BARDZO POWAŻNY STAN ZDROWIA MUHAMMADA ALEGO
Być może najlepszy, a już z pewnością najsławniejszy w historii bokser - Muhammad Ali (56-5, 37 KO), jest podobno w bardzo kiepskim stanie, a jego życie jest zagrożone. Tak przynajmniej uważa jego brat Rahman.
- Mój brat nie jest w stanie już w ogóle mówić i nawet już mnie nie poznaje. Jest w kiepskim stanie i naprawdę ciężko choruje.
Obchodzący niedawno 71. urodziny były mistrz olimpijski oraz trzykrotny mistrz świata wszechwag od lat cierpi na Chorobę Parkinsona.
- Jego śmierć to może być kwestia miesięcy, ale nawet dni. Życie mojego brata jest obecnie w rękach Boga. Mamy tylko nadzieję, że nie będzie się męczył i odejdzie spokojnie. Zresztą niedawno mi powiedział, iż pomimo ciężkiej choroby nie odczuwa bólu i dodał "Nie płacz za mną. Ja nie cierpię" - dodał brat wielkiego pięściarza, który w finale Igrzysk Olimpijskich w Rzymie w 1960 roku pokonał na punkty naszą gwiazdę, Zbigniewa Pietrzykowskiego.
Ali tytuł zawodowego mistrza świata zdobył w lutym 1964 roku, wygrywając przed czasem z niezwykle groźnym i siejącym w tamtych czasach popłoch wśród rywali Sonny Listonem. Wtedy jeszcze Ali był Cassiusem Marcellusem Clayem. Gdy jednak trzy miesiące później wychodził na ring w pierwszej obronie pasa do rewanżu, spiker wyczytywał go jako Alego. Zmiana wiary, nazwiska, a także odmowa służby wojskowej sprawiły, iż budził spore kontrowersje. Zabrano mu nawet licencję bokserską, jednak wrócił pomimo trzyletniej przerwy w najlepszych latach swojej kariery i jeszcze dwukrotnie sięgał po tytuł króla wszechwag. Toczył legendarne boje, pokonując między innymi dwa razy Joe Fraziera, Floyda Pattersona, Boba Fostera, dwukrotnie Kena Nortona, czy w końcu w pamiętnej wojnie George'a Foremana.
Zobaczycie, że to rozejdzie się po kościach, to pewnie zwykła niezbyt przemyślana wypowiedź, nic więcej.
Chwała trwa wiecznie i tak będzie z Alim za 100 i 200 lat!!!
Ali nie był dobry technicznie , inne aspekty okserskiego rzemiosła sprawiły to że jak pisze Andrewsky , będzie nieśmiertelny
Ali jesteś wielki
Z całym szacunkiem, ale głupstwa piszesz !
Jak Ali nie był dobry technicznie to kto był ?
Bycie dobrym technicznie tak naprawdę polega na tym żeby przeciwnika trafiać i samemu nie być trafianym. Proste prawda ?
A Alemu ta sztuka wychodziła chyba dosyć dobrze czyż nie ?
Co do tej wiadomości o jego stanie zdrowia to jest bardzo ale to bardzo smutna. Ten facet to ikona był czymś więcej niż sportowcem był wręcz ikoną epoki w której żył. Teraz o to życie walczy i życzę mu w tej walce zwycięstwa. Jest symbolem i postacią pomnikową dla Afroamerykanów on walczył nie tylko w ringu ale też poza nim dla swoich ludzi. Fajnie że i w Polsce jest tak bardzo doceniany widzę tu na forum wiele ciepłych słów dla niego. Jak jego zabraknie to będę naprawdę przygnębiony. Jak zaczynałem się interesować boksem właściwie jeszcze jako dzieciak to był on jednym z pierwszych pięściarzy jakich poznałem obok walczących w tamtym okresie Gołoty, Holyfielda, Riddicka, Lewisa, Tysona, Michalczewskiego i Roya. Właściwie był to pierwszy bokser historyczny o jakim usłyszałem.
Data: 04-02-2013 07:54:54
Clay dostałby ciężkiego łupnia od Kliczków.
hahah widzę, że dopisuje humor od samego rana :D
Data: 04-02-2013 05:28:06
milan1899
Z całym szacunkiem, ale głupstwa piszesz !
Kronk
odpowiem przewrotnie pytaniem byc moze wtedy szybciej sie zrozumiemy
Czy Twoim zdaniem Vit Kliczko jest dobry technicznie ?
hehehe jak na tamte czasy to ali byl geniuszem techniki (tak samo jak niegdy garrincha byl demonem dryblingu - dzisiaj nie ugral by za wiele)