GMITRUK: SALETA WYKORZYSTAŁ SZANSĘ, GOŁOTA NAJLEPSZY W HISTORII
- Poza samą walką to było coś więcej. To była chęć udowodnienia, że jeden i drugi jest jeszcze w stanie boksować - powiedział w rozmowie z Przeglądem Sportowym Andrzej Gmitruk, trener Andrzeja Gołoty (41-9-1, 33 KO), który w walce wieczoru na gali Polsat Boxing Night w Ergo Arenie przegrał w szóstej rundzie z Przemysławem Saletą (44-7, 22 KO).
- Na postawę Andrzeja Gołoty wpłynęły duże emocje?
Andrzej Gmitruk: Walka miała tak napięty przebieg, że Andrzej próbował narzucić swój styl. Przemek był dobrze przygotowany i widać, że lepiej zniósł trudy ostrego tempa. To było sześć rund naprawdę dużych emocji i naprawdę poważnej walki.
- Pański podopieczny upadł po ciosie czy w rezultacie popchnięcia?
AG: Musiałbym obejrzeć tę sytuację jeszcze raz. W pierwszej fazie wydawało mi się, że stracił równowagę i był lekko pchnięty. Sędzia podjął decyzję, był bliżej. Nam się również udzieliły emocje. (...)
- Andrzej Gołota przyznał, że nie realizował planu. Czego konkretnie nie zrobił?
AG: Nie chciałbym teraz mówić o taktyce. Poza samą walką to było coś więcej. To była chęć udowodnienia, że jeden i drugi jest jeszcze w stanie boksować. Kulisy tego pojedynku tworzyły się od kilku lat. Dlatego dziękuję wszystkim, którzy nam pomagali przez dwa miesiące solidnych przygotowań.
- Ta przegrana może wpłynąć na to, jak będzie postrzegana cała kariera Gołoty?
AG: Absolutnie nie zmieniam zdania: Andrzej jest wspaniałym sportowcem i najlepszym pięściarzem w historii polskiej wagi ciężkiej. To jest historia i za to chciałbym mu podziękować, podobnie jak jego małżonce Marioli. Atmosfera podczas przygotowań naprawdę była wspaniała. Przemek Saleta okazał się w tym pojedynku świeższy, szybszy i wykorzystał swoją szansę. Walka mogła się jednak zakończyć zwycięstwem Andrzeja. Temu wszystkiemu towarzyszyło duże napięcie. Obydwaj starannie się przygotowali i zafundowali dobre widowisko.
Więcej przeczytasz w dzisiejszym "Przeglądzie Sportowym"
Gmitruk zachował się trochę jak niesławni poprzedni trenerzy Gołoty, trochę go przereklamował, ośmieszył. Bo obiektywnie patrząc Andrzej pokazał się z dobrej strony tylko trzeba wziąć pod uwagę wiek, wyleczone kontuzje i brak sportu od lat. Ale nikt tego nie bierze pod uwagę bo Gmitruk przekonywał, że zobaczymy killera, który stanie w przyszłości w szranki z czołówką :/
A Gołota mógł to wygrać ale znów przegrał z samym sobą , fajnie że gmitruk psychicznie go dobrze nastawił. pozdro
Przecież pokazaliście już filmik z Gmitrukiem w, którym mówi to samo.
Nikt w to nie wierzył, ale przesłanie poszło w świat. Dzisiaj czytałem wypowiedź Nastuli który spodziewał się więcej po Gołocie, więc sam widzisz. A logicznie patrząc Andrzej pokazał więcej, niż możnaby sie było spodziewać.
http://www.gazetaprawna.pl/artykuly/684721,kto-wygral-walke-golota-saleta-telewizyjni-piraci.html
No nie wiem, ja szukałem streamów ale w połowie gali musiałem kupić PPV. Dlaczego? Te strony ze streamami to internetowe śmiecie, fatalnie zrobione, ciężkie, zacinające się zagracone absurdalną ilością reklam wyskakującymi z każdego miejsca, niektóre witryny mają po 3 reklamy w playerze jeden na drugim!!! Jak do tego trzeba dodać to, że stream ma czasami wielkość 320x240px rozciągnięty do HD, puszczany w 15fps lub nawet mniej i co chwila zawiesza witrynę.
To jest główny powód aby kupić PPV. WCZEŚNIEJ, a nie czekać tak jak ja czekałem. Dość że nie zobaczyłem kilku fajnych walk to jeszcze się wkur.. strasznie.
To prawda. Szukanie dobrego stream'a jest frustrujące, wszędzie tylko te zakamuflowane reklamy. Na dodatek gdy przychodzi do walki wieczoru zaczynają siadać z przeciążenia. Sam nie mam problemu z płaceniem za dobrą transmisję, np. PPV Wach-Kliczko normalnie zakupiłem na cyfrze. Niestety polsat nie sprzedał praw do transmisji innym operatorom a wykupienie gali na Ipli wydało mi się zbyt ryzykowne ze względu na brak gwarancji jakości\płynności i awaryjność mojego neta. Dlatego pozostał tylko marnej jakości stream.
Szkoda mi Andrzeja, kiedyś mu bardzo kibicowałem, teraz można mu tylko współczuć (chociaż sam jest sobie winien).
Na jego miejscu bardziej bym się wstydził tej litości nad nim, którą widzimy teraz, niż sobotniej walki.
Andrzej wyglądał lepiej niż kiedyś, lewa ręka spełniała swoją rolę ale niestety ten 45 latek nie miał już siły w uderzeniach.
Rzucał rękoma z całych sił ale ciosy nie robiły nic. Saleta zachował siłę uderzenia i było pewne że w końcu skumuluje te zbierane na twarz ciosy...
Nie wiem jak mogli nie zauważyć że Gołota bije tak słabo.
Liczyli że Saleta będzie jeszcze słabszy.
Nigdy do tej walki nie powinno dojść znając dyspozycję Andrzeja,
Czy naprawdę sądzisz że kogoś to interesowało??
Saleta mógł sobie brać i leki przeciwbólowe przed walką oraz wciągnąć kreskę.
Testy uznano za niepotrzebne...
Testów nie było i nie będzie. Żaden z zawodników występujących na PBN nie został poddany testom antydopingowych.
Ale nie odmawiam mu sukcesu, świetnie się zaprezentował.
Saleta z McCallem wyglądał lepiej.. on zawsze wygladal bardzo dobrze odkąd przestał sie głodzic do cruiser z tym ze czesto trenował rekreacyjnie. W dodatku do Golego postawił ewidentnie na atletycznośc i siłę kosztem szybkości i mobilności. Więcej siłowni, mniej cardio. Nawet przypakowac porzadnie do walki nie mozna, bo zaraz oskarzą o sterydy..
Swoją drogą Andrzeja wykreowały walki z Bowem gdzie był większy niż kiedykolwiek, walczył jak nigdy, ruszał sie jak nigdy, bił tak mocno jak nigdy przedtem i nigdy potem, i miał wiecej pryszczy na plecach niz Masternak w okresie dojrzewania.