HATTON TRENOWAŁ Z PAULEM SASSEM
Ricky Hatton spróbował swoich sił w MMA. Kibice „Hitmana” mogą być jednak spokojni – były bokserski mistrz świata dwóch kategorii wagowych nie zamierza pójść w ślady Raya Mercera czy Jamesa Toneya, którzy na krótko zamienili ring na klatkę. Hatton jedynie trenował MMA z jednym z najpopularniejszych brytyjskich zawodników, specjalistą od dźwigni i duszeń – Paulem Sassem.
- Jego firmowe wykończenie było niezwykle bolesne, czuć było, jak zatrzymuje się krążenie. To było bardzo, bardzo imponujące. Stałem się fanem UFC po tym, jak zobaczyłem ile oni mają chwytów na macie. Do tej pory byłem bardziej kibicem Michaela Bispinga niż UFC, ale teraz jestem bardzo zaintrygowany. Facet leży na plecach i może wykonać dwadzieścia różnych akcji, to nieprawdopodobne – powiedział „Hitman”.
Hatton nie twierdzi wprawdzie, tak jak Tyson Fury, który rzucił niedawno wyzwanie Cainowi Velasquezowi, że mógłby z powodzeniem rywalizować o mistrzostwo UFC, ale też nie przekreśla swoich szans w klatce.
- Nie twierdzę, że odniósłbym sukces w UFC, ale zawsze lubiłem walkę z bliska, tak jak to się robi w MMA. Nieźle mi to wychodziło. Obijałem tułów i klatkę piersiową rywala, czułem się wtedy jak ryba w wodzie. Być może taki styl sprawdziłby się w MMA, ale myślę, że zostanę przy boksie – mówi.
W rozwinięciu krótki film z treningu Hatton-Sass.
Oczywiście że możliwe że byłeś lepszy niż Foreman, jeżeli miałeś tyle cm w obwodzie a Foreman tyle ile podajesz.
Sam trenuje i sylwetka Cristiano Ronaldo jest moim celem////
Pozdrawiam