ARUM: SZYKUJEMY COŚ WIELKIEGO DLA TIMA
Redakcja, RingTV
2013-01-18
Timothy Bradley (29-0, 12 KO) pozostaje nieaktywny od czasu kontrowersyjnego zwycięstwa nad Mannym Pacquiao (54-5-2, 38 KO). Ostatnio mówiło się, że "Desert Storm" swoją kolejną walkę prawdopodobnie stoczy 16 marca, ale zapewne jego powrót znów opóźni się o kilka tygodni. Bob Arum z Top Rank zapewnia, że opiekunowie czarnoskórego Amerykanina pracują nad czymś wielkim.
- Matchmakerzy pracują nad doprowadzeniem do walki z fantastycznym rywalem. Prowadzone są negocjacje i mamy nadzieję, że pojedynek dojdzie do skutku. Kiedy to ogłosimy, ludzie powiedzą "Wow, nie mogę się doczekać tej walki!", ale teraz nie zdradzę tego nazwiska - oświadczył Arum.
A co do Bradleya to mimo że jest zarozumiałym dupkiem to mimo wszystko klasowy z niego bokser
Reasumując, niestety to może być Floyd...
Co ty pier******??? "niestety???? Widzisz, jakieś lepsze walki pod względem sportowym dla Floyda?? Ja tylko walkę z Alvarezem, która będzie prawdopodobnie dopiero we wrześniu...
"Dynamita" nam ostatnio bardzo rozkwitł. Nie sądzicie?"
Nie sądzimy. Jest dokładnie odwrotnie. Nie licząc III walki z Pacem, oraz nokautu życia w IV walce od dawna widać wyraźnie spadek formy JMM. Nie wiem jak wy te walki oglądacie, jeśli widzicie "rozkwit" kogoś, kto walczy coraz słabiej.
arp
JMM w walce z Floydem walczył z kimś, kto jest 2 kategorie wyżej. Na pewno to Marquez był gorzej przygotowany do IV walki z Pacem, niż do Floyda.
Mylisz się.
Z kolei obóz Marqueza, a zwłaszcza jego trener nie chcą walki z Bradleyem, bo uważają, że ta walka będzie nudna i nie porwie kibiców, a tylko takie walki wchodzą w gre na tym etapie kariery dla Marqueza.
Nie mam pojęcia o kogo chodzi Arumowi szczerze mówiąc.
_____
Marquez na pewno był lepiej przygotowany do walki z Pacquaio niż do walki z Mayweatherem, do której przygotowywał się bez trenera od przygotowania fizycznego i nie przybrał w ogóle masy mięsniowej, przez co był bardzo słaby fizycznie, w porównaniu do Mayweathera.
Inna sprawa, że to nie jest jego naturalna waga i nie jest już u szczytu swojej formy, chociaż trzeba przyznać, że jak na te kategorie wagowe to i tak trzyma się rewelacyjnie.
Deter
"Nie licząc III walki z Pacem, oraz nokautu życia w IV walce od dawna widać wyraźnie spadek formy JMM."
Znokautowanie Manny'ego zaciemniło wielu osobom rzeczywistą formę Marqueza. Przecież on ma już 40 lat, a z wiekiem spada szybkość, refleks, timing a to najważniejsze rzeczy u kontr-boksera - już w walkach z Siergiejem Fedczenką, Katsidisem było widać wyraźny regres formy.
Napierający do przodu, chaotyczny w obronie Pac-Man stylowo idealnie leży Marquezowi, ale Meksykanin nawet będąc w prime nie zawsze zdążył przepuścić szarżę Pac Mana i sporo przyjmował. Co do nokautu, nie sądzę, że był to lucky punch, on od początku walki nastawiał się na wygraną przed czasem, po drodze miał przecież Pacquiao na dechach.
Manny postawił na atak totalny i będąc tak odsłoniętym musiał coś wyłapać - dlatego myślę, że jak nie w 6 rd, to w następnych JMM wygrałby tą walkę przed czasem.
Rozgromiłem gościa, który "wygrał" z Pacquiao.
W sumie ciekawsze starcie niż z Floydem, przynajmniej nie do jednej mordy. Nacierający rencami, nogami, głowami Bradley i sporo szans na kontry Marqueza, brzmi atrakcyjnie :)