KATSIDIS ZMOTYWOWANY NA 2013 ROK
W pewnym momencie, jeszcze nie tak przecież dawno temu, Michael Katsidis (28-6, 23 KO) był prawdziwą gwiazdą ringów zawodowych. Potrafił ściąć jednym ciosem Juana Manuela Marqueza z nóg, ale nie potrafił dokończyć dzieła zniszczenia na legendarnym Meksykaninie. Dodatkowo stracił najbliższego przyjaciela - brata Stathi Katsidisa, który z kolei był jednym z najlepszych dżokejów na świecie. Odebrał sobie życie, czym podciął skrzydła Michaelowi. Ten zaczął boksować coraz gorzej, w efekcie czego w pięciu ostatnich potyczkach poniósł aż cztery porażki.
Katsidis zrobił sobie więc kilka miesięcy wolnego od boksu, przeprowadził się z Las Vegas z powrotem do Sydney w Australii i tak nabrał znów ochoty do treningów oraz walk.
Naprawdę poczułem teraz, że wróciłem. Potrzebowałem tego. Niepotrzebnie też dusiłem tak wagę w ostatnich dwóch latach - przyznał Katsidis, który teraz występować będzie w dywizji junior półśredniej. A przypomnijmy jeszcze, że w przeszłości dwukrotnie zdobywał mistrzostwo świata federacji WBO wagi lekkiej w wersji tymczasowej.
Daleko mu od talentu, ale ma dobre umiejętności, niesamowite serce do walki, twardy łeb i jebnięcie w łapie :)
Ja tam wierzę w kolejne emocjonujące walki z jego wykonaniem:)
Przenosi się na dodatek do junior półśredniej, która jest jedną z najmocniej obsadzonych kategorii... Zobaczyłbym go z Alvarado czy Riosem, albo na rozgrzewkę chociażby nawet z Herrerrą :) Zresztą Katsidis z kim by nie walczył i tak da dobrą walkę.
Potrafił skosić na deski Słynnego Marqeza tam meksykaniec miał problem wstawał i zmusił do paddania Kastdisa nie mniej mam szacunek
do Australijczyka za serce do walki!