SOROKO ZAPROPONOWAŁBY SZPILCE PSYCHOLOGA
Michał Bugno z Wirtualnej Polski przeprowadził długi wywiad z trenerem Jarosławem Soroko. Ceniony szkoleniowiec powiedział między innymi, że w walce pomiędzy Arturem Szpilką (13-0, 10 KO) a Krzysztofem Zimnochem (13-0-1, 10 KO) stawiałby na wygraną tego drugiego. Jak wiadomo, do pojedynku póki co nie dojdzie, bo podopieczny Artura Wasilewskiego wycofał się z planowanej na jutrzejszy wieczór potyczki po niespodziewanie ciężkiej przeprawie z Mike'em Mollo (20-4-1, 12 KO).
- Moim zdaniem wygrałby Zimnoch, który jest bardziej dojrzałym i bardziej opanowanym zawodnikiem. Ostatnio Szpilka pokonał Mollo, ale to nie był dla niego odpowiedni przeciwnik. To był rywal najwyżej na dwie rundy! Jak w trakcie walki podszedł do lekarza, to było widać, że nie może złapać tlenu. Taki był zmęczony! Absolutnie nie był przygotowany do pojedynku na dłuższym dystansie. Trener Fiodor Łapin, który od dłuższego czasu współpracuje ze Szpilką, sam powiedział niedawno, że jego zawodnik ma luki w obronie - powiedział Soroko.
Zapytany o to, jakich rad udzieliłby Szpilce, gdyby sam był jego trenerem, Soroko bez wahania odpowiedział, że zaproponowałby Arturowi wizytę u psychologa, by ten nauczył zawodnika, jak ma sobie radzić z agresją.
- Zaproponowałbym mu rozmowy z psychologiem sportowym. W jak najbardziej pozytywnym tego słowa znaczeniu. W Polsce panuje błędne przekonanie, że jak człowiek idzie do psychologa, to jest wariatem. A przecież to nieprawda. Mówimy o psychologu, nie o psychiatrze.
- W naszej grupie bokserskiej mamy takiego psychologa, z którym współpracujemy na stałe. To Adam Elżanowski, który sam również amatorsko trenuje boks. Robi to po to, żeby złapać bliższy kontakt ze sportowcami i lepiej odczuwać to, co oni czują w trakcie walk. W trakcie ostatniej gali był nawet w narożniku, żeby lepiej to zrozumieć. Psycholog musi utemperować niepotrzebną energię i agresję, którą niektórzy zawodnicy wyrzucają w niepożądanych sytuacjach. U innych jest całkowicie odwrotnie i tę energię trzeba przed walką wydobywać. Tak jest na przykład w przypadku Andrzeja Gołoty, który do walki musi się rozpędzać. Po to jest psycholog, żebyśmy poznali samych siebie - kończy Soroko.
niegłupim pomysłem byłaby także walka Mollo-Zimnoch.
Niemniej jednak wydaje mi się, że takie spotkania na tą chwilę więcej dobrego zrobiłyby Zimnochowi, bo to on jest w punkcie zwrotnym swojej kariery.
ja bym uważał, bo jeszcze Szpilka skoczkiem zostanie, pokaże Schlierenzauerowi kilka myków, a Morgensternowi zrobi dziecko :D