BOTHA ODGRAŻA SIĘ WILLIAMSOWI
Po kontuzji barku Sonny'ego Billa Williamsa (5-0, 3 KO) już nie ma ani śladu i jeden z najsławniejszych rugbystów świata ostatecznie skrzyżuje rękawice z Fransem Bothą (48-8-3, 29 KO) na ringu w Australii 8 lutego.
- To będzie dla niego bardzo brutalne przebudzenie i powrót do rzeczywistości. Mam tylko nadzieję, że kiedy już zostanie znokautowany, będzie mógł mimo wszystko kontynuować swoją karierę w rugby. Obawiam się bowiem, iż może nie być w stanie złapać więcej piłki - odgraża się "Biały Bawół", w przeszłości dzierżący nawet przez moment tytuł mistrza świata wszechwag. Ostatnio nie przykładał się do treningów i do ringu wychodził z wyraźną nadwagą. Tym razem ma być inaczej.
- Jestem w dobrej formie i już teraz zbiłem dziewięć kilogramów w porównaniu z poprzednim pojedynkiem - zapewnia pięściarz z RPA.
Nie był, zabrano mu tytuł a walkę uznano za "no contest" :)
NIe przypominam sobie walki w której Mike Tyson był przez kogoś lany...może poza walką z Lennoxem Lewisem....ale tam też dostał praktycznie na sam koniec....A tak to zawsze był stroną atakującą.
To obejrzyj Tysona z Bothą. Tyson przegrywał wszystkie rundy i był lany, ale uratowała go chwila nieuwagi Bothy i szczęśliwy cios.