MACKLIN: LEE MA WIELE DO ZYSKANIA
Po sobotniej wygranej Andy'ego Lee (29-2, 20 KO) chęć do walki z Irlandczykiem zgłosił m.in. twardy Matthew Macklin (29-4, 20 KO). Zdaniem Anglika Lee w starciu z nim ma wiele do zyskania i jeśli go pokona - wróci do gry.
- Walka ze mną jest idealną opcją dla niego, by znów być branym pod uwagę w walkach o pasy. Zanim pojawił się Gołowkin, HBO twierdziło, że jestem najlepszym pięściarzem wagi średniej, który nie posiada tytułu, dlatego to ja ryzykuję w walce z Lee. Wyrobiłem sobie markę i dla niego to szansa na to, by znów liczyć się w stawce - powiedział Macklin.
"Mack The Knife" liczy, że któryś z czołowych pięściarzy podejmie rękawice i zaboksuje z nim w najbliższym czasie. Anglik jest przekonany, że Julio Cesar Chavez Junior (46-1-1, 32 KO). nie zdecyduje się na wyjście z nim do ringu po tym, jak został ośmieszony we wrześniowej batalii z Martinezem.
- Kto oprócz Gołowkina, Geale'a, Martineza oraz Quillina odważy się wyjść ze mną do ringu? Pomijam Chaveza, który po walce z Martinezem jest przybity i nie weźmie walki ze mną. Dużo mówiło się o naszym wspólnym pojedynku i myślę, że kiedyś do niego dojdzie, jednak jeszcze nie teraz. We wrześniu Julio wybrał lepszą wypłatę, bo był świadomy ryzyka w walce ze mną - dodał Macklin.
Pirog, Barker, Proksa chociażby. Naprawdę niektórzy bokserzy żyją odcięci od rzeczywistości .-.