ZNANY DZIENNIKARZ KRYTYKUJE GOŁOWKINA
Giennadij Gołowkin (25-0, 22 KO) w oczekiwaniu na walki ze znanymi nazwiskami za duże pieniądze pragnie pozostać aktywny, dlatego w ostatni weekend marca w Monte Carlo podejmie Nobuhiro Ishidę (24-8-2, 9 KO). Japończyk przegrał dwa ostatnie pojedynki i jasne jest, że nie powinien stanowić realnego zagrożenia dla mistrza świata wagi średniej według WBA. Słynie natomiast z odporności na ciosy i w tym wypadku jedynym pytaniem będzie raczej czy zdoła dotrwać do ostatniego gongu.
Głos w tej sprawie zabrał znany komentator oraz analityk bokserski Al Berstein, mocno krytykując taki dobór rywala ze strony Kazacha.
- Ich walka jest po prostu głupia i nie ma żadnego sensu. Szczerze mówiąc, to nie było nam jeszcze dane zobaczyć Gołowkina z facetem z abvsolutnej czołówki wagi średniej. Spotykał za to na swojej drodze pięściarzy z kategorii junior średniej. Ludzie chcą go oglądać z prawdziwym "średnim" z samej góry. Moim zdaniem Giennadij musi jeszcze dużo udowodnić sobie i nam - uważa Berstein.
Golowkin ma pas ale dziwnym trafem inni zawodnicy nie chcą próbować go zdobyć wolą każdego innego mistrza, lub inne potyczki.
GGG musi się po prostu rozreklamować.
Ostatnie wyniki HBO były dla niego świetnie rokujące.
Będzie generował duże pieniądze, przyjdą i inni po wpiernicz.
Data: 11-02-2013 15:36:23
mysle nawet ze Pirog by go rozjebal ."
Warto by było się o tym przekonać.
A co do opinii Bersteina to zgadzam się z nią, walka z ishidą nic nie daje gienkowi poza tym że jest aktywny i zarobi parę groszy, również zgadzam się z tym że ggg ma jeszcze sporo do udowodnienia zarówno kibicom jak i ekspertom, a prawda o gienku wyjdzie dopiero w walkach z przeciwnikami pokroju, piroga, martineza, chaweza czy quilina
Jak Golovkin ma to udowodnić, skoro nikt z czołówki nie chce z nim walczyć???
Podpisuje się pod tym komentarzem
Golovkin już mógł dawno walczyć ze Sturmem jednak ten się obsrał i walki nie było i raczej nie będzie, a nawet jak się odbędzie to Sturm zostanie znokautowany.
Ostatnio także Peter Quillin zapytany o ewentualną walkę z Golovkinem zaczął coś mamrotać że niby to niby tamto.
Zostaje Andre Ward który leczy jakoś tam kontuzje oraz Sergio Martinez który skrzyżuje rękawice z Julio Chavezem Juniorem a więc jak sami widzicie Golovkin nie ma za dużego wyboru dlatego zamiast siedzieć na dupie woli wychodzić do ringu i napierdalać się z tymi co zostali a najważniejsze walki i tak przyjdą.
Ja z miłą chęcią obejrzę następną walkę Kazacha bo wiem że niedługo i tak będzie zamiatał ring takim Martinezem, Chavezem, Quillinem jedynie Wardowi daje szanse na stoczenie równorzędnej walki z Kazachem.
Mam nadzieje że tym razem nasza kochana telewizja cyfrowa nas nie zawiedzie i zacznie nadawać kolejno walki Golovkina.
Nic dodać nic ująć
(1) Wogole nie walczyc czekajac na wielkie walki, albo
(2) Walczyc ze sredniakami czekajac na wielkie walki;
On wybral to druga opcje, aby byc czaly czas gotowym na wielkie walki. To ma sens sportowy, ale pewnie nie marketingowy.
Jak juz nieraz wspominalem, ja nie widze, aby ktorys zawodnik z czolowki chcial walczyc z GGG, a ile nie "zacheca" ich naprawde duze pieniadze. Walczac z GGG mozna zostac i bez pasa, i bez glowy!