STYL ROBI WALKĘ: ZMIERZCH BOGA
Znów bądźcie gotowi na wszystko. Styl robi walkę, w boksie i w literaturze. Zapraszam do lektury kolejnej serii felietonów.
Upadki niepokonanych mistrzów mają monumentalny urok. I nie mówię tutaj o młodych gwiazdach czy idolach lokalnej publiczności, ale o cesarzach ringu, których przegrane są końcami epok. Floyd Mayweather to właściwie ktoś więcej niż cesarz, to prawdziwy bóg, walczący raz w roku za niebotyczne pieniądze. Otaczają go nienawiść i podziw, a on zdaje się czerpać z nich energię do rytualnych treningów. Kolejnych rywali poraża bezlitośnie; przychodzi jednak czas, gdy boskie ustępuje miejsca ludzkiemu.
Floyd kontra mańkuci - refleksje
Zwykło się uważać, że pięściarze boksujący z odwrotnej pozycji mają większe szanse na pokonanie Floyda. Obrona barkiem, jaką stosuje ''Money'', tzw. shoulder roll teoretycznie działa gorzej przeciwko bitym przez mańkutów kombinacjom. Popatrzmy na walki z Sharmbą Mitchellem, DeMarcusem Corleyem i Zabem Judah. W dwóch pierwszych z tych pojedynków Mayweather szybko reguluje swój timing i ''łapie'' prawy prosty przeciwnika lewą rękawicą, by skontrować. Kiedy zaś Corley naciera w półdystansie, nadziewa się na ciosy wyprowadzane z shoulder roll. Twardszym orzechem do zgryzienia jest Judah. Dlaczego? Otóż Mayweather nie daje sobie dość długo rady z szybkością Zaba i jabem, dzięki któremu Brooklyńczyk utrzymuje dystans. Zab nie wkłada w jab niemal żadnej siły, koncentruje się na ''oślepianiu'' Mayweathera, tworzeniu miejsca dla zadania mocnego ciosu lewą. ''Pretty Boy'' zachowuje spokój, konsekwentnie lokuje sierpowe na korpus i wywiera presję, aż wreszcie Judah pęka. Miałby większe szanse, gdyby wprowadził do gry wyższą intensywność i wytrzymałość, gdyby był zaawansowany taktycznie i potrafił po kombinacji prawy-prawy-lewy ostro sklinczować, nie pozwolić Floydowi na obronę barkiem przy linach. Mimo nieuleczalnych wad, Zab pokazał, że mańkut niekoniecznie musi testować szczelność shoulder roll. Kluczem może być raczej kontrola przednią ręką, coś, czego nigdy nie nauczy się Victor Ortiz, następna leworęczna ofiara ''Pięknisia''. A tak na marginesie, ciekawe, jak pracowałby jab Manny'ego Pacquiao w niedoszłej walce wszech czasów. Wbrew obiegowym opiniom, Filipińczyk w szczytowej formie precyzyjnie bił prawym prostym, kłując nim ostrzej niż Zab.
Serce ciemności
Rozkład cesarstwa następuje powoli, lecz nie da się go zatrzymać. Pacquiao zaczął tracić ''oko tygrysa'' w starciu ze ''Słodkim'', potem przedwcześnie ogłoszono jego tryumf nad JMM, ignorując spadającą formę i fakt, że Meksykanin Manny'emu wybitnie nie pasował. Do dziś wzbudzająca kontrowersje porażka z Bradleyem odsłoniła fenomen schyłkowy, drapieżny już tylko chwilami. Kto wie, czy pojedynek z Robertem Guerrero nie postawi teraz wśród śmiertelników Floyda Mayweathera. ''Past prime'' Cotto wydał Floydowi ciężki bój, ''Money'' zaprezentował więcej rutyny niż olśniewającej dyspozycji. Szwankowała głównie szybkość nóg, w wieku 35 lat rzecz nieodzyskiwalna. Guerrero wkracza tymczasem w najlepszy okres kariery, jest jednocześnie doświadczony i głodny. Stylowo będzie najtrudniejszym przeciwnikiem ''Pretty Boya'' od walki z De La Hoyą w 2007 roku. To było dawno. Wchodząc do ringu z mańkutem wyprowadzającym 700-1000 ciosów w ciągu dwunastu rund Mayweather podejmuje duże ryzyko. I najważniejsze - techniczny, mocny w jabie ''Duch'' błyskawicznie staje się kiedy trzeba brudnym fizolem, zaskoczył chyba wszystkich tłamsząc tak Berto. Uniwersalny strateg pokroju Roberta nie rzucał bogowi wyzwania odkąd sięgam pamięcią.
Katharsis
Brakuje Guerrero światowej klasy obrony (czyżby przeceniał kamienną szczękę?) i potężnych uderzeń. Szybsze ręce, finezja geniusza, przegląd ringu - te atuty staną po stronie Floyda. Warto także podkreślić krótki staż challengera w kategorii do 147 funtów. Mayweather jest grubszej kości. Jeżeli pokona ''Ducha'', czyha na niego grupa pościgowa - Trout, Canelo, Bradley, Martinez, pewnie wkrótce ktoś jeszcze. 6 walk w 30 miesięcy? Brzmi zbyt pięknie. Czym dłużej o tym myślę, tym wyraźniej widzę człowieka o mimice Harolda Shanda z ostatniej sceny ''Long Good Friday''. Floyd godzi się ze śmiercią swojego boskiego wcielenia.
z Mannym P. miałaby zatem jeszcze sens.tzn Manny
wcale nie byłby na straconej pozycji (biorąc pod uwage że też się wypala) lol :)
Ciekawe czy Floyd pęknie, czy da się pokonać, cóż to byłb
y za moment..
Po prostu ktoś mu skopie dupsko tak że sam będzie
zdziwiony, a ludzie przejrzą na oczy i zobaczą ze nie taki diabeł straszny.
Dla mnie przegrał zarówno z Oskarem jak i z Coto
lol
a ile naprawdę wart jest Floyd..bo ostatnie walki niewiele m
ówią.
uwierz mi stracił 40 procent ze swojego dawnego
geniuszu. To nie ten sam Floyd co z walki z Juanem Marquezem
gdzie był praktycznie nie do trafienia..
lol
Będzie remis :)
Moim zdaniem Floyda rozjebał by młody Hearns, był równie szybki jak Floyd, równie elastyczny, ale miał o niebo lepsze pierdolnięcie i miażdżącą przewagę w warunkach fizycznych.
Rigon to mańkut z genialną lewą - idealną bronią na praworęcznego..
Za to firmowy lewy sierp Donaire to nie najlepsza broń na mańkuta. Układ bardzo wygodny dla Kubańczyka.
Wręcz przeciwnie.
Podczas walki brutalnie sie przekona jaka jest roznica miedzy Floydem a Berto.
Floyd nie pozwoli sie okladac bo gebie - tak jak to robil Andre! - na ktorego taki styl walki moze i byl dobry.. ale na Mayweathera ? no kompletnie tego nie widze.
Artykul dobry, ale ogolnie bym sie powstrzymal z wyciaganiem zbyt daleko idacych wnioskow - mianowicie bliskiej porazki Floyda.
Moze i ten zmierzch Boga nadchodzi... ale nadchodzi bardzo malymi kroczkami, sprawiajac ze poziom, ktory prezentuje na obecna chwile Money, jest w dalszym ciagu poziomem nie osiagalnym dla wielu potencjalnych jego przeciwnikow.
Guerrero moze slono zaplacic za swoje braki w defensywie i przecenianie swojej odpornosci... bedzie boksowal z gosciem, ktory jest szalenie precyzyjny i ktory wykorzysta kazdy jego nawet najmniejszy blad..
to tyle ode mnie ;-)
Zgadzam się w dużej mierze z tobą, w tym artykule są zawarte trochę zbyt daleko idące wnioski, ale pochwalam za robotę redakcję, bo od dłuższego czasu nie było czegoś tak ciekawego do poczytania stworzonych przez redakcję, dobra robota
Co do guerrero to myślę że przegra ale może zaprezentować się lepiej niż cotto który był godnym przeciwnikiem dla floyda, myślę że Robert ma na tyle dużo zabrań różnych w swoim arsenale że będzie to interesujące starcie choć prawdopodobnie nudne dla niedzielnego kibica, gdyż prawdopodobnie dużo tutaj będzie brudnej walki,
Być może floyd przegra ale jeszcze nie teraz, jeszcze nie z guerrero, ciekawi mnie jego następny rywal po guerrero bo wcale to nie musi być zwycięzca z walki Canelo vs trout,
Świętej pamięci Emanuel Steward powiedział, że to była walka Mayweathera, która zrobiła na nim największe wrażenie ze wszystkich jego walk w karierze! To chyba o czymś jednak świadczy. Mayweather nie używa nóg tak jak w walce z Corralesem, bo tego po prostu nie potrzebuje.
Nikt nie musi się ze mną zgadzać, ale swojego zdania nie zmienię. Owszem, Mayweather jest coraz starszy, ale uważam, że w półśredniej nikt nie będzie go w stanie pokonać przez najbliższe 3 lata. W junior średniej być może by przegrał, bo są tam dużo silniejsi od niego, ale w półśredniej nie widzę opcji porażki, no chyba, że przez kontuzję.
wezcie sie ogarnijcie bo czytac sie tego nie chce .. dobra defensywa i tyle. Oo
Fryto, ja sie zgadzam w 100%, mam podobne spojrzenie na te sprawe.
Fryto666
Wspomnicie moje słowa. Mayweather przegra znacznie szybciej
, no chyba że będzie walczył raz na rok
lol
a ja będe dumny jak paw
lol
Zmierzch boga...
no ku..wa bez przesady panie redaktorze, bez przesady.
Nawet wirtualna legenda tego portalu
tak by o sobie nie napisała, nawet ona.
lol
Guerrero z kolei nie ma ani szybkości ani sily porównywalnej z Super Judah! Nie piszcie mi o knockdownach na Berto, bo każdy dobrze wie co poprzedzilo te upadki Berto! Guerrero to latwa walka dla Floyda. Łatwy, szybki hajs!
A co do meritum to jab jest niezbedny,zeby wybijac z rytmu Floyda.Niekoniecznie z pozycji mankuta.Castillo wspaniale operowal jabem,ponawiajac ataki i wycofofujac sie,zmieniajac miejsce natarcia.
Tak jak napisal redaktor Bilunski Guerrero jest uniwersalnym strategiem i fighterem o bardzo wysokim I.Q.To co wystarczylo na Berto to zbyt malo na Floyda i "Duch" to wie.Floyda trzeba meczyc zmianami pozycji,przemieszczaniem sie,on juz tego nie lubi.Ataki przy linach, nie moga byc glownym punktem programu,bo Money jest na nie przygotowany i swietnie ustawiony w obronie.Taktyka musi byc zmienna z co najmniej planem B i C. Robert ma wiedze jak wygrac, ma cierpliwosc, by kontrowany nanosic poprawki i probowac roznych strategii,moze przyjac bomby i dysponuje wielkimi cojones.Problemem jest szybkosc zarowno poruszania jak i rak.Ale bedzie ciekawie,bo Floyd bedzie jeszcze slabszy niz z Cotto i tu jest szansa "Ducha".Niech nikogo nie zmyli efektowna walka z Miguelem,wlasnie dlatego byla efektowna, bo FMJ nie jest juz tak wydajny w obronie.
Bylo nudnawo bez redaktora Bilunskiego,nie zawsze mozna sie zgadzic z tezami,ale jest tu swieze,oryginalne spojrzenie i pasja.
Walka Mayweather-Pacquiao mimo wszystko sprzeda się znakomicie, ale podobnie jak w przypadku Lewis - Tyson nie będzie to już widowisko najwyższej sportowej klasy.