KAROLINA OWCZARZ O SWOIM POWROCIE NA RING

Prawie dwa lata temu w polskich mediach zrobiło się głośno o młodej polskiej pięściarce Karolinie Owczarz (4-0, 1 KO), wówczas świeżo upieczonej mistrzyni Polski juniorek, która wzięła udział w bokserskim programie telewizyjnym reality show w Meksyku, a niecałe pół roku później oficjalnie zadebiutowała na zawodowym ringu podczas gali Babilon Promotion w Warszawie. Po walce odbierała gratulacje od samego Lennoxa Lewisa, podpisała roczny kontrakt z Tomaszem Babilońskim i w jego grupie stoczyła kolejne trzy zwycięskie pojedynki. Ostatni odbył się jednak już prawie rok temu i od tamtego czasu Owczarz nie wchodziła do ringu, a niedawno oficjalnie zakończyła współpracę z Babilon Promotion. Okazuje się, że młoda zawodniczka zaczyna nowy etap w karierze, a o przyczynach długiej nieaktywności, planach na najbliższe miesiące i kulisach występu w Meksyku postanowiła po raz pierwszy opowiedzieć w długim wywiadzie dla BOKSER.ORG.

- Zniknęłaś na prawie rok. Pojawiły się informacje o zakończeniu kariery, a w ślad za nimi przypuszczenia, że przygoda z boksem już zakończyła się dla Ciebie. Okazuje się jednak, że właśnie wróciłaś na salę treningową, rozpoczęłaś współpracę z nowym sztabem szkoleniowym i nowym sponsorem. Opowiedz nam co się z Tobą działo od czasu ostatniej walki?
Karolina Owczarz: Po zwycięstwie nad Ireną Gambrah w marcu ubiegłego roku na gali w Oświęcimiu postanowiłam zrobić sobie dłuższą przerwę, która była spowodowana koniecznością przygotowania się do egzaminów maturalnych. Zdałam je bardzo dobrze i dostałam się na studia w Akademii Obrony Narodowej, na kierunku bezpieczeństwo narodowe. Jeśli nie powiedzie mi się w boksie, może zostanę agentką w służbach specjalnych (śmiech). Latem lub jesienią planowałam powrót na ring, jednak sytuacja skomplikowała się, gdyż mój ówczesny promotor postanowił zaangażować się w projekt boksu zawodowego w ramach AIBA, a jednocześnie prowadzenie kariery kobiety w polskich warunkach nie jest proste i w początkowym okresie nie przynosi właściwie żadnych korzyści. Pierwszy przykład z brzegu – to oczywiste, że w początkowym okresie mojej kariery, w dodatku w tak młodym wieku, potrzebuję gromadzić doświadczenie w walkach z nieco mniej wymagającymi rywalkami. A takich w mojej kategorii wagowej (lekkiej – przyp. Red.) w tej części Europy właściwie nie ma, jeśli nie liczyć tych, które pokonałam. Trzeba by więc angażować sporo czasu w poszukiwania rywalki z większej odległości, co oczywiście znacznie podnosiłoby koszty organizacji pojedynku. Ja jednocześnie na tym etapie kariery potrzebuję wielu walk, aby móc się odpowiednio rozwijać. Te wszystkie kwestie wpłynęły na ostateczną decyzję o nieprzedłużaniu kontraktu i zakończeniu współpracy z Babilon Promotion za porozumieniem stron. To nie był dla mnie łatwy moment, w Polsce zawodowy boks kobiecy właściwie wtedy nie istniał poza mną i brałam pod uwagę zakończenie kariery.

- Zatem nie rozstaliście się w konflikcie z Twoim promotorem?
KO: Nie, to nie był konflikt, raczej brak porozumienia, takie ogólne niedopasowanie. Mój kontrakt kończył się jesienią i wtedy doszliśmy do wniosku, że nie będziemy kontynuowali tej współpracy. Jednak jestem bardzo wdzięczna Tomkowi Babilońskiemu za wszystko co dla mnie zrobił jako promotor. Dzięki niemu zadebiutowałam na zawodowym ringu w Polsce i miałam okazję zdobyć pierwsze cenne doświadczenia. Mam nadzieję, że nowe projekty, w które się angażuje zakończą się dla niego powodzeniem.

- Wspomniałaś o tym, że po zakończeniu Waszej współpracy dalsze perspektywy nie były dla Ciebie zbyt optymistyczne, okazało się jednak, że szczęście uśmiechnęło się do Ciebie po raz kolejny.
KO: Tak, nawet nie spodziewałam się tego. Nie szukałam nowego promotora, chciałam spróbować budować swoją karierę samodzielnie, jako tzw. wolny strzelec. Wiadomo jednak jak to się kończy dla takich zawodników, którzy zazwyczaj stają się mięsem armatnim i służą do budowania rekordów innym. Spotkałam jednak ludzi, którzy postanowili mi pomóc i w ten sposób trafiłam ponownie na salę treningową.

- Jesteś teraz związana kontraktem z nowym promotorem?
KO: Nie, mam jedynie umowę z moim sponsorem, Villa Otwock, który zapewnia mi wsparcie finansowe. Zresztą nie tylko finansowe, także organizacyjne. Jestem ogromnie wdzięczna mojemu sponsorowi, którzy naprawdę wierzy we mnie i okazuje mi wielką pomoc. To wspaniali ludzie! Dzięki Villi Otwock mogę spokojnie skoncentrować się na treningu. W porozumieniu z moim nowym sztabem szkoleniowym oraz sponsorem będę także podejmowała decyzje o dalszych krokach, nie będąc zawodnikiem żadnej grupy promotorskiej.

 

- A więc w pewnym sensie zdecydowałaś się na drogę wolnego strzelca?
KO: Tak, ale z odpowiednim zapleczem finansowym i szkoleniowym. Dzięki temu nie muszę brać walk na telefon czy jeździć za granicę nabijać rekordy lokalnym faworytom. Mogę dobrze przygotować się do kolejnych pojedynków, a dzięki mojemu sponsorowi będę mogła racjonalnie budować swoją karierę. Myślę, że znajdzie się miejsce na moje walki na galach bokserskich organizowanych w Polsce. Jestem również otwarta na możliwość walk zagranicznych, jednak pod warunkiem, że będą to uczciwe propozycje.

- Wspomniałaś o Twoim nowym sztabie szkoleniowym. Nie trenujesz już z Łukaszem Landowskim?
KO: Nie, choć wiele nauczyłam się od trenera Landowskiego, jestem mu ogromnie wdzięczna za wszystko i zawsze będę pamiętała ile dobrego dla mnie zrobił. To wspaniały trener, ale nasza współpraca była elementem kontraktu z Babilon Promotion i wraz z nim wygasła. Gdy po dłuższej przerwie pojawiła się perspektywa powrotu na ring, podjęłam współpracę z trenerem Jarosławem Soroko. Poznałam go już wcześniej, gdy był asystentem Andrzeja Gmitruka, który też pomógł mi w początkowym etapie mojej kariery. Dopiero zaczynam pracę pod okiem trenera Soroko, ale układa nam się to znakomicie. To świetny szkoleniowiec i nie mam wątpliwości, że bardzo dobrze przygotuje mnie do kolejnych walk. Pomaga mi również Dawid Golański, który jest świetnym specjalistą od przygotowania fizycznego.

- Jarosław Soroko niedawno brał udział w założeniu małej grupy bokserskiej Tymex Boxing Promotions i zaprosił do niej dwie obiecujące zawodniczki, Ewę Brodnicką i Ewę Piątkowską, które dziś debiutują na zawodowym ringu podczas gali tej grupy w Pionkach (wywiad został przeprowadzony przed galą – przyp. Red.). Niebawem mają do nich dołączyć kolejne zawodniczki. Zawodowy boks kobiecy w Polsce zaczyna się rozwijać, jest przecież też świetna Karina Kopińska w grupie Silesia Boxing. Gdy debiutowałaś, byłaś jedyna, teraz jest Was, boksujących pań coraz więcej. Czy to ma dla Ciebie jakieś znaczenie, czy obecność innych dziewczyn daje dodatkowe wsparcie lub motywację?
KO: Koncentruję się przede wszystkim na pracy, którą mam do wykonania, ale oczywiście obecność innych boksujących zawodowo koleżanek bardzo mnie cieszy. Im więcej nas będzie, tym lepiej dla rozwoju kobiecego boksu w Polsce. Łatwiej będzie organizować walki i pozyskiwać sponsorów, pomagać sobie w przygotowaniach, a w przypadku konkurencji między nami taka wewnętrzna rywalizacja będzie dopingowała do jeszcze cięższej pracy. Dziewczynom, z którymi trenuję u Jarosława Soroko będę kibicowała dziś na gali w Pionkach.

 

- A kiedy będziemy mieli okazję zobaczyć Twoją walkę?
KO: Dopiero wróciłam na salę, po prawie rocznej przerwie. Oczywiście przez ten czas nie siedziałam na sofie przed telewizorem zajadając się pizzą (śmiech). Biegałam, chodziłam na basen i dzięki temu utrzymałam wagę i w miarę dobrą formę, ale oczywiście do dyspozycji, w której można stoczyć zawodową walkę jeszcze daleko. Myślę, że kolejny pojedynek stoczę późną wiosną, może w maju, oczywiście z nieco mniej wymagającą przeciwniczką, aby zobaczyć na co mnie obecnie stać. Nie chcę jednak, aby to była rywalka, która przewróci się po kilku mocnych ciosach jak w moim debiucie, gdyż jestem obecnie na zupełni innym etapie mojej kariery i poprzeczka jest już zawieszona trochę wyżej.

- Wróćmy teraz na chwilę do Twoich zawodowych początków. Choć Twój oficjalny debiut miał miejsce na warszawskim Torwarze we wrześniu 2011 roku, to w istocie pierwszą profesjonalną walkę bez kasku i to od razu na dystansie sześciu rund stoczyłaś prawie pół roku wcześniej na ringu w Meksyku. To był Twój występ w bokserskim reality show realizowanym przez tamtejszą telewizję, opartym na formule znanej z amerykańskiego „The Contender”. W serwisie boxrec masz zapisane dwie walki z tego programu, uznane jako „no contest”. Wcześniej kontrakt zobowiązywał Ciebie do zachowania milczenia, ale teraz możesz już opowiedzieć o kulisach Twojej rywalizacji w „Reto de campeonas”.
KO: To był skok na głęboką wodę. Miesiąc wcześniej walczyłam z rówieśniczkami na juniorskich mistrzostwach Polski w Grudziądzu, a tu bez odpoczynku i dłuższych przygotowań znalazłam się na drugim końcu świata, stając niemal z marszu do zawodowej walki w jaskini lwa, czyli na ringu w Meksyku, gdzie boks jest czymś więcej niż sportem, to niemal jak religia. W dodatku moją pierwszą rywalką była lokalna faworytka, zawodniczka z miasta, w którym nagrywano ten program. Ruszyła na mnie przy ogłuszającym dopingu kibiców, tłumnie wypełniających wielką halę. Potrafiłam jednak ją powstrzymać, nieustannie trafiałam ją z kontry. Meksykanka walczyła ostro, nieczysto, ciosów poniżej pasa to nawet nie zliczę. Sędzia w ogóle na to nie reagował, a ja po walce miałam sine podbrzusze. Nie pozwoliłam sobie jednak na słabość, wypunktowałam ją. Ale po walce to jej ręka powędrowała w górę, co o dziwo spotkało się z negatywnym przyjęciem jej kibiców. W programie obowiązywała zasada, że pokonana zawodniczka odpada, jednak moja rywalka uznała, że niesłusznie przyznano jej zwycięstwo, zachowała się znacznie bardziej fair niż w samej walce, to był piękny gest. Oddała mi swoje miejsce, ale organizatorzy uhonorowali jej postawę umożliwiając nam obu dalszą rywalizację. Ona doszła do finału, a ja przegrałam już zasłużenie drugą walkę. Zabrakło mi doświadczenia, a moją przeciwniczką była Irma Garcia, późniejsza zwyciężczyni tego programu, która niedawno została mistrzynią świata WBA wagi koguciej. Wspaniała wojowniczka, od razu zasypała mnie gradem ciosów, które chciałam przeczekać za podwójną gardą. Sędzia uznał to jednak za niezdolność do dalszej walki i przerwał pojedynek, choć nie była w ogóle zraniona. Szans na zwycięstwo z taką rywalką pewnie i tak nie miałam, ale uważam, że walkę przerwano za wcześnie. Jednak udział w „Reto de campeonas” pozostanie jedną z najwspanialszych przygód w moim życiu.

 

- Później nastąpił już oficjalny debiut w Warszawie, a zwycięstwa gratulował Tobie sam Lennox Lewis. To była z jego strony jedynie kurtuazja?
KO: Myślę, że nie. Pierwszy raz spotkałam go, gdy w wraz z moimi sekundantami wychodziłam do ringu. Stał przed wejściem do sali, podszedł do mnie i zaczął dodawać mi otuchy, to było niesamowite. Później mieliśmy okazję spędzić ze sobą dużo czasu po walce, zaprzyjaźniliśmy się, choć długo nie docierało do mnie, że zawarłam znajomość z żywą legendą boksu, jednym z największych mistrzów świata wagi ciężkiej w historii. Pozostajemy w stałym kontakcie, Lennox wspiera mnie w różnych sytuacjach, zawsze mogę liczyć na jego dobre rady i doświadczenie. To naprawdę wspaniały człowiek, który nie zachowuje gwiazdorskiej pozy, jest niesłychanie serdeczny i otwarty na ludzi. 

- Za tydzień czeka nas walka Andrzeja Gołoty z Przemysławem Saletą. Tak się składa, że obydwoma pięściarzami znasz się prywatnie. Będziesz więc oglądać ich pojedynek z rozdartym sercem?
KO: Dłużej i lepiej znamy się z Przemkiem, z którym nawet ostatnio brałam udział w organizowanym przez niego charytatywnym „Biegu po nowe życie” w Wiśle. Andrzeja Gołotę mam natomiast okazję obserwować codziennie podczas treningów w Action Clubie, gdzie ja również trenuję. Widać wyraźnie, że to nie są żarty i on naprawdę ciężko przygotowuje się i jest w dobrej formie. Trudno byłoby mi kibicować zdecydowanie jednemu z nich, dlatego niech wygra lepszy. Myślę, że to będzie pojedynek znacznie bardziej emocjonujący niż wielu przypuszcza. Obejrzę go z przyjemnością.

- Wobec tego życzymy udanego powrotu na ring i dziękujemy za rozmowę.
KO: Dziękuję bardzo i pozdrawiam serdecznie wszystkich czytelników BOKSER.ORG.
 

 

Dodaj do:    Dodaj do Facebook.com Dodaj do Google+ Dodaj do Twitter.com Translate to English

KOMENTARZE CZYTELNIKÓW
 Autor komentarza: arp
Data: 17-02-2013 12:12:43 
Drugie zdjęcie jest dla tych, którzy twierdzą, że Karolina jest ładna.
 Autor komentarza: Coperek
Data: 17-02-2013 12:24:02 
arp
Dokładnie.
 Autor komentarza: TiC
Data: 17-02-2013 12:37:50 
Ładniejsza od swojej imienniczki Michalczuk która wygląda jakby jakieś męskie hormony wpierdzielała... :P
 Autor komentarza: Lukaszz
Data: 17-02-2013 12:42:07 
A nie jest ładna? Jak dla mnie Karolinka jest super i niczego jej nie brakuje :)
 Autor komentarza: milan1899
Data: 17-02-2013 12:45:01 
dla mnie jest ładna
a sponsor eh ..... życzę żeby współpraca się udała
 Autor komentarza: WonderBoy
Data: 17-02-2013 12:45:18 
Pokolenie youporn w natarciu xD
 Autor komentarza: bandit
Data: 17-02-2013 12:45:49 
Bo jest ładna :) i do tego utalentowana.
 Autor komentarza: arp
Data: 17-02-2013 12:45:55 
Na trzecim zdjęciu wygląda jak Peja
 Autor komentarza: Drago
Data: 17-02-2013 12:59:23 
Bardzo ładna dziewczyna. Ale wiadomo, każdy ma swój gust.
 Autor komentarza: kochamboks296
Data: 17-02-2013 13:04:52 
Piękna kobieta, nic jej nie brakuje.


WonderBoy
Dokładnie naoglądają się lal z makijażem odbytu i im odbija.
 Autor komentarza: kochamboks296
Data: 17-02-2013 13:10:38 
A w tej Villi Otwock, nie wiem nie byłem ale ładnie wygląda:)

Dla nich to dobra reklama.
Dałem nawet -lubię to xD
 Autor komentarza: ThaRealest
Data: 17-02-2013 13:18:25 
Lewisa mina mowi wszystko ;-)
 Autor komentarza: milan1899
Data: 17-02-2013 13:18:51 
kochamboks296
no budynek ok , mam w laptopie operat szacunkowy na blisko 23 000 000 , mam nadzieje ze od czasu kiedy do mnie trafili .... ( zresztą nie ważne , życze Karolinie żeby wspołpraca wypaliła )
 Autor komentarza: kochamboks296
Data: 17-02-2013 13:30:02 
milan1899
Jakbym miał taką chatę...To bym ją sprzedał , kupił sobie z 3 mieszkania w różnych miejscach a za resztę żył :)
Skoro oni ją tylko sponsorują to ważne by jej pomagali po prostu.
W zamian za reklamę, no ale różnie to bywa, wiadome.
Później będzie agentką jak Bourne albo Agent Tomek, łamaczką męskich serc, prowokatorką.
Niebezpieczna kobieta.
 Autor komentarza: milan1899
Data: 17-02-2013 13:32:24 
no agent Bourne w spódnicy to mogłoby być niebezpieczne :)
 Autor komentarza: myyyk
Data: 17-02-2013 13:38:18 
Willa Otwock to jednak nie gigant finansowy. Dobrze że dziewczyna ma jakąś bazę, ale na takim jednym sponsorze nic nie zbuduje. Albo szybko trafi do poważnej grupy (Niemcy?), albo będzie raczej celebrytką bokserską niż poważną zawodniczką. To drugie wydaje mi się bardziej prawdopodobne: lansik w mediach, promowanie Willi Otwock przy okazji, jakas walka za granicą dzięki Lennoxowi i znowu lansik. Dla młodej dziewczyny to nie jest wcale taka dużo gorsza przyszłość, niż zbieranie blizn na twarzy.
 Autor komentarza: milan1899
Data: 17-02-2013 13:42:00 
myyyk no nie jest , a branża hotelowa , szczególnie takie bazy lekko teraz nie mają ,
ciekawe czy rozmawiała z yalem o współpromowaniu , jest ładna , boksersko też ok myśle że byłaby dobrym uzupełnienim do gal
 Autor komentarza: myyyk
Data: 17-02-2013 13:46:15 
No tak właśnie myślę, że dla tej Willi to jest jakaś szansa na zaistnienie w mediach, ale jedak pod warunkem, że Karolina będzie się gdzieś pokazywać, walczyć, a także trochę celebrycić, bo potrafi dobrze wyglądać i składnie coś powiedzieć, a kobiety w boksie ciągle zwracają na siebie uwagę. Czyli pomogli jej zostać w branży, ale raczej mają nadzieję na udział jakiegoś promotora, przynajmniej naszego Yale. Inaczej medialny wymiar tej inwestycji sie nie zrealizuje.
 Autor komentarza: kochamboks296
Data: 17-02-2013 13:53:57 
Pierwszy sukces to to, że np. ja i pewnie nie tylko ja już wiemy, że Villa Otwock istnieje :)
 Autor komentarza: atmel
Data: 17-02-2013 14:17:42 
Luis na tej fotce rozwala mnie , to jeden z bokserów którego ciężko nie lubić (szczególne podziękowania za wielki wpiernicz Ukraińcowi). Co do samej Karoliny to nie ulega wątpliwości że posiada urode i
to coś "kobiecego" w sobie .
....
Życze dalszych sukcesów !
 Autor komentarza: bak
Data: 17-02-2013 14:27:55 
Zazdroszę Karolinie że zaprzyjaźniła się ze swoim idolem. Też bym się chciał zaprzyjaźnić z Vitalim :D

Karolino- Lennox jest co prawda jednym z najlepszych w historii, ale najlepszy i tak jest Vitali! :D
 Autor komentarza: atmel
Data: 17-02-2013 14:32:04 
Karolino- Lennox jest co prawda jednym z najlepszych w historii, ale najlepszy i tak jest Vitali! :D
...
heh , powiedzmy że nie będziemy rozważać tej kwesti w tym temacie , zgodzisz sie napewno z stwierdzeniem że obaj zaliczają sie do czołówki historii boksu .
 Autor komentarza: Kassini
Data: 17-02-2013 14:56:53 
Czyli rozumiem ze plotka o tym ze Karolina jakoby miala wpadke i zaciazyla okazala sie jedynie plotka wyssana z palca? Ktos cos wie na ten temat?
 Autor komentarza: atmel
Data: 17-02-2013 15:01:13 
Kassini
Data: 17-02-2013 14:56:53
Czyli rozumiem ze plotka o tym ze Karolina jakoby miala wpadke i zaciazyla okazala sie jedynie plotka wyssana z palca? Ktos cos wie na ten temat?
...
Weż spadaj z takimi kwestiami !!!Pisz o boksie ewentualnie bliskiej otoczce boksu ,nie rób z tego miejsca pudelka .
 Autor komentarza: payback
Data: 17-02-2013 17:03:19 
Karolina to zwykla dziewczyna - ani piekna ani brzydka. Natomiast jest raczej "grubej kosci" i w przyszlosci bedzie wazyc znacznie wiecej. To nie jest typ leciutkiej baletnicy.
 Autor komentarza: atmel
Data: 17-02-2013 17:14:01 
payback
Data: 17-02-2013 17:03:19
Karolina to zwykla dziewczyna - ani piekna ani brzydka. Natomiast jest raczej "grubej kosci" i w przyszlosci bedzie wazyc znacznie wiecej. To nie jest typ leciutkiej baletnicy.
...
A ty jesteś typ cienkiego kutasa ?
 Autor komentarza: meahh
Data: 17-02-2013 17:19:55 
Kassini - tez to słyszałam, że Karolina zaliczyła wpadke. Mozliwe, że ktos plotke puścił.
 Autor komentarza: atmel
Data: 17-02-2013 17:27:54 
meahh
Data: 17-02-2013 17:19:55
Kassini - tez to słyszałam, że Karolina zaliczyła wpadke. Mozliwe, że ktos plotke puścił.
...
Popierdzieliło was ? Piszcie o boksie albo o sobie !:)
 Autor komentarza: WARIATKRK
Data: 17-02-2013 17:32:08 
Wielka gwizdka to nic ze jest z 10 jak nie 20 lepszych od niej dziewczyn ale Karolina ma słodka jak na pięsciarke buzie to trzeba ja lasować.Najlepiej potraktowała swojego byłego trenera i klub ale naszczescie prawda wyszła na jaw.
 Autor komentarza: rozbitek
Data: 17-02-2013 17:46:27 
Karolina "dużo sprzetu-mało talentu "Owczarz wraca na salony !!!
 Autor komentarza: Kassini
Data: 17-02-2013 18:20:31 
@atmel

"A ty jesteś typ cienkiego kutasa ?"

Czemu takie brzydkie a do tego retoryczne pytanie stawiasz publicznie swojej matce? Oj nieladnie nieladnie :)

ROTFL
 Autor komentarza: gibon
Data: 17-02-2013 18:25:58 
Bez obrazy Karolina ale mam dla Ciebie gościa do obicia,a jest to Marcin el-testosteron Najman.Co Ty nato? Rekord PPV murowany; Twoja wygraną oczywiście
 Autor komentarza: bak
Data: 17-02-2013 18:57:43 
Ja słyszałem, ale jak widać to jednak porządna dziewczyna.
 Autor komentarza: bak
Data: 17-02-2013 19:50:39 
@gibon

Nie zapędzaj się tak, Najman o mały włos pokonał faworyzowanego Saletę i to dwukrotnie.
 Autor komentarza: Bunktrek
Data: 17-02-2013 19:55:27 
Arp

Jeśli na 2 zdjęciu, ta spocona dziewczyna po treningu nie jest ładna, biorąc pod uwagę zdjęcie 1 i 3 kiedy jest zrobiona, to wiesz co...
wnioskuję, że nie miałeś nigdy kobiety i dlatego upuszczasz tutaj złe emocje na tej dziewczynie.

A relacja z programu fajna, dobrze sie to czytało, jak widać boks zawodowy nie do końca jest upodlony... wszystko jak zawsze zależy od konkretnych ludzi w danej sytuacji...

Życzę Karolinie sukcesów...
 Autor komentarza: Jackass
Data: 17-02-2013 19:56:14 
Ładna dziewczyna nie wiem o co ci chodzi arp ;s
 Autor komentarza: Bunktrek
Data: 17-02-2013 19:56:41 
Coperek taki sam jak widzę... no womener... LOL
 Autor komentarza: gibon
Data: 17-02-2013 20:17:05 
,bak
No i prawie wygrał z koksem pudzianem i wawrzykiem.Nie bądź śmieszny!!!
Ps..zapomniałem....kiedyś sparował z wachem..ooo
 Autor komentarza: Miro
Data: 17-02-2013 21:28:39 
Moim zdaniem jest nie tylko ładna ale bardzo ładna i aż szkoda tak ładnej buzi poświęcać dla takiego sportu jakim jest boks.Przecież jest tyle innych dyscyplin sportowych dla pań.
 
Aby móc komentować, musisz być zarejestrowanym i zalogowanym użytkownikiem serwisu.