DWÓCH POLAKÓW WALCZY W KANADZIE
Już za parę godzin kolejni w ostatnich tygodniach polscy pięściarze wystąpią na kanadyjskim ringu. Podczas gali boksu zawodowego w Gatineau pochodzący z podpoznańskiego Swarzędza Sylwester Walczak (3-3-1, 0 KO), zawodnik grupy Silesia Boxing na dystansie czterech rund zmierzy się z lokalnym faworytem Mianem Hussainem (3-0, 3 KO), natomiast pochodzący z Gliwic Paweł Seliga (4-0, 1 KO) stoczy sześciorundowy pojedynek z Francisem Lafreniere (2-3-2, 1 KO).
Szczególnie ciężkie zadanie czeka Walczaka, który nie jest faworytem w pojedynku z niepokonanym rywalem. W dodatku mając w pamięci ostatnie werdykty w walkach Polaków w Kanadzie, można spodziewać się, że zwycięstwo gwarantuje mu jedynie nokaut.
- Niedawno stoczył tu walkę Krzysiek Rogowski i choć rozbił zupełnie swojego rywala, został niesłusznie uznany pokonanym, więc zdaję sobie sprawę, że jeśli nie znokautuję przeciwnika, mogę zapomnieć o zwycięstwie. Zobaczymy jak będzie, ale trenowałem do tej walki ciężko przez kilka tygodni, dam z siebie wszystko, nie przyleciałem do Kanady jedynie po wypłatę - zapowiada z animuszem Walczak.
Co do werdyktow, to w Kanadzie generalnie nie ma ordynarnych przekretow, ale jak ktorys Polak "nieznacznie" wygra, to pewnie przegra u sedziow. To jest "parszywa regula" gry na wyjedzie, tak jak w pilce noznej.