KHAN: BYŁEM ZBYT PEWNY SIEBIE
Tydzień temu na gali w Los Angeles Amir Khan (27-3, 19 KO) przerwał złą passę dwóch porażek z rzędu wygrywając przed czasem z niepokonanym dotąd Carlosem Moliną (17-1, 7 KO). "King Khan" do walki przygotowywał się pod okiem nowego trenera, Virgila Huntera.
Khan nadal nie może pogodzić się z lipcową porażką z rąk Danny'ego Garcii (25-0, 16 KO), w której utracił pas WBA wagi junior półśredniej. Głównym celem Khana jest rewanż ze "Swiftem".
- Wyraźnie prowadziłem na punkty i dałem się złapać, taki jest boks. Myślę, że w pierwszych dwóch rundach miałem większą przewagę niż w ostatnim starciu z Moliną. Wierzyłem w siebie w tej walce. Przyjąłem cios, którego nie powinienem. Byłem za pewny siebie. Myślałem, że nikt nie jest w stanie mnie znokautować.
Khan jest zadowolony ze współpracy z nowym trenerem i już widzi zmiany w swoim stylu walki.
- Chodziło o zmianę teamu i teraz wrócę silniejszy. Mój nowy trener bardzo mi pomaga i już widzę zmiany w moim stylu. Nie popełnimy tych błędów ponownie i moim oponenci nie będą w stanie mnie znokautować - zakończył Khan.
http://www.faceb---------ook.com/scoop.malinowski
Wesołych Świąt dupku!
T masz chyba zajebiście wielkie kompleksy.
Co do Khana to zgodzę się z Legionistą :-)
Następna walka z Garcia i nastepne piękne ko na szklaneczce.
Myślę mało kto jest w stanie Khana wypunktować.
Straszy pech z jego głową, bo nie szczęką, ciosy bite po czole potrafią go zamroczyć. Jak dla mnie rewanż z Garcią i jeśli nie wygra zdecydowanie, to będzie zaczynał wszystko od początku.
masz znow ochote na polemike jaka juz mielismy?? z reszta nie byles nawet w stanie odpowiedziec tam na najprostsze kwestie zwiazane z tym tematem ;)
a jak....tylko ze tym razem garcia wie juz co ma robic od poczatku, ustrzeli go jeszcze szybciej niz w pierwszej walce