KOLEJNY NOKAUT RUBIO
Walka wieczoru na gali w meksykańskiej Morelii okazała się klasycznym mismatchem. Wywodzący się z kategorii super lekkiej i półśredniej Michel Rosales (32-6, 26 KO) nie miał żadnych szans w starciu z jednym z najgroźniejszych puncherów wagi średniej - Marco Antonio Rubio (56-6-1, 49 KO) i poległ w jedenastej rundzie, choć mogło się skończyć już w pierwszych trzech minutach.
Zważywszy na fakt, że 29-letni "El Bravo" przegrywał przed czasem już czterokrotnie (w potyczkach Jesusem Soto Karassem, Mike'em Alvarado, Canelo Alvarezem i Danielem Sandovalem), wynik nie jest żadnym zaskoczeniem. Nokdaun w pierwszej odsłonie wróżył szybki koniec, ale Rosales dał z siebie wszystko i zdołał przetrwać aż do jedenastej rundy, w której Rubio wykończył robotę.
32-letni "El Veneno" w przyszłym roku postara się po raz kolejny zaatakować tron wagi średniej. W poprzednich dwóch próbach dobrze wyszkolony technicznie meksykański puncher nie był w stanie sprostać mistrzom WBC. Najpierw w walce na dystans zdeklasował go znacznie wyższy Kelly Pavlik, a w lutym bieżącego roku Rubio przegrał wyraźnie na punkty wojnę z Julio Cesarem Chavezem Juniorem.