SMITH CHCE DAĆ SZANSĘ MOLINIE
W ostatnią sobotę na gali Detroi Ishe Smith (25-5, 11 KO) odniósł największy sukces w karierze odbierając tytuł IBF wagi junior średniej Corneliusowi Bundrage (32-5, 19 KO). 34-letni pięściarz po obejrzeniu taśm swojego oponenta spodziewał się nieczystej walki i taką też oglądaliśmy na ringu w Masonic Temple. Warto również dodać, że nowy mistrz wychodził do pojedynku z kontuzją żeber.
- Czuję się dobrze. Do walki wyszedłem ze zbitymi żebrami, jednak nie zamierzałem wycofać się z byle powodu. Trzeba być twardym i poświęcać się. Oglądałem walkę z Forbesem i wiedziałem, że walczy nieczysto. Zwracałem uwagę sędziemu na jego ciosy w tył głowy. Potylica to czuły punkt, a ja chcę jeszcze zobaczyć moje dzieci idące do szkoły średniej, nie chcę być totalnie rozbity po zakończeniu kariery - powiedział Smith.
"Sugar Shay" chce spełnić swoje marzenie broniąc tytułu w swoich rodzinnych stronach. Smith chce dać szansę walki o jego tytuł niedocenianemu Carlosowi Molinie (21-5-2, 6 KO), którego kariera również miała pechowy przebieg.
- To moje marzenie - obrona tytułu w moich stronach. Chcę dać Molinie szansę. Porozmawiam z Ellerbe, by skontaktowali się z jego teamem i spróbowali osiągnąć porozumienie - zakończył Smith.
Molina faktycznie równie pechowy, tylko że w tym wypadku, raczej krzywdzony...
Dwa razy pokonał Chaveza Jr., wyrównany pojedynek z Alvarado, a także w moim odczuciu wygrana z Larą.
Co by się działo, gdyby nie te jak uważam krzywdzące decyzje, Molina już dawno temu byłby mistrzem Świata..Fajnie że Smith wyszedł z taka propozycją..
Moliny każdy unika.
Ishe pokazuje charakter.
Zawsze go miał, zawsze był twardy i w końcu osiągnął cel.
Piękno boksu
Fajna historia z tym Smithem, jak pisałem w innym temacie - Ishe teraz dla Floyda pewnie rzuciłby się w ogień, po raz pierwszy chyba cieszę się, że mamy tyle federacji i Ishe mógł zostać mistrzem :)