ABRAHAM: BĘDZIE REWANŻ ZE STIEGLITZEM
Urodzony w Armenii Arthur Abraham (36-3, 28 KO) wrócił do ojczyzny na koniec roku. "King" zorganizował w rodzinnym Erywaniu konferencję prasową i opowiadał o planach na najbliższą przyszłość. Pięściarz grupy Sauerland Event ponownie zawalczy z Robertem Stieglitzem (42-3, 23 KO). Będzie to rewanż za potyczkę z sierpnia, w której Abraham wygrał na punkty i odzyskał tytuł WBO.
- Mamy kontrakt na rewanż ze Stieglitzem. Następną walkę stoczę prawdopodobnie 6 kwietnia lub 31 marca. Pierwsze noworoczne zadanie jest następujące – wygrać tę ważną potyczkę. Nie mam żadnych świątecznych życzeń, po prostu chcę w przyszłym roku osiągnąć jeszcze więcej – powiedział podopieczny Ullego Wegnera.
Pogromca Piotra Wilczewskiego zdradził rodakom, że chciałby móc wchodzić do ringu jako Ormianin i być może w pewnym momencie spełni swoje marzenia.
- Chciałbym występować pod ormiańską flagą, ale teraz jest to niemożliwe. Moje pragnienie któregoś dnia się spełni. Przyleciałem do Armenii by świętować Nowy Rok w towarzystwie rodziny i najbliższych i odpocząć nieco. Gdy tutaj jestem zapominam o wszystkim – opowiadał Abraham.
Ani Stieglitz nie zacznie bić mocniej,a było widać podczas walki że Abraham nic sobie z ciosów Roberta nie robił,ani też Artur nie rozszczelni gardy.Twierdzę nawet że w drugiej walce Abraham może zafundować czasówkę Stieglitzowi,wiedząc że ten jest dość waciany.Samymi kombinacjami nie wygra z Arturem..Ale skoro jest klauzula o rewanżu,to trudno..