W SOBOTĘ WALCZY ARGENTYŃSKI DYNAMIT!
Już w tę sobotę na ringu w Hard Rock Hotel and Casino w Las Vegas zobaczymy w akcji uderzającego z siłą parowego młota Argentyńczyka Lucasa Martina Matthysse (32-2, 30 KO). Przeciwnikiem 30-latka z Buenos Aires, którego zgodnie wszyscy eksperci określają, jako najmocniej bijącego pięściarza w wadze junior półśredniej, będzie młodszy o cztery lata pretendent z Kalifornii Mike Dallas Jr (19-2-1, 8 KO). Na szali tego pojedynku znajdzie się należący do Matthysse pas WBC Interim.
Argentyński siłacz przegrywał do tej pory tylko dwa razy. Za każdym razem ze świetnymi rywalami i po bardzo wyrównanych bojach. Pierwszą porażkę w karierze zafundował mu w listopadzie 2010 roku popularny "Super" Zab Judah (42-7, 29 KO). Pochodzący z Brooklynu były mistrz świata dwóch kategorii wagowych zdaniem wielu obserwatorów powinien wówczas być wdzięczny sędziom punktowym, którzy sprawili mu na ringu w Prudential Center prezent w postaci niejednogłośnej wygranej. Kolejnym "pogromcą" Argentyńczyka został mieszkaniec Saint Louis, Devon Alexander (24-1, 13 KO), który dzięki temu zwycięstwu powrócił do gry po wcześniejszej porażce z "Pustynną Burzą" Timothym Bradleyem (29-0, 12 KO).
Oprócz tych dwóch panów, żaden inny zawodnik nie sprostał Lucasowi. Na rozkładzie ma m.in. Nowojorczyka Viviana Harrisa (29-9-2, 19 KO), twardego DeMarcusa Corley’a (39-20-1, 23 KO), meksykańskiego wojownika Humberto Soto (59-8-2, 34 KO), a w swoim ostatnim występie we wrześniu 2012 roku, rozbił wcześniej niepokonanego Nigeryjczyka Ajose Oluseguna (30-1, 14 KO). Wszystkich tych uznanych w bokserskim świecie przeciwników argentyńska maszyna do bicia wykończyła efektownie przed czasem.
Czy podobny los czeka "Cichego Zabójcę" z miasta Bakersfield? Mike Dallas Jr po raz ostatni boksował w połowie zeszłego roku i znokautował w szóstej rundzie Meksykanina Javiera Castro (27-5, 22 KO), zdobywając dzięki temu pas WBO Latino. On, podobnie jak Matthysse, również ma na koncie już dwie porażki. Wyższość w ringu udowadniali mu w 2011 roku najpierw dobry znajomy Victora Ortiza, niebezpieczny Josesito Lopez (30-5, 18 KO) - klasyczne KO w siódmej odsłonie i Kalifornijczyk Mauricio Herrera (18-3, 7 KO), który zwyciężył go na punkty.
Prawdopodobnie w sobotę Amerykanin nie zdzierży potężnych ciosów Argentyńczyka i prędzej czy później Lucas załatwi mu randkę z deskami. Gdyby jednak dotrzymał jakimś cudem do ostatniego gongu, za sam ten fakt należeć mu się będą słowa uznania.
- uwazam ze ten portal powinien byc pierwszym ktory będzie stosował nową zasade.... czyli podawania wynikow jakie powinny byc w rzeczywistosci...
"Prezent" o ktorym redaktor pisze .. to nic innego jak rabunek x 2.
Co do Lucasa... Mistrz
Co do walki z Dallasem to czytałem na ringu że jego trenerem jest Virgil Hunter. Myślę jednak, że Matthysse go położy jeszcze w pierwszej połowie walki.
Już był pomysł z przekreślanymi rekordami, spotkał się z ogromną aprobatą, co z tym?
Jezeli chodzi o walke z Dallasem .. to prywatnie stawiam na 4tą runde - chodz nie ukrywam ze zawodnik jest mi zupelnie obcy .. widzialem go w pojedynczych rundach...
Niestety boksem rządzi $ - tym samym Lucas musi tytul wypracowac... mysle tez ze On prywatnie bardzo dojrzał i nie będzie biernie toczył pojedynku oddajac wynik punktowym.
Czy wygra z Garcią? - nie wiem ... mysle ze walka nie dojdzie do skutku ... swoją drogą mysle ze przebieg był by tej walki podobny do walki z Oluseguna - chodz tak dlugo by to nie trwało bo smiem twierdzic ze Oluseguna to w tej dywizji ewenement - gosc poprostu potrafi przyjac mnustwo - a tego Garcia raczej nie ma.
Jeszcze zastanawiam sie nad Thurmanem.. ale nie wiem jaka jest miedzy nimi roznica wagowa.... Thurman wydaje sie jednak słabiej wyszkolony no i na nogach to on delikatnie mowiac chodzi w porownaniu z Matthysse srednio....
lisciu juz tyle sie wypowiedzial na temat lucasa ze i tak wiadomo co napisze :)))))) nie jest tajemnica ze lucas to naprawde wyborowy fajter chociaz podczas ewentualnej potyczki z garcia bede trzymal kciuki za dannym
mathysse to w ogole fenomen jak dla mnie wyprowadza te ciosy wolno ale i tak sa one cholernie mocne
I co ciekawe kazdy z nich reprezentuje odmienny styl ktory jest dosc kompletny ( oprocz Maidany - chodz lubie jego walki ) ...
Natomiast łączy ich siła ciosu.
Niejako Martinez przywrocił boks Argentynski na wlasciwy poziom.....
Przydał by sie w Polsce zawodnik ktory by uczynił to samo - co bysmy zarywali noce jak za czasow Gołoty.
Na dzien dzisiejszy ? - Masternak ... gdyby walczył odwazniej jak Adamek za czasow Gmitruka - to całkiem mozliwe ze polski boks był by w innym miejscu, ale tu i tak nalezy zacząć od boksu amatorskiego.
nastepnym takim bedzie p. szymanski