PROKSA: CHCĘ WRÓCIĆ NA MISTRZOWSKI POZIOM
Po dotkliwej porażce z Giennadijem Gołowkinem Grzegorz Proksa wraca na ring pełen nadziei. Celem jest kolejna walka o mistrzostwo świata. Pierwszy krok Polak wykona 9 lutego.
Na gali w Belfaście, organizowanej przez promotorów Proksy z Matchroom Sports, przeciwnikiem 28-letniego „Super G" będzie młodszy o trzy lata Lee Noble. Polak ma na niego sposób. W marcu 2009 roku pokonał go przez TKO w 3. rundzie.
- Miał być groźnym rywalem i spodziewano się, że czeka mnie ciężka przeprawa. Trafiłem go na dół i potem stał już za podwójną gardą. Nie padł, ale walkę przerwał sędzia – wspomina Proksa (na zdjęciu). Wówczas Noble w bilansie walk miał 10 zwycięstw i 8 porażek. Obecnie jest gorzej: 15 zwycięstw, 24 porażki i 3 remisy. – Na tym etapie innego rywala nie mogło być. W poważnym treningu w Warszawie jestem zaledwie od dwóch tygodni. Wcześniej, w Węgierskiej Górce, tylko biegałem i dbałem o dietę. Teraz mam trening siłowy i nawet jeszcze nie sparowałem. Chodzi o to, aby po okresie odpoczynku zmusić organizm do ciężkiej pracy, a w Belfaście poczuć siłę, radość z boksowania. Przekonać się, czy jeszcze ją mam. Na szczęście wszystko wskazuje na to, że tak – mówi były mistrz Europy w wadze średniej. Potyczka z Anglikiem będzie zakontraktowana na 6 rund, a galę będzie można obejrzeć na jednym z kanałów stacji „n".
Rywala nie zna jeszcze Darren Barker, który wyjdzie na ring 9 marca na londyńskim Wembley. 30-letni Anglik jako zawodowiec przegrał tylko z wielkim Sergio Martinezem, a w grudniu znokautował Kerry'ego Hope'a, dobrego znajomego Proksy z 2012 roku. Spekulowano, że z Barkerem powalczy właśnie Polak. „Super G" stanowczo zaprzecza. – Nie ma na to szans. Po porażce z Gołowkinem dużo się zmieniło. Skończyło się robienie wszystkiego na hurra, tak jakby każda szansa była jedyną i ostatnią. Chcę wrócić na mistrzowski poziom. Odzyskać pewność siebie, jaką miałem przed potyczką z Gołowkinem, ale chcę to zrobić po swojemu, nie na gwałt. Dużo bardziej możliwe, że kolejną walkę stoczę pod koniec marca w USA, z mocniejszym rywalem, na gali mojego współpromotora z Banner Promotions – zdradza Proksa. – Zmieniłem też nawyki żywieniowe, utrzymuję dietę i wreszcie nie martwię się o kilogramy. Ważę 77 kg, niewiele ponad cztery więcej niż limit wagi średniej. Przy tym „nie suszę się", a normalnie odżywiam. Póki co wychodzi to doskonale – cieszy się bokser.
Fajnie by było, gdyby polscy bokserzy skończyli pierdolić farmazony i spojrzeli prawdzie w oczy.
Grzesiek powodzenia celuj w EBU, USA to może być za mocny kierunek,
Miałem napisać dokładnie to samo, ale zdecydowałem się zwrócić w stronę sarkazmu =)
PS Uważam (tak 100% serio) że walka Jonak - Proksa byłaby bardzo wyrównana.
Za ile lat będzie planowana następna walka o tytuł (tak czysto teroretycznie- bo ja w ogóle widzę marne szanse z taką psychiką)- za 15-20?
@arp
On tam jest tylko w radzie nadzorczej.
Przychodzi do banku raz- 2 razy w miesiącu na 2 godziny na zebranie zarządu. I tyle.
Zbarski nie ma kasy.
Hearn nie będzie rzucał kasy na boksera bez kibiców.
Nie jest Caritasem przecież.
Gdyby Polacy zapełniali hale na walkach Proksy to co innego.
A jest ich garstka.
Aby walczyć z najlepszymi z takimi też trzeba sparować.
Czyli wyjazd do USA.
Kto da na to pieniądze?
Skoro na walkę Proksy w Polsce nikt z nich nie dał pieniędzy to tym bardziej na jego życie w USA.
Walka z Jonakiem? Przepraszam ale Jonak by nie wiedział co się dzieje.
Tak jak Jackiewicz, który mówił że na sparingach sparingach z Proksą zupełnie sobie nie radził.
Chwileczkę to z kim Proksa może sparować?
W Węgierskiej Górce może mają jakiegoś zawodnika?
Super bokser i amatorskie prowadzenie.
Wasilewski udowadnia że ze średnich bokserów można zrobić mistrzów świata.
A reszta jak np. Wawrzyk, Kołodziej to ozdoby gal z łatwymi przeciwnikami.
Przecież kibic nie będzie chciał oglądać ciężkiego k.o. na Wawrzyku.
Wystarczy że Wawrzyk pokazał że umie tańczyć po ciosach...
Proksa miałby u Wasyla super promocję- taką jak Szpilka, bo na to zasługuje. Ilu Polaków zna Proksę?
Walczyłby/Sparował w USA jak Szpilka.
Kasę by konkretną zarabiał.
A tak? Rola journeymana.
Mały problem (rozcięcie łuku+ brak trenera)= przekręcenie za granicą jak z Hope 1.
Już kiedyś pisałem wywód na ten temat. Moim zdaniem Węgierska Górka nigdy nie wyjdzie z Proksy. W sensie on się boi podjąć śmielszych kroków w stronę kariery bokserskiej, bo chyba sam do końca nie wie, co chce ze swoim życiem robić. Profesjonalizm w boksie przejawia się podejmowaniem trudnych decyzji, często długiej rozłąki z rodziną. Chciałbym się mylić, ale chyba Grzesiek don't have what it takes.
Co tu dużo mówić w stu procentach się z toba zgadzam.
Proksa ma problem. Ma rodzinę, 3 dzieci i ciężko mu wyjechać tak w nieznane do USA.
Nie jest tam znany, nikt nie wykupi jego kontraktu od Hearna.
No i jeszcze agent Zbarski jest.
Musiały pracować jak Wolak, potem ewentualnie ściągnąć rodzinę.
W USA jest kryzys.
Koszty utrzymania dzieci są ogromne.
O studiach w USA mogą zapomnieć- są kosmicznie drogie.
Sam nie chce się tułać.
Najgorszy jest ten kontrakt z Hearnem+Zbarski.
Na przykładzie Masternaka w Sauerlandzie można zobaczyć że zdolny bokser może walczyć w rok o pas EBU.
Ile czasu potrzebował Proksa- geniusz na miarę Europy?
2004 podpisał zawodowy kontrakt- 2011 walka o pas EBU.
Żenada.
Nic dodać nic ująć. W obecnym układzie G.Proksa bez szans na duży sukces. Szans na zmianę nie widzę, tym bardziej, że wszelkie "naturalne"opcje w USA jak Kołodziej czy Rozalski są najwidoczniej niedostępne.
Leczy kaca.
Znam przekaz z tzw. "drugiej ręki".
Tomek podobno zatruł się przeterminowaną wodą święconą (którą stosował na wzmocnienie i tak już silnego ciosu) i nabawił się ciężkiej, zagrażającej życiu biegunki.
Nie od dziś wiadomo, że najsilniejszym lekarstwem na sraczkę jest nalewka z opium. Problem w tym, że nikt mu nie powiedział ile kropli ma zadawkować- więc wypił cały flakon.
To stąd problemy trakcyjne z prowadzonym przez niego pojazdem, stan odurzenia i zapach oddechu wskazujący na spożycie- a nie terapię.
Reasumując, to był błąd terapeutyczny, a nie obyczajowo- wykroczeniowy!
Amerykańska policja niech się zajmie prawdziwymi przestępcami- a nie ściganiem i karaniem chorych!
niestety macie racje
Grzesiek potrzebuje:
- promotora z prawdziwego zdarzenia
- trenera, który będzie umiał oszlifować jego talent i który nie będzie miał na głowie 20 innych zawodników
- zespołu z prawdziwego zdarzenia, któremu będzie mógł zaufać (bo w tej chwili Grzesiek wszystko wie najlepiej, w XXI wieku już się tak nie da...)
- pełnej koncentracji na boksie (tu jest trudno, choćby dlatego, że ma trójkę dzieci)
Nie będzie zmian to Grzesiek zaliczy powtórkę z rozrywki. I rzeczywiście celem będzie walka o Mistrzostwo Świata, a nie zdobycie Mistrzostwa Świata.
"@boksfaner
Znam przekaz z tzw. "drugiej ręki".
Tomek podobno zatruł się przeterminowaną wodą święconą (którą stosował na wzmocnienie i tak już silnego ciosu) i nabawił się ciężkiej, zagrażającej życiu biegunki.
Nie od dziś wiadomo, że najsilniejszym lekarstwem na sraczkę jest nalewka z opium. Problem w tym, że nikt mu nie powiedział ile kropli ma zadawkować- więc wypił cały flakon.
To stąd problemy trakcyjne z prowadzonym przez niego pojazdem, stan odurzenia i zapach oddechu wskazujący na spożycie- a nie terapię.
Reasumując, to był błąd terapeutyczny, a nie obyczajowo- wykroczeniowy!
Amerykańska policja niech się zajmie prawdziwymi przestępcami- a nie ściganiem i karaniem chorych!"
No nie moge normalnie! Kolejny hejter najlepszego Polskiego boksera wszechczasow. Nie hejtuj tak juz niedobry hejterze bo ci to hejtowanie nosem wyjdzie kiedy Goral w koncu wyjdzie do ringu bez problemow z aklimatyzacja i z-knockout'uje Kliczkow!
musze sie z Toba zgodzic.. by walczyc o mistrzostwo i wygrac, trzeba poswiecic wszystko dla boksu.. a Grzesiek poki co tego nie potrafi.. i sadze ze to sie nie zmieni.. choc przyznaje to z przykroscia... bo ma do boksu talent i charakter
"PS Uważam (tak 100% serio) że walka Jonak - Proksa byłaby bardzo wyrównana."
Aż tak wysoko cenisz Grześka? :P
Co prawda tytuł został odzyskany (czyli pół roku stracone, by pojawić się w miejscu, w którym było się przedtem), ale zaraz potem bezsensownie zwakowany pod egzekucję w zamian za wypłatę życia (tak należy nazwać walkę z Golovkinem), dosłownie parę tygodniu po rewanżu z Hopem i na innym kontynencie. Tu też "brawa" dla promotorów za pomyślunek - zdecydowanie więcej zarobiliby na kolejnych obronach pasa mistrza Europy, poza tym walka o mistrzostwo świata WBO tak czy inaczej pojawiłaby sie na horyzoncie - tu szanse byłyby oczywiście większe niż z Golovkinem.
Słowem: jeszcze w październiku 2011 wydawało się, że nikt Grześka nie zatrzyma, obecnie po utracie pasa EBU i wrześniowych nokdaunach, zadajemy sobie pytanie co będzie dalej, szczególnie że promotor wciąż ten sam...
GGG to ta sama polka co Martinez. Proksa wyszedl na mistrza, dostal banki, no i teraz zna swoje miejsce w szeregu. Z GGG albo Maravilla to on nie wygra, ale nie znaczy to, ze nie jest dobrym bokserem, czy nie moze odnosic sukcesow. Ale chyba w wadze pol-sredniej bo jest za maly na srednia.
Wydaje mi sie, ze bez dobrego promotora oraz doradcy spotowo-biznesowego to Proksa daleko nie zajedzie. To samo-prowadzenie kariery to jest dobre na poziomie K2 czy Hopkins, ale nawet oni maja bardzo dobrych wspolpracownikow oraz doradcow.
Efektownie zdobył pas EBU, podpisał nowy kontrakt zapewne do 2018r.
Hearn był promotorem idola Grzegorza czyli Chrisa Eubanka.
Grzegorz zapomniał że Eubank był angolem i Proksa nie może liczyć na takie traktowanie. Poza tym nie ma kibiców.
Przegrana z Hopem na punkty pokazała jak traktuje go Hearn.
Proksa robił za dostawcę pasa EBU. Przekręcili go choć Hopa tej walki nie wygrał a za uderzenie Proksy głową powinien wylecieć.
Moim zdaniem Proksa będzie pełnił rolę journeymana i tylko szczęśliwy traf zapewni mu dobre walki.
Wybrał kiepskiego agenta Zbarskiego, kiepskiego (dla Proksy) promotora Hearna i jest ugotowany we własnym sosie.
Walka z GGG miesiąc po walce z Hopem 2 była głupotą i nie pokazała potencjału Proksy.
Przegrana z Hopem 1 to wina braku trenera w narożniku który po rozcięciu oka by go uspokoił.
jak czytam ze musi dużo zbijać do limitu MW i niemożliwe są jego walki w juniorśredniej to tylko uśmiechnąć się można
Proksa ze swoim wzrostem budowa to powinnien limit półśredniej robić a nie mordować się z limitem średniej
problemy z waga są pokłosiem Jego podejscia do boksowania
wielu już punktowało ja powtórzę :
- stały trener
- dietetyk , trener od przygotowania fizycznego
- conajmniej jedna waga niżej
- mimo wszystko lapy troche wyżej
- wypracowany jab ( nie znam mistrza bez dobrego ciosu prostego )
a średniej to czołowka europejska to też za dużo na Grzeska ,
Barker , Sturm czy Zbik poradziliby sobie z Proksa
Data: 24-01-2013 13:10:18
CO SIĘ DZIEJE Z ADAMKIEM!!!!!!?????????????
Już wytrzeźwiał 4 lutego rozprawa sadowa
Co do Grześka z miłą chęcią zobaczę go ponownie w ringu, szanse na MŚ w tej kategorii są raczej abstrakcyjne ale boks w jego wykonaniu to poezja
Jak można chcieć być prawdziwym mistrzem w takim biznesie jak boks, pozostając w Węgierskiej Górce z rodziną? Przecież tego się nie da słuchać. Albo rybki albo cipki. Robiąc wszystko "po trochę" tak naprawdę nie jesteś dobry w niczym. Najlepsze jest to, że Proksa wypowiada się całkiem inteligentnie, ale coś jest z gościem nie tak. Jak za każdym razem przed walką się skarży, że tyle rodziny nie widział, to niech kurwa zostawi ten sport w cholerę...
Tutaj zostają tylko najlepsi. Looserzy czy też zmarnowane talenty i tak w oczach myślących kibiców są frajerami.