MARIUSZ WACH O DYSKWALIFIKACJI
Jeżeli Mariusz Wach nie zdecyduje się na otwarcie próbki B, wówczas Niemiecka Federacja Boksu zawiesi Polaka na dwanaście miesięcy, począwszy od 10 listopada 2012 roku oraz ukarze grzywną w wysokości pięciu tysięcy euro. Kara będzie obowiązywać na terenie Niemiec, ale trzeba liczyć się także z tym, że tą orzekną też federacje bokserskie, o których pasy bił się Wach.
- Zobaczymy, co się wydarzy do listopada. Dużo się może zmienić w moim życiu. Na pewno będę chciał wrócić, ale najpierw trzeba zobaczyć, w jakim stanie będę za dziesięć miesięcy - powiedział Wach.
- W którymś z wywiadów mówiłem, że kary za świadome stosowanie dopingu powinny być surowe. Na pewno takim odstraszaczem byłaby kara dożywotniej dyskwalifikacji - dodał.
Zdaniem Mariusza Kołodzieja, promotora Wacha i właściciela grupy Global Boxing, kara nie jest dotkliwa.
- Nie wydaje mi się, żeby to była dotkliwa kara. Jeżeli Mariusz nie będzie chciał otwierać próbki B i bronić się, to wyznaczona kara będzie obowiązywała w Niemczech. Jeżeli chodzi o inne kraje, to muszą wypowiedzieć się poszczególne federacje. Na razie z propozycją kary wystąpili Niemcy, a teraz pewnie głos zabiorą te federacje, o pasy których bił się Mariusz. Teraz wszystko zależy od Mariusza. Czy będzie chciał jeszcze boksować. Na razie nie wiem, jakie ma on plany. Przez ten rok można bowiem bardzo dobrze przygotować się do kolejnych walk - powiedział Kołodziej w rozmowie z Eurosport.Onet.pl.
A nie taki kurna gościu, w którym pokładaliśmy nadzieje, kibicowaliśmy, denerwowaliśmy się dość że nas oszukał, zrobił wstyd na cały świat to jeszcze bardziej nas okłamuje i upodla. To jest kompletnie nie fer. Niech wreszcie gnoje zobaczą, że to sie nie opłaca, na samym szczycie tego sportu przecież tak czy inaczej znajduje się kibic.
Sport zawodowy jest przesiąknięty dopingiem. Wacha nie nazwałbym oszustem, tylko po prostu pechowcem.
Lol. A gość, który coś podpierdoli i pójdzie siedzieć, to też pechowiec, bo dał się złapać? To moralne upośledzenie. Zarówno branie dopingu, jak i usprawiedliwianie tego.
Data: 23-01-2013 12:55:01
"Wacha nie nazwałbym oszustem, tylko po prostu pechowcem."
Lol. A gość, który coś podpierdoli i pójdzie siedzieć, to też pechowiec, bo dał się złapać?"
Tak. Każdy kto da się złapać jest pechowcem.
"To moralne upośledzenie. Zarówno branie dopingu, jak i usprawiedliwianie tego."
Dlaczego?
Po pierwsze dlatego, że staje się to zaprzeczeniem sportu, jako zjawiska afirmującego zdrowe i sprawne ciało. Wprowadza się do organizmu substancje, które dla chwilowego podniesienia osiągów, w dłuższej perspektywie czasowej niszczą ciało.
Po drugie stosowanie dopingu jest oszustwem wobec przeciwników i kibiców. Zarówno jedni jak i drudzy mają prawo zakładać, że forma zawodnika wynika z jego naturalnych predyspozycji i ciężkiej pracy, a nie zdolności farmaceutycznych jego sztabu.
Ale idąc dalej, zalegalizowanie dopingu również nie jest rozwiązaniem ponieważ:
a)Patrz punkt pierwszy - względy etyczne wynikające z istoty sportu.
b)Legalizacja dopingu przesunęłaby ciężar zmagań między zawodnikami w kierunku rywalizacji na polu laboratoryjnym między sztabami farmaceutów.
c)dyby wszyscy mieli dostęp do teoretycznie równego dopingu, doping okazałby się całkowicie bezsensowny, bo nikomu nie dawałby przewagi. Natomiast wszyscy solidarnie ruinowaliby sobie zdrowie, nie mając z tego żadnej przewagi nad przeciwnikiem. Czyli w ogólnym rozrachunku, zamiast korzyści, następuje strata (zdrowia).
Doping ma sens tylko przy założeniu, że przeciwnik z niego nie korzysta lub ma dostęp jedynie do gorszej jakości specyfików (ewentualnie osób potrafiących skutecznie stosować takie substancje). A czy na tym ma się opierać rywalizacja sportowa?
Od kiedy sport zawodowy to zjawisko afirmujące zdrowe i sprawne ciało? To wyobrażenie idealistów, które nie ma nic wspólnego z rzeczywistością. Sterydy nie tworzą, tylko ulepszają. Równie dobrze można by zdelegalizować wszelkie suplementy i odżywki, bo również wpływają na formę zawodnika.
O względach etycznych możemy mówić jedynie w przypadku rekreacyjnego uprawiania sportu. Sport zawodowy to przede wszystkim biznes.
"b)Legalizacja dopingu przesunęłaby ciężar zmagań między zawodnikami w kierunku rywalizacji na polu laboratoryjnym między sztabami farmaceutów."
Już teraz rozgrywa się taka rywalizacja. Tyle, że nikt o niej nie mówi, bo doping jest nielegalny.
"c)dyby wszyscy mieli dostęp do teoretycznie równego dopingu, doping okazałby się całkowicie bezsensowny, bo nikomu nie dawałby przewagi. Natomiast wszyscy solidarnie ruinowaliby sobie zdrowie, nie mając z tego żadnej przewagi nad przeciwnikiem. Czyli w ogólnym rozrachunku, zamiast korzyści, następuje strata (zdrowia)."
Doping nie ma dawać przewagi. Właśnie po to jest legalizacja, żeby wszyscy mieli równe szanse.
"Doping ma sens tylko przy założeniu, że przeciwnik z niego nie korzysta lub ma dostęp jedynie do gorszej jakości specyfików (ewentualnie osób potrafiących skutecznie stosować takie substancje). A czy na tym ma się opierać rywalizacja sportowa?"
Doping jest po to, żeby każdy mógł z niego korzystać.
Sport w innej formie traci cały swój prestiż i wartość. To, że na wielu polach faktycznie dochodzi do powszechnego wspomagania dopingiem, nie znaczy, że tak jest wszędzie, a przede wszystkim, że tak powinno być.
"Już teraz rozgrywa się taka rywalizacja. Tyle, że nikt o niej nie mówi, bo doping jest nielegalny."
Legalizacja dopingu to pójście na łatwiznę. Należy tworzyć nowe metody wykrywania dopingu. Dobrym krokiem w tym kierunku są paszporty biologiczne.
"Równie dobrze można by zdelegalizować wszelkie suplementy i odżywki, bo również wpływają na formę zawodnika."
Czym innym są substancje dietetyczne takie jak białko, gainery, aminokwasy czy kreatyna. A czym innym jest wspomaganie się substancjami hormonalnymi czy innymi zaawansowanymi farmaceutykami.
"Doping nie ma dawać przewagi."
A niby co ma dawać?
"Właśnie po to jest legalizacja, żeby wszyscy mieli równe szanse."
Wyżej wytłumaczyłem, że szanse będą tak samo nierówne jak obecnie.
"Doping jest po to, żeby każdy mógł z niego korzystać."
Nie, doping jest po to, aby przy pomocy środków farmakologicznych (lub medycznych) osiągać wyniki lepsze od innych zawodników.
Poza tym Twoje powyższe zdanie jest logicznie niepoprawne.
To tak jakbyś napisał, że lodówki są po to, żeby wszyscy mogli z nich korzystać, co jest oczywistym błędem, ponieważ lodówki są po to, żeby można było przez dłuższy czas przechowywać w nich pożywienie.