt, ja jestem gotowy do walki.
- Nie wiem, czy Lucas Matthysse naprawdę jest tak silny fizycznie, ale na to wygląda. Bez wątpienia jest straszliwym puncherem. Jeżeli chodzi o umiejętności, to poprawny bokser. Ogólnie to dobry zawodnik, ścisła czołówka w limicie 140 funtów - ocenia Peterson. - Jeżeli ta walka dojdzie do skutku, będę gotowy. Domyślam się, że zobaczymy najlepszego Matthysse. Ja też przygotuję się jak najlepiej i jestem przekonany, że zwyciężę.
Na pewno walczył z nieco lepszymi zawodnikami niż Lucas, ale to nie będzie miało znaczenia, Myślę że Matthysse go przełamie i zastopuje, ale będzie cholernie ciężko. Może być niezła walka..
To bedzie walka dla wszystkich: gawiedzi oraz koneserow. Bo knokaut bedzie caly czas wisial w powietrzu, a konfrontacja stylow bedzie absolutna "malina" dla koneserow.
Styles make fights!