ROACH CHCE NADAL PRACOWAĆ Z CHAVEZEM, ALE NA SWOICH WARUNKACH
Wciąż nie jest klarowna sytuacja Julio Cesara Chaveza Jr (46-1-1, 32 KO) jeśli chodzi o jego otoczenie. Pierwotnie po porażce z Sergio Martinezem pojawiły się informacje, że od teraz będzie trenować z Roberto Garcią bądź Nacho Beristainem, lecz ten pierwszy podobno o niczym nie wie, a drugi zażądał zbyt dużych pieniędzy. Tak więc bardzo możliwe, iż jednak pozostawi w swoim narożniku Freddiego Roacha.
Legendarny trener najwidoczniej chciałby takiego obrotu spraw, bo bardzo wychwala swojego podopiecznego. W ostatniej rozmowie stwierdził nawet, iż był materiałym równie dobrym i łatwym do prowadzenia jak Manny Pacquiao.
- Naprawdę chętnie będę nadal prowadzić jego karierę jeśli tylko sobie tego zażyczy. Do potyczki z Martinezem trenowaliśmy jednak wspólnie tylko pięć dni - zdradził szkoleniowiec, który widzi różnicę pomiędzy Chavezem, a Amirem Khanem, który po porażce również opuścił Roacha na rzecz innego trenera.
- Julio w przeciwieństwie do Amira nigdy nie obarczył mnie winą za porażkę. Nigdy nie mówił nie i był równie pojętnym uczniem co Manny Pacquiao. I nagle przed spotkaniem z Martinezem zapragnął być szefem, co niestety nie wyszło na dobre. Według mnie jestem dla niego najlepszą opcją i dużo możemy razem zdziałać, oczywiście jeśli tylko będzie mnie słuchać. Chętnie będę z nim nadal współpracować, lecz na moich warunkach. Jeśli wybierze inną drogę, to po prostu życzę mu wszystkiego co najlepsze - zakończył Roach.
@bokserniczy:
Twoja głupia wypowiedź trochę odzwierciedla duszenie się Chaveza w średniej. Wszyscy jarają się, że Sturm przybrał 14 kg przez tydzień, CHavez zapewne przybiera tyle w 2 dni.
Akurat w tym konkretnym przypadku ma się to nijak do choroby Freddiego. Roach już kilkakrotnie podkreślał, również i w tym wywiadzie są przywołane te słowa, że do walki z Martinezem trenowali razem tylko przez pięć dni. Julio sam przegrał tą walkę olewając przygotowania. Jestem pewien, że gdyby solidnie przepracował obóz wraz z Freddiem, to znokautowałby Martineza. Wszak sztuka to o mało się nie udała w 12 rundzie...
A sam Roach pomimo choroby z która zmaga się od lat, to wciąż ścisły top! Zauważ, że w walce z Marquezem do momentu nokautu Manny był najlepszy od lat! Widać było tą agresję i instynkt zabójcy! Marquezowi po prostu wyszedł strzał życia.