SPROTT WZIĄŁ REWANŻ NA GERBERZE, CULCAY W KOŃCU ZABŁYSZCZAŁ
Trzy miesiące po skandalu w Bambergu doszło do rewanżowej walki pomiędzy niepokonanym Edmundem Gerberem (22-1, 14 KO) a doświadczonym journeymanem Michaelem Sprottem (37-19, 17 KO). 37-letni weteran z Wysp Brytyjskich sprawił dużą niespodziankę, ogrywając niemieckiego prospekta i wygrywając na punkty po dziesięciu rundach.
Zdeterminowany Sprott w większości starć dominował nad powolnym, nieskoncentrowanym Gerberem i kilka razy wyraźnie zranił nadzieję Sauerland Event. Edmund miał wprawdzie swoje momenty, ale nie mogło to wystarczyć do odniesienia zwycięstwa, choć niemiecki sędzia i tak wypunktował remis. Na szczęście pozostali dwaj spisali się lepiej i przyznali wygraną Anglikowi (97-94, 97-94 95-95).
Z bardzo dobrej strony pokazał się w końcu Jack Culcay (14-0, 10 KO), który zadał pierwszą porażkę przed czasem Jean Michelowi Hamilcaro (17-5-3, 6 KO). Walka zakończyła się w piątej rundzie, a "Golden Jack" obronił pas WBA Inter-Continental w wadze junior średniej.
dzisiaj troche daliscie ciala readakcjo....
Balon "pęcnął" co przewidywałem kilka tygodni temu,choć myślałem że zrobi to ktoś jednak lepszy niż Sprott,a ten mnie tak zaskoczył..:)
Culcaya fajnie się ogląda,ale rywale na razie bardzo przeciętni..