RODRIGUEZ DEKLASUJE W POWROCIE
Ubiegłej nocy na gali w Mohegan Sun Casino w Uncasville udanie między liny powrócił Delvin Rodriguez (27-6-3, 15 KO), który w czerwcu ubiegłego roku przegrał wysoko na punkty z mistrzem świata WBA wagi junior średniej - Austinem Troutem (26-0, 14 KO).
Dobrze znany polskim kibicom 32-letni bokser z Dominikany potrzebował sześciu rund na rozbicie niepokonanego wcześniej "Comanche Boya" - George'a Tahdooahnippaha (31-1-1, 23 KO).
Już w drugiej odsłonie Rodriguez mocno zranił przeciwnika i był bliski wygranej przed czasem. Po gongu kończącym to starcie sędzia Eddie Cotton źle zinterpretował działania lekarza ringowego i przerwał walkę, ale po chwili został wyprowadzony z błędu i nakazał zawodnikom kontynuować.
Delvin, który świętował już zwycięstwo, zmuszony był wrócić do pracy. Kombinacjami ciosów na głowę i tułów rozbijał swojego rywala. Zamroczony, zakrwawiony i bezradny "Comanche Boy" został wyratowany przez Cottona na 20 sekund przed końcem szóstego starcia.
Tak bardzo chcesz śmierci Delvina w ringu?
Co to za bzdura. Delvin jest solidny ale to nikt wielki. Jego największy sukces to pokonanie przereklamowanego Wolaka. Nawet Jackiewicz mimo, iż był na skraju nokałtu to go pokonał.
No fakt musiałby uważać na ten atomowy prosty, starcie z Damianem wyglądałoby mniej więcej tak- http://www.youtube.com/watch?v=aw9LvTFsXi0
zgadzam się Bundrage jest w zasięgu Damiana, zresztą Mayweather i reszta kompanii także :)
Tahdooahnippahakhwdsfgsdkh a aaaaaaaa cholera nie dałem rady.