STURM: PROKSA MUSI POPRACOWAĆ NAD OBRONĄ
Już w piątek na ring powróci były mistrz świata wagi średniej, Felix Sturm (37-3-2, 16 KO), który podczas gali w Dusseldorfie skrzyżuje rękawice z Samem Solimanem (42-11, 17 KO). Niemiecki pięściarz jest pewny zwycięstwa i zapowiada powrót na szczyt bardzo bogatej kategorii do 160 funtów. Jak twierdzi, jest w stanie pokonać każdego zawodnika z czołówki, również uważanego za jednego z najlepszych zawodników bez podziału na kategorie wagowe, Sergio Martineza (50-2-2, 28 KO).
- Martinez to wspaniały mistrz i bez wątpienia numer jeden tej wagi, przynajmniej na razie. Bardzo chciałbym się z nim zmierzyć, wierzę, że mógłbym go zdetronizować – mówi 34-letni pięściarz.
W rozmowie z magazynem The Ring Sturm wypowiedział się też na temat pozostałych średnich z czołowej dziesiątki rankingu „Biblii Boksu”, w tym na temat otwierającego listę Grzegorza Proksy (28-2, 21 KO). „Super G” przygotowuje się obecnie do zaplanowanego na 9 lutego powrotu na ring po dotkliwej porażce, jakiej we wrześniu doznał z rąk Giennadija Gołowkina (25-0, 22 KO). Podczas gali w Belfaście jego przeciwnikiem będzie Lee Noble (15-24-3, 3 KO).
- Sądzę, że ze względu na tak druzgocącą porażkę z Gołowkinem Proksa będzie miał problemy po powrocie. Bez wątpienia musi zmienić swój styl i popracować nad obroną, jeżeli chce przetrwać na szczycie – uważa Sturm.
Sam Gołowkin, który w rankingu The Ring jest trzeci, nie robi szczególnego wrażenia na niemieckim zawodniku. - Nie zrozumcie mnie źle, Giennadij nie jest złym pięściarzem, ale niczego jeszcze nie udowodnił i nie potwierdził tych wszystkich słów, wypowiadanych w szczególności przez jego management. Skoro już przy nim jesteśmy, muszę powiedzieć, że nigdy nie otrzymałem od nich prawdziwej oferty walki. To tylko gadanie. Musi zapracować na swoje nazwisko, musi zdobyć popularność, żeby taki pojedynek w ogóle miał sens, zarówno z perspektywy finansowej, jak i bokserskiej – mówi bokser z Leverkusen.
Jutrzejszą walkę Sturm-Soliman na żywo pokaże telewizja Orange Sport. Początek transmisji o godzinie 23:00.
Może ktoś wie więcej
Przecież Sturm się bije jutro a Proksa 9 lutego.
W końcu jest puncherem jak np. Paul Williams. Coś za coś...
Albo Ci się bokserzy popierdzielili, albo zwyczajnie nie masz pojęcia co piszesz -.-
O ile Proksa nie będzie miał szczęścia że trafi mu się jakaś medialna walka, w dobrym czasie, nie oszukają go na wyjeździe; to jest szansa.
Inaczej niestety krzyżyk.
Szkoda takiego boksera i jego kariery.
Trening w Węgierskiej Górce przeplatany z wizytami w Warszawie to nie jest droga na szczyt. Na szczyt Europy może tak, ale nic więcej.
Nie mówiąc już o tym że tak genialny bokser musiał czekać na szansę walki o pas EBU od 2004r. do 2011r.
Poprzedni kontrakt Proksy obowiązywał od końca 2004r. do 2011r.
Nowy zapewne od 2011r. do 2017r.
Agent Zbarski i promotor Hearn.
Czyli jeden nie ma pieniędzy a drugi promuje tylko Anglików.
Największym sukcesem Proksy będzie jak zawalczy na jakieś gali w Polsce.
Od 2004r. do 2013r. nie miał takiej okazji !!!
Kolejny trzęsie portkami na brzmienie liter GGG, no ale "przecież on nic nie osiągną". Obecnie każdy wywiad na temat wagi średniej sprowadza się do nazwiska GOLOVKIN, co nie zmienia faktu, że "on przecież nic nie osiągnął".
Autor komentarza: voutan - co do ludzi to się zgadzam.
Felix Sturm to następny po Mayweatherze obsrany tchórz który spierdala od swojego wielkiego rywala Giennadija Gołowkina.
Jeżeli Sturm chce by super Gołowkin mu coś udowodnił to niech wyjdzie z nim do ringu, jednak tego nie zrobi bo wie że został by bardzo ciężko znokautowany.
Giennadija Gołowkin nie musi niczego udowadniać za parę miesięcy i tak cała czołówka będzie srać w gacie ze strachu przed GGG.
Na dzień dzisiejszy tylko Andre Ward mógłby dać Gołowkinowi wyrównaną walkę reszta razem z Martinezem zostali by pozamiatani.
Cieszy mnie że po Pacquiao mamy nowego super bohatera który przez długie lata będzie niszczył wszystkich na swojej drodze.