MARQUEZ BĘDZIE KONTYNUOWAŁ KARIERĘ
Juan Manuel Marquez (55-6-1, 40 KO) przekonał swoją rodzinę, że jeszcze nie czas wieszać rękawice na kołku i będzie kontynuował swoją wspaniałą karierę. Być może nie zakończy jej nawet po następnym pojedynku ze swym odwiecznym rywalem Mannym Pacquiao (54-5-2, 38 KO), z którym we wrześniu może spotkać się w ringu już po raz piąty.
- Juan Manuel potwierdził mi, że zamierza boksować dalej - oświadczył promotor Fernando Beltran. - Powiedział, że należy zacząć przeglądać oferty i rozpocząć planowanie kolejnego ruchu. Rozmawiał już z żoną i dziećmi. Rodzina go wspiera.
Szef prężnej grupy Zanfer Promotions, która ściśle współpracuje z Top Rank Boba Aruma dodał, że "Dinamita", podobnie zresztą jak Pacquiao, nie zamierza płacić wysokich podatków w Stanach Zjednoczonych i wolałby walczyć w miejscu, gdzie od jego wypłaty nie zostanie odciągnięta potężna kwota.
- Obydwaj zawodnicy nie chcą płacić zbyt wysokich podatków, istnieje więc możliwość, że zrobimy walkę w Makau. Ta opcja podoba się Bobowi Arumowi. On zamierza zrobić tam galę w kwietniu i zbada rynek pod kątem możliwości zebrania środków na wypłaty dla zawodników. W Meksyku też mamy nowy stadion - kończy Beltran.
Z perspektywy sportowej oczywiście masz rację, ale patrząc na to pod względem biznesowym to jest to najlepszy moment żeby jednak jeszcze zostać :)
Fakt, że pieniądze są ważne, ale Marquez do biednych nie należy. Zobaczymy jak będzie dalej
Moim skromnym zdaniem powinien odejść po wygranej z Ruizem. Nie wiem co jest powodem, że ciągle próbuje, choć nie wychodzi mu nijak. Czy to proza życia i problemy finansowe czy rzeczywiście nie dociera do niego, że jego lata świetności dawno już minęły.
RJJ ma sporo długów tak btw. A co do docierania do niego, to wydaje mi się, że gość ma już lekkie upośledzenie. Wystarczy porównać sobie jego obecne wypowiedzi do tych sprzed lat. Widać gołym okiem pogorszenie stanu umysłu..