WBC BOJKOTUJE BOKS W INDONEZJI
Prezydent federacji WBC, Jose Suliaman, zaapelował do państw członkowskich, aby nie wysyłały zawodników na walki do Indonezji. To reakcja na śmierć 17-letniego zawodnika wagi junior muszej, Tubagusa Saktiego (2-3-2, 1 KO), który zmarł w wyniku obrażeń doznanych 26 stycznia w walce z Ichalem Tobidą (9-10, 7 KO).
- Boks nie jest niebezpieczny. Niebezpieczna jest nieodpowiedzialność ludzi, którzy akceptują nierówne walki. Niebezpieczni są niewystarczająco wykwalifikowani sędziowie, którzy nie potrafią prawidłowo ocenić stanu zdrowia zawodników – oświadczył Sulaiman.
Pojedynek Sakti-Tobida odbył się w Dżakarcie, w studiu telewizji TVRI. W ósmej rundzie o jedenaście lat starszy Tobida zepchnął rywala do narożnika, gdzie 17-latek wysoko podniósł ręce na znak poddania. Zanim doszło do interwencji sędziego na niebroniącego się Saktiego spadło jeszcze kilka mocnych ciosów. Mimo prób reanimacji pięściarza nie udało się uratować. Przyczyną zgonu był krwotok do mózgu.
Wcześniej komisja bokserska w Indonezji już kilkukrotnie była upominana przez WBC i proszona o podniesienie pięściarskich standardów w kraju, w którym regularnie dochodzi do śmierci w ringu. W ubiegłym roku w wyniku obrażeń odniesionych w walce zmarli Afrizal Cotto i Okson Palue.