SCOTT 'ZREMISOWAŁ' Z GŁAZKOWEM
Bardzo kontrowersyjnym werdyktem zakończył się pojedynek dwóch niepokonanych prospektów na gali w Paramount Theatre (Huntington, Nowy Jork). Wyraźnie lepszy Malik Scott (35-0-1, 12 KO) po dziesięciu rundach zremisował z Wiaczesławem Głazkowem (14-0-1, 10 KO), choć niektórzy obserwatorzy byli zdania, że Amerykanin wygrał dziś nawet dziewięć starć.
Mający znakomite warunki fizyczne filadelfijczyk z łatwością utrzymywał rywala na dystans i dzięki ciosom prostym oraz sporadycznym sierpom łatwo wygrał pierwsze trzy starcia. Trochę kłopotów miał w kolejnych dwóch rundach, ale wcale nie oznacza to, że Głazkow był w nich wyraźnie lepszy. Czwarta mogła pójść w obie strony, piątą należy jednak przyznać Ukraińcowi.
Kiedy wydawało się, że "Czar" zaczyna łapać swój rytm, pełną kontrolę nad wydarzeniami w ringu odzyskał Scott, który wygrywał kolejne starcia i nie dawał przeciwnikowi dojść do głosu. Momentami bezradny Głazkow ambitnie walczył do końca i prawdopodobnie zapisał na swoje konto ostatnią odsłonę, ale zdaniem komentatorów NBC, na których kartach Malik wygrał od siedmiu do dziewięciu rund, nie mogło to wystarczyć do zwycięstwa.
Pierwszy sędzia punktował 98-92 dla Scotta, drugi 96-94 dla Głazkowa, a decydująca o wyniku sędzina Julie Lederman dała remis 95-95. Na karcie Bokser.org Malik Scott wygrał 97-93, ale punktacja mogła być nawet wyższa na korzyść niedocenianego Amerykanina.
Nie bede pisał że była to noc pękania baloników (Price, Głażkow), ale kolejni prospekci okazali się nie aż tak świetni, dodatkowo mając mocne plecy. Jeden przy upadku, drugi u sędziów.
Coś mi się wydaje że największy krzykacz z ekipy "prospektów" - Fury osiągnie w boksie najwięcej.
Podpisuje się pod tym co kolega wyżej napisał, z wielkich krzykaczy tylko Fury może coś tam osiągnąć. Drewno bo drewno ale mimo to gość dobrze rokuje ;)
“I don’t run; I box. I wasn’t touched. Look at my face and look at his face—that’s all I need to say. I really don’t know what I have to do, I really don’t. He’s lucky, really lucky. Come on, man, this was a Main Events fight, against a Main Events fighter, and the whole thing was pretty easy for me. Everything I wanted to do, I did. This was easy.”
...... Tak jak sam przyznał walczył z całym Main Event :) i wszystko jasne
Malik Scott minimalnie lepszy.Byl bardziej precyzyjny,jego ciosy byly czystsze.Ciosy Glazkowa trawialy glownie na garde Scotta albo barki
Scott kontrolowal walke.Moim zdaniem zbyt czesto schodzil na liny.Pomimo ze madrze sie na nich bronil,to dawal Glazkowi szanse na zrobienie pozytywnego wrazenia na sedziach punktowych
To byl jego blad,ktory duva skrzetnie wykorzystala.Nie poraz pierwszy zreszta
z Heleniusa to już chyba nic nie będzie. Wiekowy, kołkowaty, a jeszcze kontuzja z walki z Chisorą go zatrzymała. Jedyny jego atut to przywoity cios, a i tak słabszy niż Wacha.
W kategorii "rozczarowanie roku" niedługo będzie więcej nominacji niż we wszystkich innych razem wziętych.
Wypominanie pochodzenia Duvie jest niestety bardzo zasadne.
Katie Duva ruda podstarzałą żydóweczka kręci sędziami jak chce...."
Masz racje, tez widzialem jak podala sedziom gotowe karty sedziowskie z wynikiem walki Scott-Glazkov...lol...
Walka byla w miare czysta oraz wyrownana, nie bylo nokdaunow, udjetych punktow, ale znaczacej przewagi zadnego boksera.Scott walczyl madrze uzywajac strzelajacym jabow oraz dobra laternalna prace nog. Nie stal przed Glazkov, tylko caly czas schodzil w prawo, alebo lewo. Od czasu do czasu trafial celnie, ale te ciosy nie robily na Glazkow zadnego wrazenia.
Glazkov mial caly czas inicjatywe, tylko zadawal troche za malo ciosow w zwarciu. Ale chyba nie chcial tracic sil "szamoczac" sie z wiekszym Scott, aby uwolnic ramiona. Ponadto Scott jest trudny to trafienia. Mimo trudnosci z przejsciem do poldystansu, Glazkov sie nie napalal, walczyl madzrze I staral sie uderzac na pukty. Sporo jego soczystych ciosow weszlo.
Ogolnie, obaj pokazali sie z dobrej strony. Scott byl bardzo "sliski", i powienien byc gdzies na 15-20 miejscu w rankingu (no prosze juz wskoczyl na 21-sze miejsce). Glazkov byl agresywny oraz metodyczny. To bardzo dobry bokser, ale jest chyba za maly na mistrza HW. Taka troche mniejsza wersja Pulev.
Remis nie krzywdzi zadnej strony.
To byla walka trudna do punktowania. Ogladalem ta walke I powiedzial bym, ze remis nikogo nie krzywdzi..."
Dokladnie... no moze oprocz BJ Floresa, ktory tradycyjnie wypunktowal olbrzymie zawyciestwo dla swojego kumpla z Philadelphia...lol...
Ten gosciu jest niesamowity. Tak ekstremalnego subiektywizmu i braku profesjonalizmu nie widzialem na krajowej antenie od wielu, wielu lat.
Napewno byly trzy elementy, ktore nie pozwalaly Glazkov zeby "dobrze wygladal" w tej walce:
= Atletyzm: Napewno Glazkov nie jest tak szybki, dynamiczny czy atletyczny jak Haye;
= Ang: Snapping Jab: Scott ma doskonaly jab oraz duzy zasieg, co pozwala mu trzymac przeciwnika na dystans;
= Lateranla praca nog: Scott nie jest statycznym bokserem, tylko caly czas jest w ruchu, zmuszajac przeciwnika do ciaglego dopasowywania sie.
Jestem bardzo ciekawy jak Scott by wygladal z takim bokserem jak Haye.
Haye jest szybki, dynamiczny, bardzo atletyczny, swietnie schodzi z linii ciosu, dobrze skraca dystans oraz ma potezny cios.
Zapewniam cie, ze Scott nie wygladal by za dobrze przeciwko Haye, bo jego mobilnosc zostala by skonfrontowana z bokserem, ktory jest duzo bardziej mobilny.
Nie wygladal by tez za dobrze przeciwko Wladkowi, bo Wladek by go walil "dyszlem" w klatke piersiowa, a tylko oporutnistycznie w glowe. W tym przypaku jego snapping jab, zostal by skonfrontowany z dyszlem trafiajacym w najwiekszy dostepny cel.
To jak sie wyglada przeciwko drugiemu bokserowi jest funcja kompatibilnosci roznych atutow oraz stylu walki.
Dlatego: Styles make fights!