'USS' ZAPOWIADA NAJLEPSZY W KARIERZE WYSTĘP
Steve Cunningham (25-4, 12 KO) zdaje sobie sprawę z krytyki, jaka spadła na niego przed rewanżowym pojedynkiem z Tomaszem Adamkiem (47-2, 29 KO). Amerykanin nie słynie z mocnego uderzenia, ani odpornej szczęki, ale niewątpliwie nie sposób odmówić mu serca do walki.
- Walka to walka. Słuchajcie, ja zawsze się biłem. Zanim zacząłem trenować boks, biłem się na ulicy. Tam nie było kategorii wagowych, ani rękawic. Czasem była broń, raz byłem pocięty nożem. Mam to wielkie serce do walki. Pochodzę z Filadelfii, gdzie walczy się w szkołach i na ulicy. Dopiero potem poszedłem na trening bokserski, serce miałem już wtedy wyrobione - oświadczył 36-letni "USS".
- Bóg ma swój plan, więc to wszystko musiało być jego częścią. Nie boję się nikogo na tej planecie. Adamek dokonał wielkich rzeczy w wadze ciężkiej. Uważam, że radził sobie świetnie, ale teraz będzie walczył ze Steve'em Cunninghamem. Nie chcę, żeby tym razem pojedynek znów był wyrównany, zamierzam pokazać się z najlepszej strony i zanotować najlepszy występ w karierze! - kończy waleczny Amerykanin.