ZIMNY PRYSZNIC DLA KADRY W SOFII
Jarosław Drozd, Informacja własna
2013-02-22
Kompletnym fiaskiem zakończył się występ naszej kadry podczas Międzynarodowego Turnieju Bokserskiego im. Strandja w Sofii. W dzisiejszych ćwierćfinałach wystąpiło pięciu naszych pięściarzy i niestety wszyscy przegrali swoje walki.
Kamil Gardzielik (75 kg) po wczorajszej wygranej z zawodnikiem gospodarzy, przegrał (6-13) z Włochem Lucą Capuano, Mateusza Polskiego (60 kg) wypunktował (14-9) rutynowany Bułgar Detelin Dalakliev, debiutujący w kadrze Damian Kiwior (69 kg) przegrał (7-17) z Brazylijczykiem Roberto Queirozem, Michał Gerlecki (81 kg) okazał się słabszy (6-18) od Rosjanina Viacheslava Barsukova zaś Włodzimierz Letr (91kg) nie nawiązał walki z doświadczonym Bułgarem Tervelem Pulevem, ulegając mu aż 2-14.
Bzdura!!! :D
Sam jesteś chory!!!
Wyjazd konsultowany z trenerem kadry. Wyraził zgodę.
Niestety muszę Cię zmartwić, bo mamy ustalone kolejne starty międzynarodowe :)
Oczywiście, że mamy perełki, ale często właśnie z powodu słabej sytuacji w amatorstwie zatrzymują się na poziomie początkującego.
Dam nawet ładną analogię: trenuję boks, miałem walk niewiele, mam spore ambicje, ale to już inny temat. Przejdźmy do rzeczy, z braku zawodników zostałem raz przydzielony jako kadet do walki z juniorem, w dodatku w kategorii wyższej niż jestem. Takie to właśnie chore rzeczy dzieją się w naszym boksie, już nie mówię, że narzekam na dobór przeciwnika, bo walkę wygrałem, jednak ociupano mnie z punktów.
Następne jest to, że nie ma pieniędzy, ani na organizację, ani na nic, po prostu nie ma i tyle, targa się zawodników po jakichś wiejskich galach i daje się im np "akademickiego mistrza Europy". Przykład mamy tutaj : http://www.echodnia.eu/apps/pbcs.dll/article?AID=/20120625/SPORT06/120629292 Kto interesuje się boksem, ten znajdzie zawodnika o którym piszę.
Niestety Polski boks amatorski upadł i porównując obecną sytuację z latami chociażby powojennymi, to mamy nikłą szansę na jakikolwiek medal na Igrzyskach Olimpijskich. Oczywiście nie usprawiedliwiam zawodników i właśnie piszę : Nie mamy wielu świetnych zawodników, a nawet jak mamy to zatrzymują się gdzieś na poziomie 20 lat - bo trzeba iść na studia, trzeba robić to, z czego będziemy mieli chleb. A tutaj jest też naturalny wymuszacz zwany brakiem pieniędzy w tym biznesie, tudzież na którym zarabiają sobie stare pryki(oczywiście dorabiają do emerytury).
Jako argument na brak utalentowanych zawodników przedstawiam : Manny Pacquiao - zero podstaw amatorskich, wyrwał się z jeszcze gorszych warunków niż nasze. Co musimy więc zrobić ?... zapewnić nam, wam, wszystkich zawodnikom warunki bytowania, ponieważ to My trenujemy i staramy się po to, aby w przyszłości jakość nieść w sercu flagę naszego narodu. Nie każdy ją poniesie, ale nadmienię tutaj porównywalnie sytuację z Ukrainy, ktoś już gdzieś o tym wspominał. Jak tu się traktuje pięściarzy, a jak tam !.
Co do kadry, życzę im sukcesów, ale jak tak dalej będzie, to przez następne 5-6 lat - bez większych sukcesów na arenie międzynarodowej.
Może i trochę przyfilozofowałem, jednakże jest to czysta prawda i degrengolada w amatorstwie jest widoczna. Jednak z tego co widzę, to u nas wspomaga się finansowo dyscypliny, które tego nie potrzebują :).
Może i brzmi mało poważnie ale to prawda. Brazylia, Białoruś, Ukraina, Kazachstan nawet Włochy składają gratulacje po walkach - lutonadam się myli przegrane walki z dobrymi zawodnikami gdzie można poznać inne style, techniki itd. dają cenne doświadczenie. Lepiej przegrać z dobrym zawodnikiem niż wygrywać z leszczami i się cieszyć, albo co gorsza zachwycać się wygraną walką kiedy się ją przegrało patrz WSB Adil Aslanov vs Vazgen Safaryantsen. Co do Damiana to chodzi mi o formułę walki 5x3min bez kasków - Damian w tym okresie nie jest przygotowany na takie walki! Oczywiście doświadczenie będzie zdobyte, ale jednorazowy start w wsb nic mu nie da w tym czasie. Zobaczymy - czas pokaże.
Lutonadam to zawzięty przeciwnik Nowaków, pochodzi z Gniezna, trenował w klubie Stella i stamtąd został wyrzucony, zajadły zazdrośnik, choć na fb kiedy prowadziliśmy rozmowe twierdził, że bez mojego taty boksu w wlkp by nie było. Fałszywy, dwulicowy trener - beton. Takie moje zdanie. Zachwyca się WSB i pisze, że nasze wyjazdy na turnieje międzynarodowe to lipa - tylko dlatego, że ja wyjeżdżam z chłopakami, ale przecież to nie tylko ja - Tomasz Różański, Wojciech Bartnik i wielu innych współpracuje z PZB i widzi, że potrzebne są takie starty. Przede wszystkim widzą to zawodnicy. Moje stwierdzenie, że widzi nas świat to prawda - nie było by nas ani w Debreczynie(29 państw), ani w Sofii(15państw), gdyby nie praca i upór niektórych ludzi. Jesteśmy dogadani z Hubertem - trenerem kadry, nikt nikomu ani sabotażu, ani pod górkę nie robi. On przecież decyduje o składzie kadry na Mińsk, a ja się nie będę wpierdalał! Nie zostałem powołany jako II trener choć miałem takie propozycje ponieważ nie zależy mi na stanowiskach czy tytułach, chcę pomóc tym chłopakom co nie łapią się do składu Hussars a mają szans pojechać na ME i nie tylko ja ale wielu trenerów ;)
Panowie trzeba trochę ostudzić atmosferę i zacząć realnie patrzeć na to stan posiadania jaki na dzień dzisiejszy mamy. Biorąc pod uwagę wyniki ostatniego GP w Gdańsku do Sofii poleciała aktualna czołówka naszych zawodników. Młoda krew czyli Kiwior,Pietruczuk,Polski oraz Gardzielik którego można nazwać doświadczonym zawodnikiem oraz stare wygi Letr i Gerlecki. Można gdybać i się zastanawiać czy warto czy nie warto jeździć na takie turnieje w takim a nie innym stanie przygotowania jedno jest pewne nie pojadą to się nigdy nie dowiedzą w jakim jesteśmy miejscu. Nie skupiajmy się na tym czy ktoś wygrał czy przegrał bo to w tym wszystkim jest mało istotne. Do nas kibiców nie dotarł najważniejszy sygnał z GP w Gdańsku -- czy doszło do porozumienia z Hubertem i od teraz będziemy mieli jedną kadrę narodową. Teraz kilka słów o samych startach. Panie Michale jeżdżenie i zbieranie tzw. doświadczenia w ten sposób nie ma sensu. Jeżeli na poważnie myśli Pan o byciu jednym z trenerów kadry niech Pan zacznie myśleć systemowo o tym co należy robić. Oparcie się na samych nie prowadzi do niczego dobrego. Zebranie ciężkiego lania czyli porażka wysoką przewagą techniczną nie poparta pracą z psychologiem najczęściej prowadzi do złamania kariery a nie jej rozwoju. O ile dla zawodników wchodzących w boks na wysokim poziomie to nie jest zagrożeniem to dla zawodnika ,który ma już swoje wyboksowane oznacza prawie całkowitą utratę wiary w swoje możliwości. Najgorsze w tym jest to że, to nie odnosi się do krajowych startów bo tu może on być cały czas w czołówce (np. finał MP ). Mając źródło finansowania w osobie Pana Mustafy ciąży na Panu odpowiedzialność za racjonalne ich wykorzystanie. Z planów o których wcześniej słyszałem wynika że, wybieracie się na jeszcze silniej obsadzone turnieje. Nie widziałem w kraju zawodnika ,który byłby przygotowany na taki cykl startów jak co tydzień turnieje po 3-4 dni. Nie ma kiedy odpocząć a co najważniejsze zregenerować się psychicznie po przegranych walkach. Nie wiem czy ktoś myśli o tym by konsultować starty z fizjologami ,czy jaki jakikolwiek zawodnik oczywiście poza zawodnikami PKB wie ,że jest brany pod uwagę na taki a nie inny wyjazd. Podpytałem trenerów tych co byli na GP w Gdańsku na odprawie z zarządem (Pan Nowak,Górski,
Nagórny) nikt nie mówił gdzie i jaka kadra pojedzie i jaki zawodnik jest przewidziany do startu. Dlatego właśnie Panie Michale takie działanie jest nazywane partyzantką i pewnie dlatego często dostaje Pan odmowy. Jeżeli zawodnik wiedziałby że jedzie do Hale czy Baku w klubie praca ustawiona byłaby zupełnie inaczej niż do samego GP w Ząbkowicach. No chyba ,że jest tak iż na każdy wyjazd jedzie 3-4 zawodników PKB i oni są w temacie a do składu dobierani są zawodnicy z GP na zasadzie kto się zgodzi to jedzie. Dlatego jeszcze raz napiszę systemowe i planowe działanie ma swoje wady ale nikt nikomu nie zarzuci kumoterstwa i złych intencji szczególnie gdy ekipa ma nazywać się kadrą narodową. Może Panie Michale nich się Pan zastanowi czy nie lepiej dla Pana będzie oficjalnie powiedzieć ,że Pan Mustafa jest sponsorem PKB i na zawody jeździ klub a nie kadra. PZB się zgodzi na wyjazdy bo czemu miałaby się nie zgodzić jak kadra i tak w to miejsce nie pojedzie bo kasy nie ma. Nie wierzę by Pan Górski byłby wstanie powiedzieć nie bo nie.
Do Bułgarii w większości pojechali zawodnicy, którzy wyróżniali się w swoich wagach podczas ostatniego Grand Prix. Bułgarski turniej pokazał, że trzeba jeszcze wiele pracy, żeby liczyć się w walce z najlepszymi. Chwała Nowakowi, że po Gdańsku nie spoczął na laurach, tylko pojechał zaprezentować się na tle europejskiej czołówki. Nie zdziwię się jak te porażki dały im więcej niż notoryczne zwycięstwa na krajowym podwórku. To chyba nie jest nowina, że najszybciej człowiek się uczy boksując z najlepszymi..
Na każdym kroku wbija Pan szpilę w WSB. Ta niechęć jest aż nadto widoczna. Zaryzukuję stwierdzenie, że z Safaryantsem (ćwierćwinalistą z Londynu) żaden zawdonik w Polsce na dzień dzisiejszy, nie zaboksowałby lepiej na dystansie 5 rund. Nigdzie nie słyszałem żeby akurat tą walką ktoś się mocno zachwycał. Werdykt był naciągnięty, ale chyba nikt z Polaków nie powinien z tego powodu rozpaczać. No, może z wyjątkiem Pana.
Nic nie będę prostować, nie użyłem imienia i nazwiska, a teraz to Pan mnie straszy sądem? Niech się Pan przyzna i przedstawi tu a nie chowa za nickiem jak tchórz. I nie sprawuję funkcji trenera kadry!
Nie mam nic do WSB, a jeśli moja niechęć jest widoczna to tylko dlatego, że wyobrażałem to sobie inaczej. Żonglerka wagami, odchudzanie na siłę zawodników, zagraniczni zawodnicy by tylko uzyskać dobry wynik po prostu mi się nie podoba i tyle, przecież mam prawo mieć swoje zdanie jak tu wszyscy?! Trzymam kciuki za polaków i oglądam każdy mecz, aa przykład walki Adila podałem jako przykład to wszystko. Wałki są wszędzie i wsb i na międzynarodówkach i u nas w kraju - my nie mamy na to wpływu.
lustrator
Masz rację duża ilość startów w małym okresie nie jest dobra, dlatego na wyjazdy jest branych wielu zawodników z całej Polski, a odmowę w sprawie startu dostałem tylko dwa razy i to od trenera kadry Hussars. Było minęło. Pyta Pan o porozumienie więc napiszę jeszcze raz - rozmawialiśmy z Hubertem w Gdańsku, doszliśmy do porozumienia, wyjazdy oraz składy będą konsultowane z I trenerem kadry.
Nie prościej byłoby podpisać się imieniem i nazwiskiem? i przyznać się co takiego zrobił Pan dla polskiego boksu? a nie tylko sączyć nienawiść ukryty pod nickiem? Ma Pan odwagę?
1. W Grudziądzu przedstawiliśmy z Hubertem plan, w którym jako pomysł podaliśmy wprowadzenie systemu premiowania trenerów klubowych, których zawodnicy kwalifikowaliby się do kadry. Nikt jednak nie mówił, że te premie będziemy wypłacać my z własnej kieszeni. Na szczęście Eligiusz (ekspertem zwany) był na tym spotkaniu i jestem pewien, że dobrze to pamięta. Stand4Them Promotions (nasza spółka od WSB) nie ma i nie miała za zadanie zastępować PZB i Ministerstwa Sportu w finansowaniu całego polskiego boksu.
2. Stypendia dla kadrowiczów, którzy jednocześnie nie wchodziliby w skład Hussars Poland rzeczywiście były w planie. Warunkiem ich wprowadzenia było jednak zawarcie stosownej umowy z PZB. A jak sądzisz, Michale, kto zablokował jej podpisanie??? Tak, zgadłeś: Twój ojciec... I tu znowu odwołam się do wiedzy Eligiusza, który nawet projekt tej umowy czytał, bo wbrew uzgodnieniom "jakimś cudem" projekt ów zaczął krążyć między klubami zachodniej Polski.
3. Co do wyjazdów międzynarodowych kadry i zgrupowań, to jest to niestety kwestia pieniędzy. Pod nieobecność Huberta muszę się niestety wypowiedzieć, bo kryje się w słowach Michała paskudne pomówienie. No, może brzydka sugestia... (patrz niżej). Ministerstwo do tej pory nie przelało dotacji na rachunek PZB, nie wspominając o tym, że będzie ona niższa. Jako przykład tylko podam, że Hubert jako etatowy pracownik PZB nie dostał pensji od 2 miesięcy i nie jest to wina prezesa Górskiego, czy PZB w ogóle, ale ministry Muchy. Tak samo jest z pieniędzmi na zgrupowania. Wcześniej zaplanowane zostały odwołane, bo nie ma na nie środków na rachunku PZB!!!
4. Podłością muszę nazwać sugestię, że pieniądze z Ministerstwa ("być może") idą na WSB. Otóż, Michale, od Ministerstwa nie dostajemy ani złotówki i sami musimy organizować pieniądze na przedsięwzięcie o nazwie Hussars Poland! Ty zresztą na wyjazdy też dostajesz pieniądze prywatnie od Mustafy Kocinoglu. Z tego, co wiem nie dostałeś grosza od PZB, bo tam tych groszy nie ma i nikt nie ma do Ciebie o to pretensji. Jakim prawem jednak sugerujesz, że z nami jest inaczej?!?
5. Hubert w uzgodnieniu z p. Durjaszem przygotował już plan zgrupowań w ramach budżetu PZB. Czekają tylko na pieniądze z Ministerstwa. Jakie to pieniądze? Ano, słyszę, że całe - to nie żart! - 200 tys. PLN na męską kadrę seniorów - na rok! Mam tylko nadzieję, że zarząd PZB zdecyduje się przeznaczyć te zawrotne kwoty na porządne przygotowanie do jednej imprezy, bo rozkładanie tego na kilka spowoduje, że do żadnej nie będziemy dobrze przygotowani:( Ale to już nieco inny temat.
6. I wreszcie ostatnia kwestia - zawodnicy Hussars Poland. Głos Eligiusza w tej sprawie, to (ze smutkiem przyznaję) głos rozsądku. Tak, drogi Michale, w Polsce nie ma 15 zawodników, którzy nadawaliby się do występów w WSB, ba! w ogóle do występów międzynarodowych na odpowiednim poziomie. To jest ten wątek, o który mnie zawsze zaczepiasz: w Polsce nie ma aż tylu dobrych bokserów. Takie są smutne fakty! Skład drużyny dobraliśmy tak, aby maksymalnie wykorzystać potencjał Polaków, ale jednocześnie, żeby ta drużyna nie przynosiła wstydu Polsce, polskim kibicom i nam. Stworzenie grupy worków do bicia nie jest trudne, ale nie o to w tym chodzi... I tu można przejść przez wagi:
1) kogucia - D. Michelus, M. Mazik, S. Kozłowski i G. Kozłowski (absolutnie najlepsi z najlepszych w kraju; w wagach 52kg i 56kg biją obecnie wszystkich na naszym podwórku)
2) lekka - A. Aslanow, D. Wrzesiński, J. Wyleżoł (i tu już się zaczyna bieda; dobrze, że dzięki Twojemu ojcu Damian do nas dołączył, bo nie było już nikogo do wyboru - przynajmniej z tych, którzy chcieli, bo np. Mateusz Polski nie chciał; braliśmy pod uwagę na początku Mateusza Kosteckiego, ale wolał iść na testy do Wasyla, a dzisiaj jest w wojsku...)
3) średnia - T. Jabłoński, M. Tryc, D. Pac (o pierwszym z nich nie muszę nic mówić - oby tylko nie przestał pracować tak ciężko, jak do tej pory; drugi - niestety problem z wagą, eksperyment się nie udał, chociaż to sam zawodnik był autorem pomysłu; trzeci - możecie na niego jechać, ale jedyny który z zapałem podszedł do pracy; po kontuzji K. Gardzielika, w grudniu ub. r. napisałem maila do prezesa Górskiego i wiceprezesa Nowaka z prośbą o wskazanie zawodnika w średniej, którego moglibyśmy zakontraktować - do dziś nie dostałem odpowiedzi)
4) półciężka - S. Kuzmin, S. Radczenko, M. Gerlecki (tu nie ma już w ogóle z czego wybierać; może za chwilę M. Matyja, ale z Polaków tylko Michała Gerleckiego udało się namówić, żeby zrzucił parę kilogramów, bo nie ma warunków na wagę ciężką)
5) ciężka - M. Malujda, Y. Sudziłowski (tę wagę pozostawię bez komentarza...; chyba tylko w Tajlandii jest gorzej, ale Tajowie genetycznie nie mają predyspozycji do wagi ciężkiej)
Dokładnie jestem tego samego zdania....
Nikogo nie chcemy przestawiać, a chodzi nam o poznawanie rywali, dobieranie do nich odpowiedniej taktyki walki itd i po raz kolejny przypomnę, że nie uważam się za najlepszego trenera, a mój tatuś nie uważa się za najlepszego działacza - po prostu działa i zawsze znajdzie się ktoś kto będzie uważał, że jesteśmy be! PZB powinno pomagać i finansować, ale jak wszyscy wiemy tam nie ma ani grosza - a mój tata pełni tam funkcje, która nie odpowiada za finanse! Pozdrawiam