MOLINA CHCE ZDETRONIZOWAĆ MAYWEATHERA
Polskich kibiców najbardziej interesuje oczywiście starcie Artura Szpilki (12-0, 9 KO) z Mike’em Mollo (20-3-1, 12 KO), ale podczas gali, która nadchodzącej nocy odbędzie się w Chicago, dojdzie też do kilku innych ciekawych pojedynków. W walce wieczoru Carlos Molina (20-5-2, 6 KO) skrzyżuje rękawice z Corym Spinksem (39-7, 11 KO). Stawką pojedynku będzie druga pozycja w rankingu IBF w wadze junior średniej.
- Spinks jest bardzo doświadczony, to były mistrz świata, doskonale wie, co robi w ringu. Widzieliśmy jego walki, mój trener, Victor Mateo, dokładnie analizował jego styl i ułożył odpowiednią taktykę. Sparowaliśmy z zawodnikami prezentującymi podobny styl, to bardzo nam pomogło – mówi Molina.
Choć Molina ma na koncie pięć porażek, większości z nich doznał w kontrowersyjnych okolicznościach. Jak chociażby ta z marca ubiegłego roku z Jamesem Kirklandem – Molina pewnie prowadził na kartach punktowych dwóch sędziów, ale został zdyskwalifikowany, kiedy po nokdaunie w dziesiątej rundzie członek jego teamu wszedł na ring przed gongiem obwieszczającym przerwę. Spośród pozostałych czterech porażek Meksykanin tylko jednej doznał jednogłośną decyzją sędziów i jak zapowiada, tym razem nie chce pozwolić, aby o jego losie zdecydowali punktowi.
- Chcemy zakończyć walkę przed czasem, nie chcemy zostawiać decyzji sędziom. Czuję, że się rozwijam z każdą walką i celem na ten pojedynek, a także na kolejne, jest właśnie nokaut – twierdzi.
Meksykanin podkresla, że ma bardzo ambitne plany na przyszłość. Przewija się w nich nawet uznawany za najlepszego pięściarza bez podziału na kategorie wagowe Floyd Mayweather Jr (43-0, 26 KO).
- Chciałbym rewanżu z Larą lub Kirklandem, ale jeszcze bardziej chciałbym walki z „Canelo” Alvarezem. Powinienem z nim boksować już po moim zwycięstwie z Kermitem Cintronem, ale oni mnie unikali i zamiast tego wybrali walkę z przegranym. To nie było w porządku. Mam też nadzieję, że uda mi się kiedyś zmierzyć z Floydem Mayweatherem Jr. Kiedy zaczynałem karierę, marzyłem o tym, aby być pierwszym, który go pokona – mówi.
Jakby jakimś cudem Spinks to wygrał, to byłby niezły kabaret - "wspaniała trylogia" z Bundragem :D Co druga obrona Bundrage - Cory Spinks, hehe.
Najwięcej emocji myślę, że będzie jednak w walce dziadka Castillo.
"Polskich kibiców najbardziej interesuje oczywiście starcie Artura Szpilki"
nie takie to "oczywiste" ja wolę Molinę od Szpilki