GONZALEZ WYGRYWA, ALE ZALICZA DESKI
Do września ubiegłego roku zdawało się, że Jhonny Gonzalez (53-8, 45 KO) jest jednym z najlepszych bokserów kategorii piórkowej i mało kto może mu zagrozić. Wtedy jednak meksykański boxer-puncher dość niespodziewanie przegrał z Danielem Ponce De Leonem (44-4, 35 KO) i stracił tytuł mistrza świata federacji WBC.
Ubiegłej nocy Gonzalez wrócił na ring, ale znów nie zachwycił, co może sugerować, że jego najlepszy okres już się zakończył. W pierwszych trzech rundach pojedynku z Eusebio Osejo (21-13-2, 7 KO) dawny dwukrotny mistrz świata zebrał sporo ciosów, a w czwartej odsłonie był nawet liczony, choć rywal nie słynie z mocnego ciosu.
W kolejnych staciach Gonzalez odzyskał kontrolę nad wydarzeniami w ringu i po dwunastu rundach wygrał jednogłośnie na punkty (116-110, 115-111 i 115-112), ale nie był to jego dobry występ...