OSCAR ZACHWALA WILDERA
- Wykonałem kawał dobrej roboty, lecz wciąż pozostało mi jeszcze wiele do nauki - mówił po weekendowym zwycięstwie nad Kelvinem Price'em zadowolony król nokautu, Deontay Wilder (26-0, 26 KO). Jego zdanie podziela założyciel grupy Golden Boy Promotions, a więc i promotor zawodnika, legendarny Oscar De La Hoya.
- To był bardzo efektowny nokaut. Deontay dysponuje ogromną siłą, jest szybki i bardzo zdeterminowany. Musi jednak popracować trochę nad ciosami prostymi, szczególnie lewym prostym. Robi to świetnie, tylko zbyt rzadko. Do tego powinien bardziej pracować tułowiem i poruszać głową. Więcej wad jakoś nie zauważyłem, dlatego jeśli popracuje nad tym o czy mówię, będzie wyjątkowo groźny - powiedział "Złoty Chłopak" i zaznaczył, że teraz Wildera powinny czekać jeszcze większe wyzwania i trudniejsi rywale.
- Deontay musi się znaleźć w ringu z facetem, który będzie w stanie zmusić go do odwrotu, a także będzie potrafił przyjąć jego uderzenie. Może zostać nowym mistrzem świata wagi ciężkiej rodem z Ameryki. Wszystko jest w fazie rozwoju, bo on ciągle robi postępy i ma ku temu zadatki - dodał De La Hoya.
trwa jego kariera tym bardziej mi przypomina Granta
chciałbym sie mylić, myślę, iż bliska przyszłość pokaże na co
go tak naprawdę stać, chyba że 21.12.2012 zgodnie z Kalendarzem Majów
(o nowy ostatnio pytałem w Empiku ale do chwili
obecnej rozkładają ręce)nastąpi koniec świata wtedy Deontay nie zdąży
nawet nam pokazać swoich prawdziwych kłów.
Wypadałoby żeby tak zorganizowali do 21 grudnia jakiś turniej mistrzowski, bo świat się skończy, a my nadal nie będziemy wiedzieć kto jest najlepszy, a kto zaraz za nim.